Co w ŁKS-ie piszczy...
ŁKS Łomża nie pojechał na niedzielny mecz z Kolejarzem Stróże. W kasie klubu zabrakło pieniędzy na wyjazd. Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Choć permanentny brak kasy, to w przypadku ŁKS-u stan normalny, dotychczas udawało się jakoś to załatwiać... Zarząd klubu już kilka tygodni temu poprosił władze miasta o pilne finansowe wsparcie drugoligowej drużyny, ale póki co bez skutku... Nieoficjalnie mówi się, że członkowie nowego (wybranego raptem pod koniec lipca) zarządu ŁKS-u mają już przygotowane (niektórzy mówią - złożone) wnioski o dymisję, i że jest już przygotowany wniosek o ogłoszenie upadłości klubu...
Dla wszystkich sympatyków, kibiców oraz społeczności łomżyńskiej nie jest tajemnicą, że sytuacja w naszym II ligowym klubie piłkarskim jest bardzo trudna, żeby nie użyć określenia tragiczna.Od wydania komunikatu minął miesiąc. W tym czasie nie znalazł się „bogaty wujek”, którego finansowe wsparcie pozwoliłoby na wyciągnięcie łomżyńskiego klubu z tarapatów finansowych. Przypomnijmy tylko, że dług ŁKS-u na początku sezonu oscylował w granicach miliona złotych... i prawdopodobnie dziś jest jeszcze większy. Wpłaty sponsorów i pieniądze ze sprzedaży biletów nie są w stanie zaspokoić kosztów funkcjonowania drużyny, a zapowiadane przez prezydenta Łomży stypendia dla piłkarzy pozostały w sferze obietnic...
W najbliższych dniach w Warszawie wraz z mec. Remigiuszem Fabiańskim, wiceprezesem zarządu ŁKS-u, będziemy prowadzić rozmowy ostatniej szansy, które dadzą odpowiedzi na pytania czy Łomża ma II ligowy klub piłkarski oraz czy rzeczywiście wszyscy stoją murem za ŁKS Łomża.
Żywię nadzieję, że rozmowy te zakończą się pomyślnie z korzyścią dla nas łomżyniaków i klubu piłkarskiego o ponad 80-letniej tradycji.
Niedzielny walkower to nie jedyna kara jaka spada na drużynę. ŁKS-owi grozi także walkower za przegrany mecz z Pelikanem Łowicz, bo klub nie wniósł opłat licencyjnych za nowych piłkarzy, których wybiegli na boisko. Trzeci walkower oznaczałby wykluczenie drużyny z rozgrywek ligowych...