Puchar Polski nie dla Wałkuskich
W rozegranym w minioną sobotę meczu 1/2 finału Pucharu Polski kobiet tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Wałkuscy Łomża uległy we własnej hali szóstej drużynie Ekstraklasy, GLKS-owi Nadarzyn 2:4 i odpadły z dalszej rywalizacji.
Łomżanki mają za sobą najlepszy sezon w historii klubu. Po fantastycznej postawie przez cały sezon zajęły pierwsze miejsce w tabeli I ligi grupy północnej i w walce o Ekstraklasę zmierzyły się z drugą drużyną grupy południowej KS Gorce Nowy Targ. Po zaciętym dwumeczu akademiczki okazały się minimalnie lepsze i jako pierwsza drużyna z Łomży zagra w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do tego Monika Narolewska i Weronika Łuba wywalczyły srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Polskiw grze podwójnej. Dwa tygodnie po zakończeniu rozgrywek ligowych akademiczki miały jeszcze jedna szansa na pokazanie swoich umiejętności - Puchar Polski. Niestety losowanie nie okazało się dla nich łaskawe i w meczu półfinałowym trafiły na silną ekipę z Nadarzyna. - Nie nastawialiśmy się na awans, gdyż wiedzieliśmy z kim będziemy grać. Z tego powodu nieco odpuściliśmy treningi, a z powodu matur Monika i Weronika były zaledwie na jednych zajęciach - mówi trener AZS-u, Wacław Tarnacki.
Mimo luźniejszego podejścia gospodyń, które zagrały bez Dominiki Dąbrowskiej i Moniki Narolewskiej, spotkanie stało na wysokim poziomie. Zespół z Nadarzyna poważnie potraktował tę konfrontację i przyjechał w mocnym składzie z jedną z najlepszych zawodniczek minionego sezonu w Ekstraklasie, Chinką Xiaoshan Yan oraz aktualną mistrzynią Polski juniorek, Klaudią Kusińską. Dopełnieniem była niespełna 16-letnia Sandra Wabik, która jest już powoływana do reprezentacji Polski Juniorek.
Spotkanie rozpoczęło się od starcia dwóch Chinek. Po stojącym na bardzo wysokim poziomie pojedynku lepsza okazała się zawodniczka gości, która pokonała Ren Bingran 3:1. Takim samym wynikiem zakończyło się starcie Edyty Szabłowskiej z Wabik. Seta nie zdobyła za to Weronika Łuba w konfrontacji z Kusińską i po trzech meczach zwycięzca był praktycznie znany. Łomżanki zdobyły się jeszcze na zryw i dwa kolejne mecze zapisały na swoją korzyść. Najpierw debel Ren/Szabłowska nie dał szans parze Kusińska/Wabik, a potem Ren pokonała Wabik 3:1. W szóstym pojedynku Łuba nie sprostała jednak Xiaoshan ulegając 0:3 i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:4.
- Uważam, że po tym meczu nie mamy się czego wstydzić. Spotkanie to można uznać za swoiste przetarcie przed Ekstraklasą, ale nie możemy się sugerować wynikiem, gdyż nie wiadomo, czy w tym samym składzie będziemy grali w kolejnym sezonie. O ewentualnych zmianach będziemy jednak mogli mówić w okresie późniejszym - zakończył Tarnacki.
is