ŁKS zgasił Płomień
Piłkarze Łomżyńskiego Klubu Sportowego wygrali czwarty mecz z rzędu w rozgrywkach III ligi. W środowe popołudnie 6:3 pokonali dużo wyżej notowany zespół Płomienia Ełk 6:3 i dzięki temu awansowali na 9. miejsce w tabeli.
Przed tym meczem bardzo ciężko było wskazać faworyta. Mimo, że goście plasowali się sześć pozycji wyżej od miejscowych, to jednak dużą większość punktów zdobyli jesienią. Łomżanie natomiast po bardzo słabym początku rundy rewanżowej, w ostatnich spotkaniach zagrali w końcu skuteczniej i niemal po każdej kolejce pną się w górę tabeli. Pierwszy kwadrans pojedynku tylko był bardzo wyrównany. Obie ekipy stworzyły sobie po dwie dobre okazje do zdobycia bramek, ale ich nie wykorzystały. W 17. minucie w lewej strony piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Krystian Pomorski, a piłkę do bramki gości głową skierował Joao Carlos. Siedem minut później było już 2:0. Po wrzucie z autu wykonanym przez Przemysława Przysowę do piłki dopadł Alex Rodier, wpadł w pole karne i miękką podcinką pokonał golkipera Płomienia. Mimo strat dwóch goli goście bardzo groźnie atakowali. W 29. minucie arbiter dopatrzył się przewinienia jednego z obrońców ŁKS-u we własnym polu karnym na Patryku Gondku i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał Piotra Lipkę. Miejscowi mogli bardzo szybko odpowiedzieć kolejnymi trafieniami, ale dwa razy dobrych sytuacji nie wykorzystał Rodier i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1.
Po zmianie stron ełkaesiacy bardzo szybko zdobyli dwie kolejne bramki. W 51. minucie fatalny błąd lewego obrońcy Płomienia, Sewaka Safarjana wykorzystał Rodier zdobywając swojego drugiego gola w tym meczu. Pięć minut później Oliviera Konopkę strzałem z bliska pokonał Michał Sadowski. Po tym golu łomżanie zaczęli grać bardzo spokojnie, ale nie rezygnowali z kolejnych trafień. I w 70. minucie na 5:1 podwyższył Rafał Maćkowski, który wykorzystał podanie w polu karnym Przemysława Olesińskiego. Chwilę później kapitan ŁKS-u mógł dobić rywala, ale w sytuacji sam na sam z Konopką trafił w słupek. Walczący do końca goście w 84. minucie rozegrali dobrą akcję zespołową, którą celny, strzałem z 11 metrów zakończył najlepszy strzelec Płomienia, Kamil Jackiewicz. Skuteczni tego dnia gospodarze bardzo szybko odpowiedzieli. W 90. minucie drugiego gola w tym spotkaniu zdobył Maćkowski, który skierował piłkę do bramki po wrzutce z rzutu rożnego. Chwilę później wprowadzony w drugiej połowie Jakub Kamiński wpisać się na listę strzelców, ale będąc oko w oko z Konopką przelobował nie tylko jego, ale i bramkę. W jednej z ostatnich akcji tego spotkania w polu karnym ŁKS-u faulowany był Marcin Sirant i sędzia Łukasz Kuźma po raz drugi w tym meczu podyktował rzut karny ale gości. Jego pewnym strzelcem okazał się Jackiewicz ustalając wynik meczu na 6:3 dla zespołu z Łomży.
Po spotkaniu trener Mateusz Miłoszewski był zadowolony ze skuteczności swoich zawodników, ale też wytknął kilka błędów - Niestety powtarzamy błąd z meczu z Jagiellonią, gdzie prowadzimy 2:0 i niepotrzebnie robimy sobie nerwówkę przez straconą bramkę. Tak samo było dzisiaj. Potem przy wysokim prowadzeniu ponownie wkrada się nonszalancja i przytrafiają się czy to kartka dla Przemysława Olesińskeigo czy drobne urazy Carlosa i Stankiewicza. Chłopcy muszą wyciągać z tego lekcje na przyszłość, że fajnie jest zdobywać bramki, ale trzeba do końca realizować założenia taktyczne - powiedział po meczu opiekun ŁKS-u.
Po tej wygranej łomżanie zrównali się punktami z ósmą w tabeli Olimpią Olsztynek. Do zakończenia rozgrywek ligowych pozostały im trzy mecze. Pierwszy z nich zagrają już w najbliższą sobotę w Wasilkowie gdzie zmierzą się z tamtejszym Klubem Sportowym.
is