ŁKS lepszy od Legii
Zwycięstwem zakończyli sezon 2017/18 III ligi piłkarze ŁKS-u 1926 Łomża. Podopieczni trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego na własnym stadionie pokonali rezerwy Legii Warszawa 2:1.
Ełkaesiacy przystępowali do ostatniego meczu w tym sezonie bez żadnej presji. Tydzień wcześniej zapewnili sobie bowiem pozostanie w lidze remisując w Ełku z tamtejszym MKS-em 2:2. W zupełnie innej sytuacji byli gracze ze stolicy, którzy aby być pewnymi utrzymania musieli zdobyć w Łomży przynajmniej jeden punkt i liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w innych pojedynkach. W pierwszej połowie lepsze wrażenie robili warszawianie, którzy lepiej i szybciej operowali piłką oraz stworzyli sobie groźniejsze sytuacje pod bramką Mateusza Złotogórskiego. W grze ŁKS-u dużo było chaosu i niedokładności. Dość powiedzieć, że pierwszy i jedyny celny strzał gospodarze oddali w 45. minucie. Wtedy to uderzeniem z dystansu Cezarego Misztę próbował zaskoczyć Damian Gałązka, ale golkiper Legii nie miał większych problemów ze złapaniem piłki.
Prawdziwe emocje miały miejsce dopiero po przerwie. Trzy minuty po wznowieniu gry goście potwierdzili swoją przewagę z pierwszej połowy golem. Prostopadłą piłkę z głębi pola otrzymał Kamil Orlik i będąc sam na sam ze Złotogórski z zimną krwią posłał futbolówkę do bramki między jego nogami. Stracony gol podziałał na ełkaesiaków jak płachta na byka. Widać było, że nie chcą zakończyć sezonu porażką i od razu ruszyli do zdecydowanych ataków. W 55. minucie przeprowadzili bardzo ładną akcję zespołową. Po wymianie kilku podań z pierwszej piłki w polu karnym Legii idealną okazję do wyrównania miał Rafał Maćkowski. Najlepszy strzelec ŁKS-u uderzył mocno, ale świetną interwencją popisał się Miszta. Pięć minut później legioniści mogli jeszcze bardziej zbliżyć się do zwycięstwa. Po rzucie rożnym piłkę do bramki ŁKS-u skierował ponownie Orlik, ale tym razem arbiter boczny pokazał pozycję spaloną. Ta sytuacja nie wybiła z uderzenia gospodarzy, którzy zaciekle walczyli o doprowadzenie do wyrównania. W 62. minucie po kolejnej dobrej akcji zespołowej bardzo aktywny tego dnia Gałązka mocny strzałem w środek bramki pokonał golkipera Legii.
Im bliżej do końca spotkania tym przewaga gospodarzy stawała się coraz większa. Szczególnie widać to było w przygotowaniu fizycznym. Łomżanie do końca wyglądali pod tym względem bardzo dobrze, natomiast gracze z Warszawy ostatni kwadrans słaniali się na nogach. Jednak trzeba im oddać, że brak siły nadrabiali niebywałą ambicją i wolą walki o niezwykle cenny dla nich punkt. W końcówce spotkania było bowiem wiadomo, że na innych stadionach wyniki ułożyły się dla nich idealnie i remis da im utrzymanie w III lidze. Miejscowych jednak nie interesowały żadne kalkulacje i do samego końca walczyli o zwycięstwo. Już w doliczonym czasie gry po dobrze rozegranym rzucie rożnym swojego dwunastego gola w sezonie zdobył Maćkowski dając wygraną swojemu zespołowi i jednocześnie pozbawiając szans na utrzymanie rywali.
- Pierwsza połowa była ospała w naszym wykonaniu. Nie funkcjonowało to tak jak sobie założyliśmy przed meczem. Po przerwie było już dużo lepiej. Szczególnie końcówka spotkania, w której fizycznie zmiażdżyliśmy rywali - powiedział po meczu trener Ogrodziński - Zwycięstwo nas cieszy. Udanie zakończyliśmy bardzo dobrą rundę i przedłużyliśmy serię meczów bez porażki do sześciu. Dziękuję chłopakom za cały sezon, należą im się duże słowa uznania.
Ostatecznie łomżanie zajęli 10. miejsce w tabeli zdobywając w 34 meczach 45 punktów. Teraz czekają ich 3,5 tygodnia odpoczynku, a do treningów wrócą 11 lipca.
is