ŁKS lepszy od Widzewa!
Nie lada niespodziankę sprawili sobie i swoim kibicom piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W meczu 14. kolejki III ligi biało-czerwoni pokonali na wyjeździe lidera rozgrywek, Widzew Łódź 2:1.
- Przed tym spotkaniem nie bałem się o brak zaangażowania u swoich zawodników. Gra na takim stadionie, przy takiej publiczności i z takim klubem to była wystarczająca motywacja do tego, żeby wyjść i biegać na 120 procent. Cieszę się, że dzięki ogromnemu zaangażowaniu oraz realizacji założeń taktycznych udało nam się odnieść ten sukces. Jestem dumny ze swoich piłkarzy. To są wspaniałe chwile – cieszył się po meczu trener Krzysztof Ogrodziński. Przed spotkaniem nic nie wskazywało na to, że łomżanie mają jakiekolwiek szansę na zdobycie choćby jednego punktu w Łodzi. Widzew był bowiem liderem rozgrywek, a na swoim stadionie w siedmiu meczach zdobył aż 19 punktów. Łomżanie natomiast przed tą kolejką okupowali dopiero 14. lokatę mając tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. W pierwszej połowie pokazali jednak, że ambicja, zaangażowanie, wola walki oraz dobre przygotowanie taktyczne mogą sprawić piłkarskie "cuda". Pierwszy z nich miał miejsce w 29. minucie, kiedy to z rzutu wolnego piłkę zagrał Marek Kaliszewski. Tę w polu karnym zgrał Daniel Kacprzyk, a niepilnowany Michał Misiak mocnym strzałem głową pokonał Patryka Wolańskiego. Piłkarze Widzewa nie otrząsnęli się na dobre po pierwszym ciosie, a w 40.. minucie otrzymali drugi. Także i tym razem łomżanie wykorzystali stały fragment gry. Jeden z najmłodszych zawodników ŁKS-u, Marcin Świderski perfekcyjnie uderzył futbolówkę z rzutu wolnego podyktowanego za faul dwa metry przed linią pola karnego i zrobiło się 2:0 dla gości.
Łodzianie obudzili się dopiero w drugiej połowie. Trener Franciszek Smuda desygnował do gry rosłego napastnika, Daniela Świderskiego i ten manewr okazał się bardzo dobry. Momentami przyjezdni bronili się niemal całą drużyną, ale defensywa kierowana przez bramkarza Pawła Lipca aż do 93. minuty nie dawała się zaskoczyć. Dopiero w doliczonym czasie gry po akcji prawą stroną gola kontaktowego zdobył Mateusz Ostaszewski. Na więcej gospodarzom nie starczyło już czasu i tuż po końcowym gwizdku sędziego goście mogli zacząć świętowanie.
- W tym sezonie już nie raz pokazaliśmy, że umiemy grać jak równy z równym z drużynami z czołówki. Mimo dobrej gry rzadko kiedy udawało się jednak zdobywać punty. Tym razem było inaczej i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi - ocenił trener Ogrodziński.
Dzięki zwycięstwu z Widzewem łomżanie awansowali na 12. miejsce w tabeli III ligi, a ich przewaga nad strefą spadkową wzrosła do 4 punktów. W najbliższą sobotę, 11 listopada biało-czerwoni rozegrają przedostatni mecz w tym roku. O godz. 13.00 rozpoczną rywalizację inną drużyną walczącą o utrzymanie, mającą na koncie trzy oczka mniej ekipą MKS-u Ełk.