AZS lepszy w derbach województwa
Świetne spotkanie mają za sobą grające w Ekstraklasie tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża. W minioną sobotę podopieczne trenera Wacława Tarnackiego pokonały przy własnych stołach ekipę ATS east rent Białystok 3:0. Dzięki temu zwycięstwu akademiczki awansowały na 7. miejsce w tabeli.
Przed spotkaniem szkoleniowiec łomżyńskiej ekipy podkreślał, że będzie to niezwykle istotne starcie w kontekście walki o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce - Uważam, że my i ATS mamy zawodniczki na podobnym poziomie. Stąd też myślę, że będzie to niezwykle wyrównany i zacięty mecz, w którym trudno wskazać zwycięzcę - mówił przed rozpoczęciem pojedynku Wacław Tarnacki. Wydawało się więc, że trenerzy obu ekip "na pierwszy ogień" rzucą swoje najmocniejsze ogniwa. I rzeczywiście, opiekun ATS-u, Karol Dyszkiewicz desygnował do gry liderkę zespołu, reprezentantkę Kazachstanu, Zauresh Akasheva. Na inne rozwiązanie zdecydował się natomiast Tarnacki, który zamiast Chinki Liu Luqi, postawił na Annę Zielińską. Faworytką tego starcia była zawodniczka ATS-u i to ona wygrała pierwszego seta do 8. Jednak od tego momentu akademiczka zaczęła grać wręcz koncertowo. Widzowie przybyli na to spotkanie oglądali wymiany, które dawno nie były widziane w Łomży. W efekcie szybko wyrównała stan meczu na po 1 w setach. W trzeciej partii doszło do prawdziwego horroru, zakończonego szczęśliwie dla Zielińskiej, która wygrała 20 do 18! Zawodniczka z Kazachstanu nie dawała jednak za wygraną i zdołała doprowadzić do tie-breaka. I tutaj po raz kolejny kibice przeżyli niezwykłe emocje. Nasza pingpongistka prowadziła już 9:1 i była o dwa punkty od końcowego tryumfu. Jednak w tym momencie jej rywalka ruszyła w pogoń i zdołała odrobić kolejne 7 punktów. Przy stanie 9:8 udało się w końcu przełamać Zielińskiej swoją niemoc i zdobyć punkt dający piłkę meczową. Akasheva zdołała odpowiedzieć jeszcze jedną dobrą akcją, ale przy mocnym ataku do forhendu była już bezradna i to łomżanka mogła cieszyć się z cennego zwycięstwa - Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie widziałem tak dobrze grającej Ani Zielińskiej. Ogólnie poziom meczu był znakomity, do tego bardzo duże emocje do samego końca i na końcu happy end - cieszy się trener Tarnacki.
To zwycięstwo bez wątpienia uskrzydliło pozostałe zawodniczki AZS-u. W drugiej grze Chinka Liu Luqi nie dała żadnych szans córce trenera ATS-u, Gabrieli Dyszkiewicz wygrywając bez straty seta. Taki sam wynik padł w trzecim i jak się okazało ostatnim pojedynku tego spotkania. Maja Miklaszewska co prawda miała drobne problemy z Pauliną Knyszewską, ale ostatecznie także zwyciężyła 3 do 0 i dzięki temu AZS mógł dopisać do ligowego dorobku niezwykle cenne trzy punkty - Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego rezultatu. Oczywiście wierzyłem w końcowy tryumf, ale 3:0 to wynik idealny - zaznacza Tarnacki - Do końca pierwszej rundy pozostały nam dwa spotkania - z mistrzem Polski, Siarką Tarnobrzeg i Dojlidami Białystok. I to te drugie (rozegrane w stolicy województwa 16 listopada - przyp. red.) będzie dla nas kolejnym z tych arcyważnych. Dojlidy bowiem także walczą o utrzymanie i znowu zapowiada się na ciężką przeprawę. Ale jaki wynik będzie, to się okaże - dodał doświadczony szkoleniowiec.
***
Dzień po sukcesie w meczu z ATS-em, trzy zawodniczki łomżyńskiego AZS-u wzięły udział w Grand Prix Województwa Podlaskiego Seniorów, które jednocześnie było eliminacją do Grand Prix Polski. Najlepiej spisała się Aleksandra Jarkowska, która zajęła trzecią lokatę. Na miejscach 9-12 rywalizację zakończyły Izabela Wysmułek i Justyna Gutowska. Niestety, żadnej z nich nie udało się wywalczyć awansu do GP Polski. Kwalifikację zdobyła tylko zwyciężczyni, Gabriela Dyszkiewicz, która w półfinale pokonała właśnie Jarkowską 3:0.
is