ŁKS wydłużył urlopy
18 zawodników stawiło się na pierwszym treningu po urlopach spadkowicza z II ligi ŁKS-u Łomża. Większość piłkarzy stanowili juniorzy. Po zajęciach gracze dostali jeszcze tydzień wolnego, gdyż nie wiadomo, co będzie z klubem.
ŁKS ma ciągłe problemy finansowe, obecnie dług sięga 600 tys. zł. Na dziś zwołano kolejne Walne Zgromadzenie Członków Klubu, na nim być może będzie głosowany wniosek o upadłość.
Jak zwykle w trakcie przerwy w rozgrywkach kto może, ucieka z łomżyńskiego tonącego okrętu. Z ŁKS-em pożegnali się wcześniej: Paweł Pronaj, Krzysztof Janicki, Nerijus Szulcas, Dominik Szachnowicz, Piotr Ogrodowicz, Sebastian Kęska, Artur Łazar, Adrian Citko, Daniel Gołębiewski, Tomasz Bzdęga, Georgi Biżew. Na wczorajszym treningu nie było jednak też kilku innych piłkarzy, m.in. Mikołaja Skórnickiego, który ma przenieść się do Radomiaka Radom, czy Cezarego Stefańczyka. Z kolei Tomasz Łuba, któremu skończyło się wypożyczenie do Wisły Płock, szuka sobie pracodawcy w Islandii. Na zajęciach pojawił się natomiast inny z graczy wypożyczonych ostatnio do płockiego klubu - Łukasz Adamski.
- Mam jeszcze przez pół roku ważną umowę z ŁKS-em - tłumaczy pomocnik. - Czekam, jak potoczą się sprawy, ale pewnie odejdę z Łomży. Klub w dalszym ciągu ma wobec mnie zaległości finansowe, nie mam zapewnionego mieszkania.
Zmienić barwy klubowe chcą też Mariusz Siara oraz Paweł Sędrowski, którzy wczoraj ćwiczyli z zespołem, ale też złożyli pisma, by ŁKS pozwolił im na treningi w innych klubach. Na zajęciach z piłkarzy pierwszego zespołu pojawili się jeszcze: Paweł Galiński, Paweł Jurgielewicz, Michał Chachuła, Albert Rydzewski. Resztę graczy stanowili juniorzy.
Zajęcia poprowadził Czesław Jakołcewicz, który tylko dlatego pojawił się w Łomży, że ma umowę ważną do końca czerwca.
- Przyjechałem, bo chciałem się przekonać, jak to teraz wszystko wygląda i niestety jest gorzej, niż było - stwierdza Jakołcewicz. - Nie zdecyduję się po raz trzeci poprowadzić tego zespołu. Nie chcę kolejny raz pracować w takich warunkach. Mam tylko nadzieję, że ŁKS nie zniknie, że znajdą się ludzie, którzy do tego nie dopuszczą.
Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok