ŁKS wygrywa w Łowiczu
Cenne trzy punkty wywalczyli w niedzielę piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W Łowiczu biało-czerwoni pokonali dużo wyżej notowany zespół miejscowego Pelikana 1:0, a gola na wagę zwycięstwa zdobył Marcin Świderski.
Po dwóch meczach z drużynami z końca tabeli, w których zdobyli zaledwie jeden punkt, ełkaesiacy nie byli stawiani w roli faworyta w starciu z dobrze radzącym sobie do tej pory Pelikanem. Jednak po raz kolejny okazało się, że gra z pozycji teoretycznie słabszego bardzo odpowiada ekipie Krzysztofa Ogrodzińskiego. Kluczem do dobrego wyniku okazała się szczelna defensywa oraz żelazna wręcz dyscyplina taktyczna. Łomżanie przez całe spotkanie praktycznie nie pozwolili rywalom na stworzenie zagrożenia po akcji zespołowej. Gorąco pod bramką Pawła Lipca robiło się jedynie po stałych fragmentach gry, ale i wtedy obrońcy ŁKS-u spisywali się bez zarzutu. W ofensywie goście także radzili sobie całkiem dobrze. W pierwszej połowie po kilku szybkich atakach byli bliscy objęcia prowadzenia, ale w decydujących momentach brakowało dokładności. Jednak w 55. minucie wszystko wyszło tak jak trzeba. Piłkę w środku pola przejął Michał Kaput, minął jednego z rywali i prostopadle podał do Marcina Świderskiego. Młody pomocnik ŁKS-u bez namysłu strzelił po długim rogu i zrobiło się 1:0. Po stracie gola gospodarz próbowali szybko odrobić stratę, ale mądrze i pewnie grający biało-czerwoni stworzyli tego dnia zaporę nie do przejścia. W efekcie udało im się dowieźć korzystny wynik do końca spotkania i trzy niezwykle cenne punkty pojechały do Łomży - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie jeśli chodzi o defensywę. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele, a sami dobrze przechodziliśmy do szybkiego ataku. Byliśmy przygotowani na to, że Pelikan gra trójką obrońców. Graliśmy średnim pressingiem, bardzo dobrze wykorzystywaliśmy boczne strefy boiska i to się sprawdziło - mówi trener Ogrodziński.
Po tej wygranej ŁKS awansował na 13. miejsce w tabeli i ma już tylko trzy punkty straty do jedenastej Olimpii Zambrów. W kolejnych meczach o zwycięstwa może być jednak trudno. Przeciwnikami biało-czerwonych będą kolejno Polonia Warszawa (4. miejsce), Sokół Aleksandrów Łódzki (3. miejsce) i Lechia Tomaszów Mazowiecki (2. miejsce) - To będzie bardzo trudny czas. Gramy najpierw w piątek, 27 kwietnia o 19.26 u siebie, a potem czekają nas dwa dalekie wyjazdy. I to wszystko w 10 dni. Mam nadzieję, że wytrzymamy ten maraton fizycznie, bo o zaangażowanie, motywację do walki się nie boję. Mogę zapewnić, że w każdym z tych meczów będziemy walczyć o punkty - podkreśla szkoleniowiec ŁKS-u.
is