„Czarne koszule” lepsze od Olimpijczyka
Juniorzy GUKS-u Olimpijczyk Łomża pożegnali się z rozgrywkami o Mistrzostwo Polski Juniorów. W drugim etapie eliminacji krajowego czempionatu w kategorii do 18 lat zespół prowadzony przez Włodzimierza Wójcika dwukrotnie uległ Polonii Warszawa.
Łomżanie bardzo dobrze spisali się w rozgrywkach wojewódzkich. Zajęli w nich drugie miejsce ustępując jedynie bardzo silnej ekipie SPK Białystok. Te dwie ekipy i trzeci zespół, MOSiR Bielsk Podlaski awansowały do drugiego etapu eliminacji Mistrzostw Polski. Tam zmierzyli się z drużynami z miejsc 2-4 z województwa mazowieckiego. Olimpijczyk trafił na bardzo silnego rywala, warszawską Polonię. Pierwsze starcie rozegrane zostało w stolicy. - Jeszcze przed meczem spotkała nas pechowa sytuacja. Niestety zaginęły nam badania podstawowego rozgrywającego, Pawła Włodkowskiego i sędziowie nie dopuścili go do gry - tłumaczy trener Wójcik. - Biorę to na siebie, bo nie sprawdziłem przed wyjazdem do Warszawy, czy mam wszystkie potrzebne dokumenty - dodaje szkoleniowiec.
Mimo osłabienia przyjezdni w pierwszej kwarcie toczyli wyrównany bój z faworyzowanym rywalem. - Dotrzymywaliśmy kroku rywalom mniej więcej do połowy drugiej kwarty. Potem niestety nasz jedyny rozgrywający, Patryk Siwek po prostu padł. Próbowałem dać rozgrywać innym zawodnikom, ale nie potrafili tego pociągnąć. A rywale wykorzystali ten fakt bezlitośnie i ciężko było ich zatrzymać - podkreśla trener GUKS-u.
W efekcie mający szeroki skład gospodarze odrobili straty i wszyli na prowadzenie. Po pierwszej połowie poloniści wygrywali 56:37 i trudno było myśleć o korzystnym wyniku. Po zmianie stron konsekwentnie grający warszawianie systematycznie powiększali dystans, który na koniec meczu osiągnął aż 53 punkty (120:67). Najwięcej punktów dla Olimpijczyka zdobyli Dawid Kozłowski - 34 oraz Filip Trzonkowski - 13 i Dominik Wierciszewski - 12.
Mimo wysokiej porażki w pierwszy meczu, w rewanżu łomżanie chcieli pokazać, że potrafią grać w koszykówkę. Od początku grali bardzo ambitnie i niemal od początku spotkania osiągnęli kilku punktową przewagę. Po pierwszej kwarcie wynosiła ona pięć, a po drugiej już siedem punktów (29:22). Gospodarze utrzymywali prowadzenie aż do 27. minuty spotkania. Wtedy mieli spory kryzys w ofensywie, co skrzętnie wykorzystali rywal. Poloniści rzucili aż 11 punktów z rzędu i przed decydującą częścią meczu wygrywali 48:45. Ostatnie dziesięć minut to dużo walki, ale też bardzo duża ilość błędów z obu stron. W tym chaosie nieco lepiej odnajdywali się przyjezdni, którzy zdołali odeprzeć ataki gospodarzy i po ostatniej syrenie cieszyli się ze zwycięstwa 69 do 61. Tak jak w pierwszym spotkaniu, także i w drugim najlepszym strzelcem GUKS-u był Kozłowski, zdobywca 22 oczek. - Zabrakło nam dzisiaj trochę umiejętności i kondycji, bo w końcówce sporo nie trafialiśmy spod kosza. Ale przy takim tempie gry ręce mają prawo mdleć - podkreślił Wójcik. - Powiem szczerze, że liczyłem, że tak jak w latach ubiegłych będziemy grać z drużynami z Mazowsza rozgrywki strefowe. Niestety tak się nie stało i ostatnie dwa miesiące nie graliśmy meczów. A na tym poziomie samo trenowanie nie wystarcza.
Dla zespołu Olimpijczyka porażka w dwumeczu z Polonią nie oznacza jeszcze końca sezonu - Za dwa tygodnie jedziemy na mocno obsadzony turniej do Ostrowa Wielkopolskiego. Nie liczymy tam na jakiś specjalny wynik, a chcemy się uczyć. A potem jeszcze czeka na podobny turniej w Łomży - mówi trener GUKS-u. - Dla tych chłopaków właśnie ta nauka jest najważniejsza, bo poza dwoma zawodnikami (Dominik Wierciszewski i Arkadiusz Białowąs - przyp. red.) reszta będzie mogła grać w tej kategorii w przyszłym roku. Myślę więc, że w następnym sezonie powalczymy o lepszy wynik - zakończył trener Wójcik.
is