Nieudana inauguracja ŁKS-u
Od porażki rozpoczęli rundę wiosenną III ligi piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W derbach regionu zespół trenowany przez Krzysztofa Ogrodzińskiego uległ w Zambrowie miejscowej Olimpii 3:4 (1:2).
Faworytem spotkania rozgrywanego na bocznym boisku stadionu miejskiego w Zambrowie byli gospodarze. Drużyna Wiesława Jancewicza w przedsezonowych sparingach prezentowała wysoką formę wygrywając aż 7 z 9 rozegranych sparingów. Do tego władze klubu w mądry sposób wzmocniły kadrę zatrudniając mających za sobą grę w wyższych ligach napastnika Kamila Zalewskiego, pomocników Kamila Jakubowskiego i Mateusza Ostaszewskiego, a także młodego, perspektywicznego bramkarza Kamila Dykasa. W borykającym się z problemami finansowymi ŁKS-ie nie było mowy o jakiś spektakularnych transferach. Można wręcz powiedzieć, że zespół został osłabiony w stosunku do poprzedniej rundy. Z klubu odeszło przede wszystkich dwóch podstawowych zawodników - Marek Kaliszewski oraz Michał Misiak, a także Tomasz Brzozowski, Łukasz Świderski i Eryk Niemira. W ich miejsce zakontraktowano tak naprawdę tylko dwóch piłkarzy "z zewnątrz" - obrońcę Eryka Rakowskiego i bramkarza Mateusza Złotogórskiego. Dwóch pozostałych graczy, którzy dołączyli do kadry pierwszego zespołu to wychowankowie - młody Igor Cychol oraz już doświadczony Daniel Lemański, który jednak przez ostatni rok zmagał się z poważną kontuzją i nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Na domiar złego do pełnej dyspozycji po urazie wraca również jeden z bardziej doświadczonych zawodników, Rafał Maćkowski. Wydawało się więc, że przed tym meczem wszystko przemawia za zwycięstwem gospodarzy. I pierwszy kwadrans pokazał, że przypuszczenia okazały się prawdziwe. Już w 4. minucie dokładne dośrodkowanie Mateusza Szymorka wykorzystał najlepszy strzelec Olimpii, Kamil Jackiewicz. Niedługo potem było już 2:0. Tym razem zamieszanie pod bramką gości wykorzystał Michał Hryszko i z najbliższej odległości pokonał Pawła Lipca. Szybkie prowadzenie jakby nieco uśpiło zespół Olimpii. Walczący zaciekle o odrobienie choćby części strat łomżanie w 22. minucie zbliżyli się na jednego gola. Precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się debiutujący w ŁKS-ie Rakowski. Do końca pierwszej połowy obie ekipy stworzyły sobie jeszcze po kilka dogodnych okazji do zmiany wyniku, ale na przerwę miejscowi schodzili przy wyniku 2:1.
Po zmianie stron czująca oddech rywala na plecach ponownie wzięła się ostro do roboty. Bramce ŁKS-u próbowali zagrozić Michał Kuczałek i Łukasz Grzybowski, ale Lipiec był na posterunku. Gdy wydawało się, że zambrowianie powiększą prowadzenie, ełkaesiakom udało się wyrównać. Ładnym uderzeniem z powietrza popisał się Michał Kaput i było 2:2. Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo, gdyż zaledwie trzy minuty później Brazylijczyk Melao faulował Mateusza Ostaszewskiego i arbiter wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem karnego okazał się Grzybowski wyprowadzając ponownie Olimpię na prowadzenie. Nie minął kolejny kwadrans, a na tablicy wyników ponownie był remis. Winy za sprokurowanie jedenastki odkupił Melao, który zdobył trzecią bramkę dla ŁKS-u po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Gdy wydawało się, że to spotkanie zakończy się podziałem punktów, gospodarze po raz kolejny idealnie rozegrali stały fragment gry. W 81. minucie czwartą i jak się później okazało, ostatnią bramkę tego meczu zdobył strzałem głową Michał Kuczałek. W efekcie Olimpia zwyciężyła 4:3 i dzięki temu powiększyła swoją przewagę nad strefą spadkową do 12 punktów. Ełkaesiacy natomiast w dalszym ciągu plasują się na 15., ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli III ligi mając tylko trzy oczka mniej niż szesnasta Warta Sieradz. Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie zajmujący 5. lokatę Huragan Morąg. Ten pojedynek odbędzie się w sobotę, 17 marca o godz. 15.00 na stadionie miejskim w Łomży.
is