Intensywny czas AZS-u
Aż trzy wyjazdowe mecze ligowe w ciągu trzech dni rozegrały tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża. W Białymstoku uległy miejscowym Dojlidom 3:7, w Rawie Mazowieckiej 8:2 pokonały tamtejszą Dwójkę, a na zakończenie ograły w Luboniu nieobliczalną ekipę Luveny 6:4.
Według terminarza akademiczki powinny w miniony weekend zagrać tylko jedno spotkanie - Z racji tego, że nasza zawodniczka, Ola Jarkowska planuje wyjazdy na dwa turnieje międzynarodowe z cyklu Pro Tour musieliśmy przełożyć mecze z Dojlidami i Luveną. Stąd też ten trzydniowy maraton - tłumaczy trener Wacław Tarnacki. Pierwszym przeciwnikiem łomżanek była ekipa z Białegostoku, która przed tym pojedynkiem zajmowała drugą lokatę tracąc tylko dwa oczka od AZS-u. Od samego początku było to bardzo emocjonujące spotkanie. Świadczą o tym choćby wyniki uzyskane w pierwszej serii gier pojedynczych. Aż trzy z czterech meczów zakończyły się dopiero po tie-breaku. Na pierwszym stole zarówno Weronika Łuba jak i Anna Zielińska musiały uznać wyższość odpowiednio Kamili Gryko i Daryi Kisel mimo, że obie prowadziły w swoich spotkaniach 2:0 i 2:1!. Na drugim stole pięciosetówkę udało się wygrać Lizavecie Karasiowej, która ograła Julię Jackowską. Jako jedyna seta nie straciła Jarkowska, która 3:0 pokonała Michalinę Górską. Wyrównane pojedynki z pierwszej części spotkania zapowiadały, że do samego końca trudno będzie wskazać faworyta. Niestety oba nasze deble sprawiły niemiłą niespodziankę. Szczególnie Łuba i Zielińska mogę mieć pretensje do siebie, bowiem wygrywały 2:0 w setach, a w trzecim secie miały nawet piłkę meczową. Ostatecznie lepsze okazały się jednak Kisel i Górska. Na drugim stole również było dużo walki, ale szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły Gryko i Jackowska pokonując Jarkowską i Karasiową 3:1. Przed czterema ostatnimi starciami gospodynie nabrały więcej pewności siebie co przełożyło się na dużo lepszą grę. W efekcie Kisel do zera ograła Łubę, a Jackowska w takim samym stosunku Jarkowską i było pewne, że to Dojlidy wygrają całe spotkanie. Na zakończenie Zielińska niespodziewanie uległa Gryko 1:3, a Karasiowa pokonała Górską również w czterech setach, ale wyniki tych pojedynków nie miały już większego znaczenia - Było to spotkanie lidera z wiceliderem, ale ja podchodziłem do tego meczu jak do każdego innego - podkreśla Tarnacki - W pierwszej rundzie wygraliśmy z nimi u siebie 7:3, ale w Białymstoku jest bardzo specyficzna hala, w której zawsze gra nam się ciężko. Szkoda, ale uważam, że rywalki zagrały tym razem nieco lepiej od moich podopiecznych.
Porażkę w stolicy województwa podlaskiego akademiczki powetowały sobie w starciu z Dwójką Rawa Mazowiecka. Od początku przyjezdne narzuciły swoje warunki przy stołach i pewnie wygrywały kolejne starcia. Po pierwszej serii gier było 4:0. Zwycięstwa po 3:0 zanotowały Weronika Łuba (Elizą Brzęczek) i Anna Zielińska (z Pauliną Stachecką), a jedynie po secie straciły Aleksandra Jarkowska (z Wiktorą Wrzosek) oraz Lizaveta Karasiowa (z Katarzyną Gierach). Losy meczu łomżanki mogły rozstrzygnąć już po debalch. Swój pojedynek wygrały Karasiowa i Jarkowska 3:2 pokonując Brzęczek i Wrzosek. Na pierwszym stole Łuba i Zielińska nie dały rady Stacheckiej i Gierach ulegając w czterech partiach. Druga seria meczów singlowych potwierdziła jednak dominację gości. Punkt na wagę zwycięstwa w całym spotkaniu zapewniła Zielińska wygrywając z Brzęczek 3:1. W pozostałych grach Jarkowska ograła Gierach 3:0, Karasiowa po zaciętym meczu okazała się lepsza od Wrzosek, a Łuba uległa Stacheckiej 2:3.
Ostatnim rywalem AZS-u w trzydniowym "maratonie" była ekipa Luveny Luboń - Obawiałem się tego spotkania, bowiem w pierwszej rundzie wygraliśmy z nimi minimalnie 6:4, ale wtedy w naszych szeregach wystąpiła Ren Bingran - mówi szkoleniowiec zespołu z Łomży. I rzeczywiście obawy trenera okazały się zasadne. Pierwsza runda singli zakończyła się remisem 2:2. Zwycięstwa odniosły Anna Zielińska (3:1 z Anitą Chudy) oraz Lizaveta Karasiowa (3:1 z Joanną Spychałą), natomiast wyższość rywalek musiały uznać Weronika Łuba (1:3 z Pauliną Nowacką) oraz Ola Jarkowska (2:3 z Zuzanną Sułek). Jak się później okazało, kluczem do końcowego tryumfu była bardzo dobra postawa przyjezdnych w grach deblowych. Zarówno para Łuba/Zielińska jak i Jarkowska/Karasiowa pewnie pokonały Nowacką i Chudy oraz Spychałę i Sułek. Co prawda gospodyniom udało się jeszcze doprowadzić do wyrównania. W meczu na szczycie Nowacka ograła Zielińską 3:1, a Spychała nie dała szans Jarkowskiej, jednak dwa ostatnie starcia pewnie wygrały zawodniczki AZS-u. Łuba bez strat seta pokonała Chudy, a Karasiowa 3:1 ograła Sułek i dwa ligowe punkty przypadły w udziale łomżankom - Cieszę się z tej wygranej i ogólnie jestem zadowolony z wyniku osiągniętego w tych trzech meczach. Na pewno jest mały niedosyt po porażce w Białymstoku, ale do końca sezonu jest jeszcze sporo meczów i wszystko może się zdarzyć - ocenił trener Tarnacki.
Cztery punkty zdobyte w trzech ostatnich meczach spowodowały, że akademiczki straciły pozycję lidera I ligi na rzecz białostockich Dojlid. Nasz zespół ma jednak tylko samo punktów co ekipa ze stolicy województwa i przy tym jedno spotkanie rozegrane mniej. Kolejnym rywalem AZS-u będzie drużyna Galaxy Białystok, a spotkanie rozegrane zostanie w hali im. Olimpijczyków Polskich w Łomży w sobotę o godz. 16.00. A wcześniej, bo już o 9.00 w tym samym miejscu rozpocznie się Grand Prix Polski Weteranów, które na czas trwania meczu zostanie wstrzymane. Wstęp zarówno na turniej jak i na spotkanie ligowe jest bezpłatny.
is