AZS postraszył faworytki
Z jednym punktem wróciły z Międzyzdrojów tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Łomża. W zaległym meczu 10. kolejki akademiczki 5:5 zremisowały z wyżej notowaną drużyną UKS-u Chrobry. - Patrząc na to, że Chrobry jest wyżej od nas w tabeli, a także na wynik meczu z pierwszej rundy, w którym przegraliśmy w Łomży 1:9, to zdecydowanym faworytem były UKS. Jednak teraz miałem do dyspozycji wszystkie zawodniczki i liczyłem po cichu, że może uda nam się powalczyć o remis - przyznał przed spotkaniem trener Wacław Tarnacki.
Pojedynek rozpoczął się niepodziewanie od dwóch zwycięstw przyjezdnych. Monika Narolewska 3:1 pokonała liderkę Chrobrego, Joannę Kiedrowską, a Monika Żbikowska po pięciosetowym boju okazała się lepsza od bardzo doświadczonej, 41-letniej Sylwii Wandachowicz. W drugich grach pierwszej części meczu nie było już tak dobrze jak na początku. Joanna Sokołowska stoczyła zacięty bój z Anną Zielińską, ale mimo równej gry uległ 0:3. Na drugim stole długo wydawało się, że sytuacja wygląda dobrze dla akademiczek. Weronika Łuba w starciu z Wioletą Witkowską prowadziła już 2:0. Niestety dwie kolejne partie zapisała na konto rywalka. Szkoda szczególnie seta nr 4, w którym łomżanka uległa minimalnie 10:12. Łuba nie załamała się jednak i w tie breaku wyszła na prowadzenie 8:6. Niestety w tym momencie chyba już uwierzyła, że wygrała, a przegrała pięć kolejnych wymian! Tym samym Chrobry doprowadził do remisu w całym spotkaniu.
Przed grami deblowymi można było mieć obawy, bowiem w ostatnim meczu z MRKS-em postawa naszych duetów pozostawiała wiele do życzenia. Jednak jak się później okazało, akademiczki solidnie przepracowały ostatnie dni i miało to odzwierciedlenie przy stołach. Na pierwszym stole Łuba i Narolewska pewnie pokonały Kiedrowską i Wandachowicz 3:1. Natomiast na "dwójce" kibice mogli po raz kolejny zobaczyć obfitujący w emocje i zwroty akcji pojedynek. Żbikowska i Sokołowska wygrywały z Zielińską i Witkowską już 2:1, ale rywalki zdołały doprowadzić do remisu. W decydującym secie prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie i długo żadnej z drużyn nie udawało się zdobyć przewagi wyższej niż dwa punkty. Niestety w końcówce dokonały tego gospodynie i to one mogły cieszyć ze zwycięstwa 15:13.
Druga seria gier pojedynczych przebiegła podobnie jak pierwsza. Tym razem jednak oba pojedynki na pierwszym stole wygrały zawodniczki Chrobrego, a na drugim tryumfowały łomżanki. I tak Kiedrowska dość gładko pokonała Sokołowską, a Zielińska 3:1 wygrała z Narolewską. W tej części meczu punkty dla AZS-u zdobyły Łuba ogrywając 3:1 Wandachowicz i Żbikowska, która w takim samym stosunku pokonała Witkowską.
- Jestem usatysfakcjonowany, że udało nam się zdobyć na tym trudnym terenie jeden punkt. Może z przebiegu meczu byliśmy trochę bliżej zwycięstwa, ale trzeba docenić ten remis - ocenił trener Tarnacki - Weronika powoli wraca do swojej normalnej wysokiej formy, co było widać zarówno w singlu jak i w deblu. Tym razem punktu nie zdobyła Asia, ale miała doświadczone i dobre technicznie rywalki. I trzeba przyznać, że w grze nie odstawała od nich tak bardzo, ale miała duży problem z serwisem obu zawodniczek. I to był w tych grach element decydujący.
Remis z Chrobrym pozwolił AZS-owi utrzymać 7. miejsce w ligowej tabeli. Kolejnym przeciwnikiem będzie zespół Galaxy Białystok, który plasuje się tuż za plecami łomżanek. To starcie odbędzie się 5 marca w stolicy województwa.
is