ŁKS walczy o utrzymanie w lidze
W najbliższą niedzielę piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 będą podejmować Widzew Łódź. Goście chcą awansować do II ligi, a gospodarze utrzymać się w trzeciej. Po trzech z rzędu wygranych meczach łomżan trenera Krzysztof Ogrodziński ma nadzieję, że uda się utrzymać dobrą serię. - Myślę, że jeśli zagramy mądrze taktycznie i wytrzymamy kondycyjnie, to nie jesteśmy na straconej pozycji – mówi Ogrodziński.
W ostatnim meczy piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 pokonali w Sieradzu 2:0 tamtejszą Wartę. To był kolejny trzeci już krok w stronę utrzymania zespołu z Łomży w piłkarskiej III lidze. I choć trener Ogrodziński już wcześniej zapowiadał, że jego zespół wróci z Sieradza z kompletem punktów, to jednak pierwsza połowa zupełnie nie zapowiadała, że tak się stanie. Podobnie jak łomżanie także walczący o utrzymanie gospodarze od początku postawili na wysoki pressing, z którym – jak się okazało - duże problemy mieli biało-czerwoni. Na lewej obronie zupełnie nie radził sobie młody wychowanek ŁKS-u, Igor Cychol, na przeciwko którego grał zwycięzca programy „Piłkarski Diament”, 24-letni Wiktor Płaneta. - Postawiłem na Igora od początku tego meczu, gdyż zagrał bardzo dobre zawody ze Świtem. Wydawało mi się, że także i tutaj sobie poradzi - mówił trener Ogrodziński. - Ale rywale nas zaskoczyli i wystawili na przeciwko niego Płanetę. To gracz bardzo dobry technicznie, a Igorowi zabrakło doświadczenia i umiejętności, żeby dobrze się do niego ustawiać.
Mimo kilku dogodnych sytuacji graczom Warty nie udało się wyjść na prowadzenie. W przerwie spotkania szkoleniowiec zespołu z Łomży wprowadził kilka korekt w ustawieniu, a w miejsce Cychola wprowadził Rafała Grabowskiego. - Na drugie 45 minut przesunąłem na lewą obronę Eryka Rakowskiego i Płaneta praktycznie już nie istniał - mówi trener ŁKS-u.
Zmiany dokonane przez Ogrodzińskiego przyniosły zamierzony efekt i już osiem minut po wznowieniu gry łomżanie wyszli na prowadzenie. Z rzutu wolnego przepięknym strzałem z 20 metrów popisał się Marcin Świderski zdobywając swojego czwartego gola w tym sezonie. Do końca spotkania przyjezdni praktycznie nie pozwolili rywalom na stworzenie dogodnych sytuacji do wyrównania. Sami zaś w 90. minucie podwyższyli na 2:0. Efektownym uderzeniem z 40 metrów popisał się wprowadzony kilka minut wcześniej Daniel Kacprzyk i ustalając tym samym wynik meczu.
Dzięki temu zwycięstwu ŁKS awansował na 10. miejsce w tabeli mając w dorobku 40 punktów. To aż o osiem więcej od otwierającego strefę spadkową Sokoła Ostróda. - Jesteśmy bardzo blisko utrzymania. Jednak gdyby okazało się, że z II ligi spadnie Znicz Pruszków, wtedy sytuacja się zmieni. Wtedy mamy tylko dwa punkty zapasu na MKS-em Ełk i trzy mecze do rozegrania. Walka więc w dalszym ciągu będzie trwała - podkreśla Ogrodziński. - Teraz przed nami medialny mecz z Widzewem Łódź. Do niego nie trzeba specjalnie motywować chłopaków. Myślę, że jeśli zagramy mądrze taktycznie i wytrzymamy kondycyjnie, to nie jesteśmy na straconej pozycji - dodaje.
Pojedynek z głównym kandydatem do awansu odbędzie się w niedzielę, 3 czerwca o godz. 19.26 na stadionie miejskim w Łomży.
is