Wyjazdowa niemoc ŁKS-u
Piątej porażki w piątym meczu rozgrywanym na boiskach rywali w tym sezonie III ligi doznali piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W Tomaszowie Mazowieckim zespół prowadzony przez Krzysztofa Ogrodzińskiego uległ tamtejszej Lechii 0:1 (0:1). Po tej przegranej ełkaesiacy spadli na przedostatnie miejsce w tabeli.
Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli gospodarze, którzy podobnie jak w poprzednim, także i w tym sezonie od początku rozgrywek prezentują się bardzo dobrze. Łomżanie natomiast w czterech meczach wyjazdowych nie zdobyli punktu, a ich bilans bramkowy to 4 strzelone i aż 14 straconych goli. Na domiar złego trener Ogrodziński nie mógł skorzystać w tym meczu z podstawowego stopera, Brazylijczyka Melao, który ze względów rodzinnych przez jakiś czas nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Mimo tego osłabienia przyjezdni w całym spotkaniu prezentowali się bardzo dobrze właśnie w defensywie. Jedyny błąd jaki popełnili miał miejsce w 12. minucie. Wtedy to po dośrodkowaniu z prawej strony Marcin Mirecki pokonał Mateusza Złotogórskiego. Łomżanie jeszcze przed przerwą próbowali doprowadzić do wyrównania. Ale ich akcje ofensywne kończyły się zwykle przed polem karnym gospodarzy.
Nieco lepiej w ofensywie zespół ŁKS-u zaprezentował po zmianie stron. Ełkaesiacy długimi fragmentami mieli pełną kontrolę nad spotkaniem, ale ponownie brakowało jakości z przodu. Najlepszą okazję do zmiany wyniku miał w samej końcówce meczu Rafał Maćkowski, który z kilku metrów uderzył głową. Na nieszczęście golkiper Lechii Mateusz Awdziewicz jakimś cudem zdołał odbić piłkę zmierzającą do bramki. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie i piłkarze z Łomży musieli przełknąć gorycz piątek już porażki na wyjeździe w tym sezonie.
- Dzisiaj naprawdę dobrze zagraliśmy w defensywie. Niestety zdecydowanie gorzej wyglądało to w ataku. W pierwszej połowie mieliśmy 15 przechwytów piłki w środku pola, ale potem aż 13 niecelnych pierwszych podań. Tak grając nie da się strzelić bramki - przyznał po meczu trener Ogrodziński - Szkoda tej ostatniej akcji Rafała, bo mogliśmy cieszyć się z remisu. Gdybyśmy z takim silnym rywalem jak Lechia zapunktowali, to podnieślibyśmy się psychicznie. A tak znowu jesteśmy pod ścianą i dwa kolejne mecze, które zagramy u siebie musimy wygrać.
Zanim jednak łomżanie powalczą o ligowe punkty już w środę, 19 września czeka ich wyjazdowe spotkanie z Promieniem Mońki w ramach 1/16 finału Okręgowego Pucharu Polski. Do rywalizacji ligowej wrócą w przyszłą sobotę, 22 września. Na własnym stadionie podejmować będą inną drużynę plasującą się w strefie spadkowej, Ursusa Warszawa. Początek tej konfrontacji zaplanowano na godz. 16.00
is