Podopieczne trenera Tarnackiego wygrywają w Białymstoku
Pierwsze zwycięstwo w rundzie rewanżowej rozgrywek grupy północnej I ligi odniosły tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Łomża. Akademiczki niespodziewanie pokonały na wyjeździe jednego z głównych kandydatów do walki o awans, ATS Białystok aż 8:2. Dzięki tej wygranej łomżanki utrzymały szóstą pozycję w tabeli.
Łomżanki pojechały do stolicy województwa w świetnych nastrojach. Tydzień wcześniej z bardzo dobrej strony pokazały się bowiem w Mistrzostwach Województwa Podlaskiego Seniorek w Grajewie, z których przywiozły aż pięć medali, w tym dwa złote. Rywalizację w grze pojedynczej nieoczekiwanie wygrała 14-letnia Joanna Sokołowska, a trzecia była Weronika Łuba. Najlepsze w deblu były wspomniana wcześniej Łuba, która wystąpiła w parze z Moniką Narolewską, a brązowe medale wywalczyły Sokołowska i Monika Żbikowska. Na trzecim stopniu podium w grze mieszanej stanęła Narolewska, która grała wspólnie z Piotrem Zdzienickim (UKS Ósemka Białystok) - Uważam, że zaprezentowaliśmy się w Grajewie bardzo dobrze. Szczególnie cieszy złoty medal Asi, który dał jej prawo gry w odbywających się w marcu w Wałbrzychu Mistrzostwach Polski Seniorów - mówi trener Wacław Tarnacki.
Podbudowane dobrym występem na turnieju wojewódzkim akademiczki chciały sprawić niespodziankę i wywieźć przynajmniej punkt z trudnego terenu w Białystoku. Już po przybyciu na miejsce okazało się, że mają dużą szansę nawet na wygraną, bowiem w składzie ATS-u zabrakło dobrze znanej w Łomży Chinki, Ren Bingran, która wyjechała w sprawach rodzinnych do ojczyzny. Kolejnym pozytywnym sygnałem był pierwszy pojedynek na stole nr 1, w którym Sokołowska pewnie pokonała najlepszą w zespole rywalek Białorusinkę, Innę Karahodzinę 3:0. W tym samym czasie na "dwójce" Łuba gładko pokonała Monikę Leonowicz - Po tych starciach byłem już niemal pewny, że nie możemy tego meczu przegrać - podkreślił Tarnacki.
I rzeczywiście doświadczony szkoleniowiec się nie pomylił. W kolejnych pojedynkach singlowych Żbikowska 3:0 ograła Kamilę Gryko, a Narolewska nie sprostała Gabrieli Dyszkiewicz ulegając 0:3 - Jakoś w tym spotkaniu Monice nic nie wychodziło. Niby grała, starała się, ale piłeczka nie chciała wpadać w stół - ocenia trener AZS-u. Przegraną w grze pojedynczej trzykrotna medalistka Mistrzostw Województwa powetowała sobie w deblu. Wspólnie z Weroniką Łubą pokonały Karahodzinę i Leonowicz 3:1. Na drugim stole Sokołowska i Żbikowska stoczyły zacięty, pięciosetowy, ale zwycięski bój z Dyszkiewicz i Gryko.
Przed drugą rundą gier pojedynczych łomżankom brakowało już tylko jednego zwycięstwa do zainkasowania dwóch ligowych punktów. Dała je Żbikowska, która na drugim stole 3:1 ograła Leonowicz. W równolegle rozgrywamy pojedynku drugiej porażki tego dnia doznała Narolewska, która została rozbita przez Karahodzinę. Jak się później okazało, był to ostatni przegrany przez akademiczki mecz tego dnia. Na zakończenie Sokołowska oddała tylko seta Dyszkiewicz, a Łuba potrzebowała trzech partii by pokonać Gryko.
- Dzisiaj kluczem do zwycięstwa był nasz wyrównany skład. Bardzo dobrze zagrała Asia Sokołowska, z niezłej strony pokazały się Monika Żbikowska oraz Weronika Łuba, które jednak nie miały wymagających rywalek. Swojego dnia nie miała Monika Narolewska, ale przy solidnej postawie pozostałych dziewczyn nie wpłynęło to na końcowy wynik - powiedział po meczu szkoleniowiec łomżyńskiej ekipy.
Kolejnym przeciwnikiem AZS-u będzie zespół lidera rozgrywek, MRKS-u Gdańsk. W spotkaniu, które rozpocznie się w niedzielę, 14 lutego o godz. 12.00 w hali sportowej II LO w Łomży nie będzie mogła zagrać Joanna Sokołowska. Czołowa kadetka w Polsce w tym czasie przebywać będzie bowiem w Czechach, gdzie weźmie udział w turnieju ITTF Junior Circuit Czech Junior & Cadet Open.
is