Łomżyniacy wygrali w siatkę na plaży nad Narwią
- Byliśmy przed południem na turnieju siatkówki plażowej nad Narwią w Ostrołęce, a po południu zdążyliśmy jeszcze na drugi turniej na plaży w Łomży, ale tam było z pięć razy więcej zespołów... – opowiada student informatyki Mariusz Śliwka (lat 22), który wygrał turniej piłki siatkowej razem z Mateuszem Skweresem, czwartoklasistą Technikum Mechatronicznego. Sędzią turnieju na sześc par był Marcin Marzec z MOSiR-u, co w sobotę wystawił zabawki dmuchane dla dzieci gratis i scenę, gdzie zaśpiewali: szanty Klub Carpe Diem z Łomży i folkowo-punkowo Molly Malone's z Giżycka.
Uczestnicy turnieju siatkarskiego rywalizowali na piaszczystym boisku za mostem mjr. „Hubala”. Zawodnicy z sześciu par, znajomi i przygodni kibice stworzyli sympatyczną, familiarną atmosferę, w sam raz na rozgrywki sportowo-rekreacyjne w środku lata. - Znamy się z Mateuszem od trzech lat, w roku szkolnym gramy na hali – kontynuuje student III roku informatyki Mariusz Śliwka. - To sposób na przygotowanie się do sezonu, wzmocnienie siły, ogranie się techniczne i budowę formy.
Mariusz z Mateuszem zagrali w finale z zacięciem godnym mistrzostw świata w siatkówce: serwy, podania, obrony i ataki wzbudzały podziw pozostałych zawodników i kibiców. Niestraszny był im piasek złoty, bardzo utrudniający start do piłki i wyskakiwanie nad siatkę, co nie było tak łatwe jak na sali gimnastycznej w obuwiu sportowym. Na bosaka mieli obaj godnych, skocznych, szybkich i sprawnych przeciwników w małżeństwie Magdaleny i Macieja Czerwonko z Łomży, grających ze sobą dopiero po raz drugi. Trudno było w to uwierzyć, oglądając śmiałe akcje zgranego duetu. Na takie popisy łomżyniaków z uznaniem patrzyli również mieszkańcy Jednaczewa: Dawid Gumiński, 19-latek z Technikum Geodezyjnego, i 24-latek z miejscowości za Laskiem Jednaczewskim Piotr Żebrowski. - Pierwszy raz w życiu wystartowaliśmy razem w turnieju, a do tego na plaży, co nie ułatwiało zadania – uśmiecha się Dawid. - Na piasku gra się dużo trudniej niż na zwykłym boisku. Drużyna jest trzy razy mniejsza, więc znacznie więcej biegania i wyskoków, trzeba mieć kondycję.
O miejsce na podium jednaczewianie musieli do ostatniej chwili walczyć ostro ze swoim krajanem z tej samej wsi Jakubem Jesionkowskim, 17-letnim drugoklasistą ALO w Łomży, oraz z jego bratem ciotecznym z Łap Mateuszem Śliwowskim. - Nie jesteśmy wcale zawiedzeni tą porażką, ponieważ przyszliśmy pograć dla zabawy – śmieje się Jakub Jesionkowski. - Mieliśmy urozmaicenie wakacji.
Atrakcje na plaży każdy zauważy
Takim „urozmaiceniem wakacji” miała być dla plażowiczów prawdopodobnie impreza z dudniącą niemiłosiernie i hałaśliwą sceną, tak że nie sposób było poprowadzić rozmowy nawet z krzykiem. Plażowicze odsunęli się od źródła hałasu maksymalnie daleko, ku rzece, ale z niewielkim skutkiem. Nikomu z przybyłych na opalanie się na łonie natury w ciszy i pluskaniu łomot był niepotrzebny, co nie oznacza, że propozycje szantowe Carpe Diem i irlandzkiego folku Molly Malone's nie brzmiały ciekawie. Na Muszli, Skate Parku czy Starym Rynku miałyby może więcej wdzięcznych słuchaczy.
- Celem imprezy jest nagłośnienie istnienia i działań osób niepełnosprawnych, żeby się pobawić i żeby zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa, czyhające nad wodą – wyjaśnia Marcin Grodzki, 34-letni wolontariusz Klubu Carpe Diem. - Ratownicy MOSiR przestrzegali, by kąpać się w miejscach strzeżonych i nie wchodzić do nieznanych zbiorników wodnych oraz jak postępować z osobą, która tonie i po wyciągnięciu z wody. Odbył się też konkurs rzucania silnikiem motocykla o puchar Wild Dogs i konkurs dla dzieci o naszym mieście i ratownictwie wodnym. Łomżyńscy strażacy polewali wodą z armatki. Ogłosiliśmy także konkurs na dowcip o MPK, które postawiło tu specjalny autobus dla niepełnosprawnych. Można było potrenować z piłkarzami ŁKS-u, słuchać szant i muzyki folk.
Mirosław R. Derewońko
Fot. Marcin Marzec