Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 02 grudnia 2024 napisz DONOS@

Czarna seria trwa nadal

W pierwszym wiosennym meczu w III lidze piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 ulegli na własnym boisku Zniczowi Biała Piska 0:3 (0:2). Tym samym biało-czerwoni przedłużyli serię porażek z rzędu do trzynastu.

W przerwie między rundami zespół prowadzony przez trenera Roberta Speichlera przeszedł prawdziwą rewolucję. Z drużyny odeszło aż ośmiu zawodników, z czego sześciu regularnie występowało w pierwszej jedenastce. W barwach ŁKS-u nie zobaczymy już bramkarzy Krystiana Kalinowskiego (przeszedł do Stali Stalowa Wola), Mateusza Złotogórskiego, obrońcy Eryka Rakowskiego (Polonia Warszawa), pomocników Damiana Gałązkę (Orlęta Radzyń Podlaski), Patryka Kostyka (MKS Mława), Rafała Maćkowskiego (Stomil Olsztyn), Alberta Rydzewskiego (zakończył karierę) oraz napastnika Cezarego Demianiuka (Olimpia Elbląg). Na ich miejsce sprowadzono tylko czterech nowych graczy. Trzech z nich - bramkarz Paweł Lipiec, pomocnik Tomasz Brzozowski i napastnik Michał Sadowski - zaliczyło powroty do Łomży. Ostatni, 18-letni napastnik Jakub Jakimiuk został pozyskany z MOSP-u Białystok. Duże osłabienia personalne, kontuzje i wykluczenia za kartki kilku innych bardziej ogranych zawodników (Kamienowski, Wasiulewski, Wardzyński, Świderski) spowodowały, że w meczu otwierającym rundę wiosenną III ligi trener Speichler musiał w dużej mierze posiłkować się młodymi wychowankami MŁKS-u, których w meczowej szesnastce było aż jedenastu. Mocno odmłodzony zespół ŁKS-u od pierwszego gwizdka chciał mocno ruszyć na rywali w końcu przełamać fatalną serię porażek z jesieni. Niestety już w 2. minucie źle zachowała się defensywa biało-czerwonych, która nie upilnowała Michała Kossyka, a ten z bliska pokonał Pawła Lipca. Chwilę później równie fatalnie zachował się spiker prowadzący zawody, który informując o zdobytym przez rywali golu powiedział, że kibice powinni się do tego przyzwyczaić w tej rundzie. Na szczęście ta bramka oraz "zachęcające" do lepszej gry słowa spikera nie wpłynęły negatywnie na postawę gospodarzy. Ełkaesiacy starali się cierpliwie budować akcję ofensywne i trzeba przyznać, że całkiem nieźle to wyglądało, ale tylko do granicy pola karnego rywali. Niestety w "szesnastce" młodym zawodnikom z Łomży brakowało decyzji o strzale albo odegrania do lepiej ustawionego kolegi. W 40. minucie niemal wszystko jednak poszło jak trzeba. Prostopadłym podaniem za linię obrony popisał się Bartłomiej Ziemak. Futbolówkę przejął najaktywniejszy w tym meczu w ekipie gospodarzy Tomasz Brzozowski i mając przed sobą tylko golkipera Znicza, Pawła Rudiowa minimalnie przestrzelił. Niestety ta niewykorzystana sytuacja bardzo szybko się zemściła. Trzy minuty później przyjezdni wykorzystali kolejny poważny błąd defensywy ŁKS-u. Po rzucie z autu piłka przeszła przez całe pole karne, aż trafiła do doświadczonego Pawła Adamca, który płaskim strzałem podwyższył prowadzenie Znicza.
Gol stracony "do szatni" negatywnie podziałał na ekipę ŁKS-u. W drugiej odsłonie gra gospodarzy była wyraźnie słabsza niż w pierwszej, a z każdą kolejną minutą lepiej prezentowali się na luzie już grający goście. Swoją przewagę udokumentowali w 64. minucie, kiedy to po rzucie rożnym Lipca pokonał Karol Kosiński. Chwilę później powinno być 0:4, ale tym razem groźne uderzenie z bliska znakomicie obronił golkiper biało-czerwonych. Do końca spotkania zawodnicy z Białej Piskiej spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku i po ostatnim gwizdku arbitra mogli cieszyć się z wywalczenia trzech punktów - Krótko mówiąc przegraliśmy dzisiaj z doświadczeniem. Bramki, które straciliśmy padały po naszych indywidualnych błędach w ustawieniu - mówił po meczu trener Speichler - Jeśli jednak chodzi o samą grę, to z pierwszej połowy jestem zadowolony, bo chłopaki grali, próbowali stwarzać sytuacje, próbowali utrzymywać się przy piłce.Było też sporo tej pozytywnej agresji na boisku. Niestety w kluczowych momentach brakowało szybkości podejmowania mądrych decyzji, strzału lub podania. Szkoda, ale głowa do góry, chłopacy nie mogą się podłamywać, bo przyszłość należy do nich.
Po tej kolejce sytuacja ŁKS-u w tabeli praktycznie się nie zmieniła. Łomżanie pozostali na ostatniej pozycji, ale ich strata do bezpiecznego, 15. miejsca w dalszym ciągu wynosi 11 punktów. O jej zmniejszenie biało-czerwoni powalczą w najbliższą sobotę, 23 marca o godz. 15.00 kiedy to ponownie na własnym stadionie zmierzą się z Legionovią Legionowo.

is


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę