Pierwszy punkt ŁKS-u
W meczu 2. kolejki III ligi piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Huraganem Morąg. Dla prowadzącego ŁKS trenera Krzysztofa Ogrodzińskiego był to premierowy punkt zdobyty na tym poziomie rozgrywkowym.
Zdecydowanym faworytem sobotniego starcia była ekipa gospodarzy, która bardzo dobrze otworzyła sezon wygrywając na wyjeździe ze spadkowiczem z II ligi, Polonią Warszawa 2:1. Łomżanie natomiast po słabym meczu nie sprostali przed własną publicznością budowanej po spadku od początku drużynie Olimpii Zambrów 0:1. Po tym spotkaniu szkoleniowiec ŁKS-u podkreślał, że jego zawodnicy popełnili zbyt dużą ilość błędów indywidualnych, co w konsekwencji poskutkowało porażką. W związku z tym trener Ogrodziński zdecydował się aż na cztery zmiany w składzie w porównaniu do tego sprzed tygodnia. Od pierwszych minut na boisku zabrakło dwóch wychowanków - Mateusza Drozdowskiego oraz Rafała Zalewskiego, których zastąpili również młodzi Michał Misiak i Michał Kaput, a także kontuzjowanego Alberta Rydzewskiego i Michała Sadowskiego, za których wystąpili Daniel Kacprzyk i Michał Tarnowski. I trzeba przyznać, że nowa jedenastka od początku spisywała się zdecydowanie lepiej niż w starciu z zambrowianami. Przede wszystkim zdecydowanie mniej było prostych błędów indywidualnych, po których Olimpia stwarzała sobie tak dużo okazji. Piłkarze Huragana również próbowali znaleźć sposób na pokonanie Pawła Lipca, ale zarówno golkiper ŁKS-u jak i cała linia defensywna spisywała się poprawnie. Nieco gorzej było w ofensywie. Ełkaesiakom brakowało spokoju w prowadzeniu ataku, a bramce rywali zagrażali jedynie po zamieszaniach w polu karnym Huragana oraz strzałach z dystansu, z którymi bez większych kłopotów radzili sobie morążanie.
Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku remisowym, ale wydawało się, że po zmianie stron którejś z drużyn uda się pokonać bramkarza przeciwników. Dużo większe szanse na to mieli gracze ŁKS-u, którzy ponad pół godziny grali w przewadze jednego zawodnika. W 60. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał bowiem obrońca gospodarzy, Arkadiusz Mroczkowski. Niestety po stracie zawodnika morążanie bardzo umiejętnie się bronili stawiając mur praktycznie nie do przejścia dla zawodników z Łomży. Najgroźniejszą okazję do zdobycia gola przyjezdni mieli w 69. minucie. Wtedy to po rzucie wolnym Marka Kaliszewskiego piłka trafiła w słupek bramki gospodarzy. Łomżanie próbowali, podobnie jak w pierwszej odsłonie strzałów zza pola karnego, ale piłka nie chciała wpaść do siatki i spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym.
- Uważam, że pierwsza połowa była na remis, a drugą z lekkim wskazaniem na nas. Niestety w kilku sytuacjach po bramką rywali zabrakło nam szczęścia, dojrzałości i trochę spokoju - ocenia trener Ogrodziński - Cieszy mnie natomiast, że chłopaki zagrali zdecydowanie lepszy mecz niż z Olimpią Zambrów. Dużo mniej było błędów indywidualnych. Myślę, że na dobre dla zespołu wyszły zmiany w składzie. Na prawej stronie obrony Misiak zagrał bardzo solidny mecz. W środku pola Kaput też spisał się w miarę przyzwoicie. Muszę natomiast za to spotkanie pochwalić Daniela Kacprzyka, który wykonał naprawdę dużą robotę.
Po dwóch kolejkach łomżanie mają na koncie jeden punkt i wspólnie z Wartą Sieradz i Świtem Nowy Dwór Mazowiecki zajmują miejsca 13-15. Kolejnym rywalem będzie ekipa Ursusa Warszawa, która w poprzednim meczu 0:3 uległa na własnym boisku Polonii Warszawa. Starcie z Ursusem odbędzie się na stadionie miejskim w Łomży w niedzielę, 20 sierpnia o godzinie 16.00.
is