Smutne zakończenie rundy
Nie udało się szczypiornistkom GUKS-u Dwójka Łomża odnieść trzeciego zwycięstwa w rozgrywkach I ligi. W ostatnim meczu pierwszej rundy sezonu 2017/18 zespół prowadzony przez trenera Janusza Świętonia uległ na wyjeździe MTS-owi Kwidzyn 21:30 (8:13).
Przed spotkaniem wydawało się, że zajmujące 9. miejsce łomżanki będą w stanie powalczyć jak równy z równym z zespołem MTS-u, bowiem przed tą kolejką plasował się on bezpośrednio nad nimi mają w dorobku tylko 3 punkty więcej. Sam początek meczu był wyrównany. W 11. minucie gospodynie prowadziły tylko 4:3 i nic nie wskazywało na to, że któraś z drużyn nagle zbuduje większą przewagę. Niestety kilka prostych błędów zawodniczek z Łomży spowodowało, że dobrze wyszkolone technicznie gospodynie momentalnie to wykorzystały. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy ekipa z Kwidzyna wygrywała już 13 do 5, ale w samej końcówce łomżankom udało się odrobić część strat i na przerwę schodziły przegrywając pięcioma bramkami.
Po niezłym zakończeniu pierwszej można było mieć nadzieję, że w drugiej części gry przyjezdnym uda się zbliżyć do rywalek. Niestety po zmianie stron gospodynie jeszcze przyspieszyły grę i dzięki znakomitej skuteczności w 42. minucie wygrywały już 22 do 10. Chwilę później po serii Amandy Szymborskiej, która rzuciła trzy bramki oraz trafieniom Adrianny Wardy i Anety Konert łomżanki zniwelowały część strat. Na więcej nie pozwoliły im jednak bardzo dobrze tego dnia grające gospodynie, które ostatecznie pewnie wygrały 30:21. Najwięcej goli dla drużyny Dwójki rzuciła już tradycyjnie Amanda Szymborska - 6, a po cztery bramki zapisały na swoim koncie Warda i Natalia Klej.
- Dzisiaj po prostu dziewczynom nie wychodziło. Kilka rzutów oddanych w sytuacjach sam na sam w bramkarkę, kilka zgubionych lub wyrzuconych w aut piłek, potem nerwy i bardzo szybko tracone bramki. Mimo tego dziewczny grały naprawdę z ogromnym zaangażowaniem i zostawiły serce na boisku. Dobre zawody zagrała Amanda Szymborska, która mijała jeden na jeden, zarabiała kary. Oprócz niej należy pochwalić Natalkę Klej, Olę Szymborską. Swoje na kole zrobiła Aneta Konert. Cieszę się, że w tym meczu przełamała się w końcu Agata Okroy, a w drugiej połowie w końcu zaczęła grać Ala Sobocińska. Niestety te podstawowe zawodniczki nie miały dziś wsparcia z ławki rezerwowych. W zespole MTS-u grało wszystkie 16 dziewczyn i dzięki temu mogły cały czas grać na dużej intensywności. U nas natomiast żadna zmiana nie dawała pozytywnych rezultatów i musieliśmy grać prawie cały czas podstawową siódemką - powiedział po meczu trener Świętoń.
Starcie w Kwidzynie było ostatnim meczem Dwójki w pierwszej rundzie. Łomżanki zakończyły ją na 9. miejscu z bilansem 2 zwycięstw i 7 porażek - Tą ligę nazwałabym tak trochę żartobliwie taką "radosną", bo praktycznie każdy może wygrać z każdym. My jako beniaminek staraliśmy się dorównać tym bardziej rutynowanym zespołom. Cały czas podkreślam, że dziewczynom należy się duży szacunek za oddanie serca w każdym meczu. Pracowałem już z wieloma zespołami, ale tak ciężko pracujących i tak oddanych zawodniczek jeszcze nie wdziałem. Niestety za tym zaangażowaniem muszą też iść umiejętności indywidualne, a także lepsza gra zespołowa. Kilka zagrań, które mamy opanowane bardzo dobrze realizujemy na treningach, ale dużo gorzej wychodzi nam to podczas meczów ligowych. Nnie mieliśmy możliwości trenować w sposób kompleksowy, bo na treningach mam po 6-8 zawodniczek. Jest to spowodowane tym, ze młodsze dziewczyny grają w zawodach szkolny. I chociaż ona na naszych treningach nie realizują zadań typowo ligowych, to zawsze są do pomocy - ocenia szkoleniowiec Dwójki - Uważam, że teraz po przerwie świątecznej konieczny będzie dobry obóz sprawnościowy i jeśli zostanie on należycie przepracowany to rezultaty w następnej rundzie będą pozytywne.
Zanim jednak szczypiornistki Dwójki udadzą się na odpoczynek, w środę 20 grudnia o godz. 17.30 zagrają jeszcze jedno spotkanie. W 1/16 finału Pucharu Polski zmierzą się z liderem swojej grupy I ligi SMS-em II ZPRP Płock - Przygotujemy się do tego spotkania jak najlepiej i spróbujemy, żeby dziewczyny miały przyjemną Gwiazdkę. Gramy z liderem, ale jeśli będzie pełna mobilizacja i pełny skład oraz nasza najlepsza strzelczyni, Amanda będzie miała wsparcie to nie jesteśmy bez szans - kończy trener Świętoń.
is