Postawiły się liderowi
W swoim szóstym meczu sezonu 2019/20 Ekstraklasy tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża uległy na wyjeździe SKTS-owi Sochaczew 0:3. Mimo porażki akademiczki pokazały się z dobrej strony.
Do Sochaczewa trener Wacław Tarnacki zabrał Aleksandrę Jarkowską, Annę Zielińską i Maję Miklaszewską. Ponownie nie mógł skorzystać z usług Chinki Liu Luqi, niekwestionowanej liderki zespołu, która obecnie przebywa w Chinach. Rywalki natomiast przystąpiły do rywalizacji w najsilniejszym składzie. W pierwszej grze naprzeciw Jarkowskiej stanęła liderka rankingu indywidualnego Ekstraklasy, Rumunka Irina Ciobanu. Wydawało się, że bardziej doświadczona i utytułowana zawodniczka gospodarzy nie da najmniejszych szans juniorce AZS-u, ale w dwóch pierwszych setach ta zagrała nadspodziewanie dobrze stawiając zacięty opór. Dopiero w trzeciej partii przewaga Ciobanu była już wyraźna i w efekcie wygrała te starcie 3:0.
Jako drugie do stołu podeszły Anna Zielińska i dobrze znana z występów w Łomży Magdalena Sikorska. Także w tym pojedynku zanosiło się na gładkie zwycięstwo tenisistki z Sochaczewa. Początek meczu należał jednak do łomżanki, która wyszła na prowadzenie 9:1 - Ania grała znakomicie i wydawało się, że może nawet wygrać całe spotkanie. Niestety przy wysokiej przewadze w pierwszej partii w jednej czy dwóch piłkach trochę odpuściła, co szybko wykorzystywała Sikorska łapiąc swój rytm. I mimo tego, że pierwsza partia padła łupem mojej podopiecznej, to w trzech kolejnych rywalka zagrała na tyle dobrze, że Zielińska nie była w stanie nic zrobić - tłumaczy trener Tarnacki.
W trzecim starciu zmierzyły się bardzo doświadczona, 35-letnia była reprezentantka Polski, Daria Łuczakowska oraz młoda Maja Miklaszewska. Tym razem początek należał do zawodniczki SKTS-u, która dwa pierwsze sety wygrała gładko do 3 i 4 - Maja zupełnie nie mogła sobie poradzić z mocno i płasko grającą przeciwniczką. Przed trzecią odsłoną nieco zmieniliśmy taktykę i to dało jej wygranie trzeciego seta 11:8, ale w kolejnym wyszło ogromne doświadczenie Łuczakowskiej, która zwyciężając do 1 przypieczętowała tryumf swojego zespołu w całym spotkaniu - mówi szkoleniowiec AZS-u - Uważam, że zagraliśmy niezły mecz i nie mamy się czego wstydzić. Szkoda gry Ani Zielińskiej, bo przy odrobinie szczęścia mogła pokusić się o pokonanie Sikorskiej. Jednak grając bez Chinki ciężko liczyć w takich meczach jak ten na jakąś zdobycz punktową.
Po sześciu spotkaniach łomżanki w dalszym ciągu zajmują 8. lokatę w tabeli mając w dorobku 4 punkty. O jego poprawienie powalczą 9 listopada. Wtedy to we własnej hali podejmować będą ATS Białystok - To będzie jeden z kluczowych meczów dla nas w kontekście walki o utrzymanie w Ekstraklasie. Będziemy starali się zdobyć w nim komplet oczek, ale nie będzie łatwo, bo białostoczanki liczą na to samo. Zapowiada się więc ciekawe widowisko - podkreśla Tarnacki. Starcie rozpocznie się o godz. 17.00 w hali im. Olimpijczyków Polskich. Wstęp wolny.
is