Przywiozła srebro
Aleksandra Zajkowska, srebrna medalistka Mistrzostwach Świata Karate Kyokushin, powróciła do Łomży. Zdobyty przed tygodniem w Japonii tytuł wicemistrzowski jest jej największym dotychczasowym sukcesem sportowym. Zawodniczka Łomżyńskiego Klubu Karate mówi, że to także świetne ukoronowanie jej kariery juniorskiej. Niebawem Ola kończy 18-lat i już październiku będzie musiała zmierzyć się, ze znacznie starszymi i o wiele bardziej doświadczonymi rywalkami podczas Pucharu Polski Seniorów.
Ola z duma pokazuje zdobyty w Chiba medal i potwierdzających wicemistrzostwo świata konkurencji Kumite Juniorek dyplom. Jak podkreślała w rozmowie z dziennikarzami z czterech stoczonych w Japonii walk najtrudniejsza była ta pierwsza, a stosunkowo najłatwiejsza ta ostatnia o tytuł mistrzowski.
- W finale zabrakło mi trochę siły, ale walka była wyrównana. Myślę, że nie byłam dużo gorsza od przeciwniczki – mówi Zajkowska.
Przed wyjazdem na mistrzostwa do Japonii Ola intensywnie się przygotowywała.
- Ostatnie trzy tygodnie były bardzo trudne. Rano dużo biegałem, a wieczorem trening - opowiada. Łącznie, dzień w dzień na przygotowanie się do zawodów poświęcała około trzech godzin. Łomżyńska karateczka musiała nie tylko wyćwiczyć siłę i szybkość i wytrzymałość, ale także stracić pięć kilogramów. W Japonii kategoria wagowa jest do 50 kg, podczas gdy w Europie i Ameryce zawodniczki rywalizują w wadze do 55kg.
- Właśnie chyba dlatego pierwsza walka byłą dla mnie taka trudna – opowiada Zajkowska. - W pewnym momencie poczułam, że nie mam sił.
Sił Oli wystarczyło nie tylko na tę rywalizację, ale także na kolejne dwie walki.
- Najwięcej siły kosztowała Olę walka półfinałowa – mówi Dariusz Syrnicki, trener zawodniczki, który nie opuszczał jej nawet w Japonii. - Po tej walce Ola padła, a finał zaczynał się dosłownie kwadrans później – dodaje.
Trener, podobnie jak sama zawodniczka, ocenia, że w finale Ola Zajkowska nie była słabsza od swojej przeciwniczki.
- Liczyłem nawet, że sędziowie – podobnie jak było to we wszystkich poprzednich walkach Oli – powiedzą, że potrzebna jest dogrywka, ale wskazali, że walkę wygrała Japonka – mówi nieco rozżalony, bo Ola mogła przywieźć nawet złoto. - Ale i tak był to fenomenalny występ i świetne ukoronowanie juniorskiej kariery – podkreśla.
Teraz Aleksandra, jako pełnoletnia kobieta, będzie potykała się przede wszystkim ze znacznie starszymi zawodniczkami.
- Na sukcesy wśród seniorów trzeba będzie poczekać pewnie kilka lat – mówi trener Syrnicki. - Wszystko zależeć będzie od niej samej. Jak dużo czasu i wysiłku w to włoży. Ale Ola jest naprawdę zdolna - podkreśla.
Pierwszą okazją do sprawdzenia się wśród seniorów będą dla Aleksandry Zajkowskiej październikowe Puchary Polski kobiet.