„To taki Oscar w świecie lotniczym”
- Dla nas to najważniejsza impreza w roku, a do tego wygrana, dzięki ponad 3 tysiącom smsów od internautów, którzy w ten sposób wspierają nas, wierząc w nasze możliwości, pomagają i trzymają kciuki – cieszy się 31-letni pilot Adam Pupek z Łomży, który z 25-letnim nawigatorem Piotrem Kozikowskim zdobył statuetkę Złotego Cumulusa 2017, wyróżnienie za ubiegłoroczne mistrzostwo Europy w Czechach i Puchar Polski. - To jakby Oscar dla sportowców lotniczych, startujących w zawodach samolotów, szybowców, motoparalotni, paralotni i skokach spadochronowych. Jesteśmy członkami Motoparalotniowej Kadry Narodowej i latamy na wózku dwumiejscowym w klasie PL2.
Organizowany po raz 3. ogólnopolski plebiscyt na 10 najlepszych polskich sportowców lotniczych odbywał się w roku 100-lecia polskiego lotnictwa. - Na gali w Warszawie obejrzeliśmy zwiastun filmu o dywizjonie 300 – wspomina Adam Pupek. Z Piotrem Kozikowskim zaczęli współpracę dwa lata temu na zawodach w Toruniu, natomiast od roku latają wspólnie na treningach i mistrzostwach regularnie. Obaj twierdzą, że to ich pasja, styl życia. „Kochamy ducha rywalizacji, a startując ramię w ramię z najlepszymi pilotami na świecie, poziom emocji i adrenaliny sięga zenitu” - piszą o sobie na fanpage'u. Do swojego teamu Adam i Piotr zaliczają jeszcze kilka osób. Małgorzata Kamińska to kobieta, która wspiera ich, przygotowując mapy i opracowując prognozy pogody. Za dwa miesiące liczą na pyszne śniadania, obiadyi i kolacje na mistrzostwach świata w Tajlandii. Z kolei Mariusz Patalan to fotograf, który robi nie tylko zdjęcia, ale i dużo dobrej roboty na zapleczu, szukając dla kosztownej pasji sportowej łomżan sponsorów. Paweł Kozarzewski to kolega z kadry narodowej i dobry duch zespołu, podtrzymujący na duchu i motywujący do wytrwałej pracy. - Tą wyjątkową dla nas nagrodę chcielibyśmy dedykować wspaniałemu przyjacielowi Mariuszowi Kozarzewskiemu... - dedykują Złotego Cumulusa 2017 bratu Pawła, koledze, który zginął w wypadku lotniczym podczas mistrzostw w Czechach. - Mamy nadzieję, Mario, że patrząc dzisiaj z góry jesteś z nas dumny...
Mirosław R. Derewońko