Bobry atakują nocą
Tak zupełnie z innej beczki. W natłoku łomżyńskich inspiracji do komentarzy, ciągle mamy jeszcze okazję podziwiać tekst Jarosława Koszewskiego znajdujący się na stronie internetowej ratusza o bobrach, które znowu dały o sobie znać. Niektórzy, zapewne pamiętają historię o bobrowych norach zagrażających utrzymaniu płynności komunikacyjnej między wschodem a zachodem Europy, która to płynność przebiega przez Piątnicę, most na Narwi, ulicę Zjazd i dalej do Berlina. Historia lubi się powtarzać, a ostatnie doniesienia doskonale potwierdzają tę tezę. Okazuje się bowiem, że zagnieżdżone w Łomżyczce i Strudzie Lepackiej (gdziekolwiek by to nie było) nocą atakują tereny budowy nowej przeprawy mostowej (jak wcześniej).
O łomżyńskim rynku (Traktat naukowy inaczej)
Nauka – termin, z którym walczymy od najmłodszych lat. Już w przedszkolu przychodzi pani od rytmiki. Najbardziej przeżywają to ponoć ci, którzy w żłobku przechodzili trening czystości. Później nauka literek, cyferek, kilka wizyt u logopedy i człowiek ma nadzieję, że resztę życia spędzi na tańcach, hulankach i poswawoli z lekka, a to dopiero początek nauki.
Bon-ton
- Powiadam wam - wołał rozentuzjazmowany pan Kleofas - że nienawidzę tych fircyków, tych wiercipiętów, tych lalek, tych charcików angielskich... no! Słowem tych wszystkich błaznów, którzy przed lada cymbałem skaczą, lada osłowi kłaniają się, lada gamoniowi ustępują... Powtarzam, nienawidzę ich! A tobie, mój Jasiu, życzę, abyś trochę spoważniał i przestał być tak dla wszystkich nadskakującym... - tak rozpoczyna się satyryczne opowiadanie Bolesława Prusa, w której autor przedstawia wady i zalety bycia grzecznym. Opowiadanie pod tytułem „Trzeba być grzecznym” autor napisał wiek i trochę temu, w satyrycznym piśmie „Kolce”, jeszcze nim z pozytywisty stał się realistą. Od tego czasu, realnie nic się nie zmieniło.
Masz prawo
Szaro, buro i kudłato za oknem. O wyczynach tegorocznego lata, które znowu nie były wcale takie niesamowite, możemy sobie przypomnieć co najwyżej z fotografii, względnie powtórek na Polonii. Rozpoczął się czas, pogody barowej, książkowej, kuchennej – co kto woli.
Budujemy nowy dom
To że PiS a przynajmniej przedstawiciele tej organizacji, być może pod innym szyldem, znajdą się znów u władzy jest bardziej prawdopodobne niż to, że formacja mogła wygrać ostatnie wybory. Naród bowiem nie lubi monotonii. Serwujemy sobie polityczną sinusoidę, dzięki której widać jak na dłoni, że ten, który rządzi, nawet nie pełną kadencję, później może starać się o mandat najwyżej drogowy. I broń Boże nie jest to wina Narodu.
Ciemność widzę… pozytywną
Świadkowie donoszą, że kiedy zgasło światło na stadionie Legii podczas pamiętnego meczu z Kazachstanem, najpierw było osłupienie. Gdyby generatory się nie podniosły, a lampy wcześnie nie ostygły, to PiS zapewne przegrałby wybory z kretesem. Wszystko, jak wiemy, skończyło się jedynie na kilkunastominutowym incydencie i dzięki temu można twierdzić, że PiS przegra prawdopodobnie. Po owym osłupieniu widzowie zgromadzeni na trybunach i przed telewizorami w studiu zaczęli domagać się pozasportowych czynności. Korzystając bowiem z ciemności, można by odmienić losy meczu.
Brytyjskie Ciekawostki
Jak donosi Polish Express, obecnie mniej niż połowa uczniów brytyjskich szkół podstawowych chodzi piechotą do szkoły, wynika z rządowych danych, które pokazują, że Brytyjczycy chodzą mniej i jeżdżą więcej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Na szczęście (?) mieszkańcy Albionu nie są typowymi anglojęzycznymi burżujami co rozpychają się po swoich szerokich, bezkoleinowych ulicach prywatnymi samochodami. Wręcz przeciwnie! Liczba podróży autobusami w Londynie w ciągu minionych 10 lat wzrosła o 28 procent.
Pomnik
Znamy się na ludziach. Tak przynajmniej nam się wydaje, że się znamy. Nawet jeżeli tylko z widzenia, to nie ulega wątpliwości, że jest to niezmiernie ważne we właściwym sposobie znalezienia się we współczesnym świecie. Zresztą w mniej współczesnych czasach też należało wykazać się znajomością innych charakterów, co powodowało poczucie względnego bezpieczeństwa i pewność zachowania dna w kolejnych pokoleniach.
