Wizja awansu przerosła łomżanki
Prawdziwą sinusoidę nastrojów przeżyli zarówno kibice jak i zawodniczki UKS-u Jedynki Łomża podczas rozgrywanego w dniach 4-6 lutego turnieju 1/8 finału Mistrzostw Polski Juniorek. Podopieczne trenera Mirosława Skawskiego, które były gospodarzem zawodów, zajęły ostatecznie trzecie miejsce i nie zdołały uzyskać promocji do ćwierćfinału tych rozgrywek.
W turnieju wzięły udział, oprócz gospodyń, ekipy Nike Ostrołęka, AZS-u UMCS TPS Lublin oraz Stali Mielec.
- Nie znamy żadnego zespołu, który do nas przyjechał - mówił przed rozpoczęciem zmagań w sali gimnastycznej Publicznego Gimnazjum nr 1 w Łomży opiekun Jedynki.
Niestety już w pierwszym meczu okazało się, że rywalki z pobliskiej Ostrołęki były zbyt wymagającym przeciwnikiem i pewnie wygrały w trzech krótkich setach.
- Przeciwniczki były od nas lepsze pod każdym względem. Jednak nie załamujemy się i gramy dalej. Być może zespół Nike jest w tym turnieju najmocniejszy i pokona wszystkich rywali - zastanawiał się trener Skawski.
I trzeba przyznać, że intuicja szkoleniowca łomżyńskiej ekipy nie zawiodła. Ostołęczanki w sobotę nie dały szans zespołowi z Lublina (3:0), a w niedzielę, będąc już pewne awansu, w rezerwowym składzie ograły Stal Mielec 3:1. Dzięki temu pewnie zwyciężyły w zawodach i zapewniły sobie awans do 1/4 finału Mistrzostw Polski.
Gospodynie, które w pierwszym meczu nie miały za wiele do powiedzenia, do konfrontacji z mielecką Stalą wyszły całkiem odmienione. Od minut walczyły o każdą piłkę, stawiając silny opór lepiej zorganizowanym przeciwniczkom. Jak się później okazało, kluczem do zwycięstwa była pewna i skuteczna zagrywka.
- Cieszę się, że w tym meczu w końcu nam ona "zaskoczyła". Mamy nieźle wypracowany ten element, bo dużo nad nim na treningach pracujemy - podkreślał Skwaski.
Także przyjęcie zagrywki rywalek było w tym spotkaniu mocną stroną gospodyń - Jak się gra dobrze, to wszystko wychodzi - skomentował szkoleniowiec. Ostatecznie, po świetnym meczu łomżanki wygrały 3:1 i o tym kto wywalczy drugie, premiowane awansem miejsce w turnieju miało zadecydować niedzielne starcie z AZS-em Lublin.
Patrząc na poprzednie wyniki lublinianek można było stwierdzić, że to zespół w zasięgu drużyny Jedynki. Podobnie jak łomżanki wygrał wcześniej ze Stalą 3:1 i uległ 0:3 drużynie z Ostołęki. Niestety na parkiecie równą walkę można było oglądać tylko przez pierwsze dwa sety. Pierwszy z nich padł łupem akademiczek, drugi gospodyń. Potem jakby coś zacięło się w poczynaniach łomżanek. Lublinianki seriami zdobywały punkty i zarówno w partii nr 3 jak i 4 wysoko zwyciężyły. Tym samym spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 i zespół AZS-u mógł cieszyć się z awansu do kolejnej fazy rozgrywek.
- Nie wiem co się z nami stało. W sobotę zagrałyśmy bardzo dobrze, a w tym meczu nic nam nie wychodziło. Może za bardzo uwierzyłyśmy, że możemy awansować - mówiła po ostatnim spotkaniu kapitan Jedynki, Emilia Lach.
Przyczyny porażki z AZS-em wyjaśnił opiekun zespołu z Łomży.
- Wszyscy się nastawili, że po wczorajszym wygranym meczu dzisiaj sięgniemy po II miejsce. Niestety ta wizja chyba przerosła moje zawodniczki, były bardzo spięte i nie podjęły walki. Odpowiedzialność za wynik na pewno dała w tym przypadku o sobie znać. Z drugiej strony obserwując cały turniej, to III miejsce to szczyt możliwości, jakie mogliśmy osiągnąć - podsumował Skawski.
W czasie oficjalnego zakończenia turnieju, oprócz wręczenia pucharów i wyróżnień indywidualnych, odbyła się mała uroczystość. Prezes Podlaskiego Okręgowego Związki Piłki Siatkowej, Tadeusz Jasiński, wręczył trenerowi Jedynki najwyższe odznaczenie przyznawane przez Polski Związek Piłki Siatkowej - Medal za wybitne zasługi dla rozwoju piłki siatkowej w Polsce.
is