Autentyk
Po co żyję? Dokąd zmierzam? - pytania takie od zarania dziejów człowiek stawia sobie i przed sobą. Pal licho „Skąd się wziąłem?”, bo teorii odpowiedzi jest do wyboru i koloru, w zależności od wyznawanego światopoglądu. Stawiając te pytania, robimy to jednak po cichu, tak, aby nikt postronny nie dowiedział się o naszych skłonnościach filozoficznych. Jeszcze się będziemy musieli z tego tłumaczyć! Wcale nie przed CBA, a przed zwykłym niezinstytucjonalizowanym (?) bliźnim, który w pewnym momencie może dojść do wniosku, że mu się coś nie podoba i zacznie nas wyśmiewać.
Made in Russia
Do szeregu wynalazków z historii narodu rosyjskiego, który przetoczyły się głośnym echem przez historię świata, nasi sąsiedzi dorzucili jeszcze jeden. Całkiem niedawno przetestowali najmocniejszą bombę konwencjonalną. Zaraz jak przestała się trząść ziemia, gdzieś w dalekiej Syberii, zatrzęsły się w posadach światłe umysły naukowców. Rozgorzały dyskusje, zaroiło się od komentarzy. Dobra... może trochę przesadzam. Ograniczmy to zamieszanie do przedstawicieli sfery budżetowej, konkretnie służb specjalnych wszystkich państw świata, które na takie służby stać. Musimy koniecznie wspomnieć, że tym tematem nasze specsłużby zajmą się w późniejszym terminie. Ktoś musi bowiem zasypać ten lej po bombie Kaczmarka.
Zawód
Jesteśmy młodzi. Gdybyśmy przypadkiem tego nie zauważyli, Główny Urząd Statystyczny wysnuł właśnie taki wniosek na podstawie badań przeprowadzonych w różnych regionach kraju. Pieśni pochwalne można ponoć śpiewać już na temat Olsztyna, gdzie – jak wynika z badań – młodzieży najwięcej, bo nie chce wyjeżdżać za granicę. Jest tam ponoć najpiękniejsze w Polsce miasteczko uniwersyteckie i dużo odmładzających spa. Najwięcej osób starszych z miasta Łodzi pochodzi i tam też mieszka. Sytuacja ma się podobnie na południu Polski.
Konfa
Od czasów kiedy ludzie zeszli z drzewa, a niektórzy tam pozostali dla sławy, wiele zrobiono już w temacie nagłośnienia. Sytuacja miała się różnie w zależności od geopolitycznego położenia. W czasach, kiedy w Europie powstawały pierwsze gazety na potrzeby Ligi Hanzeatyckiej, w Afryce ciągle jeszcze tłuczono w tamtamy, a wiadomości przesyłano sobie w postaci nacięć na skórze schwytanego wroga, którego po wieczornej imprezce wypuszczano do domu. Symetrycznie, po drugiej stronie Antlantyku, w Ameryce Południowej nikogo nigdzie nie wypuszczano.
Sen
Naukowcy, ni mniej ni więcej, tylko ze Stanów Zjednoczonych zidentyfikowali chemiczną ścieżkę sygnałową. Wiadomo, mają stosunkowo sporo pieniędzy, więc zajmują się różnymi rzeczami niewątpliwie dokładnie. Przykładem może być chociażby wojna, ale dziś nie o tym a o ścieżce. Nie była to jednak taka zwykła ścieżka, bo była kluczowa dla regulacji snu. Naukowcy dokonali swoich ustaleń w badaniach na muszce owocowej. Drosophila melanogaster (brrr...), podobnie jak my, ucina sobie drzemki - przechodzi proces podobny do snu u ssaków, nie rusza się i odpoczywa po okresach aktywności.
Taśmociąg
Wisła wygrała ostatnio z Górnikiem. Bramka padła już w czwartej minucie spotkania, kiedy z rzutu karnego między słupki kopalnianych trafił Cleber. Wcześniej był faul, którego świadkiem była ta część Polski, która akurat w wigilię długiego wakacyjnego (sic!) weekendu, nie miała nic lepszego do roboty. Całe zajście jest na taśmach. Można łatwo udowodnić niedowiarkom, a w ogóle to technika poszła do przodu. Gdyby taki niedowiarek upierał się jednak, że był wyraźny, a nawet ewidentny faul, można spokojnie cofnąć i zacząć wszystko od początku.
Łomża bez łomżyniaków
„Ziemia - planeta bez ludzi” - ostatnio w „Świecie Nauki” ukazał się artykuł pod takim właśnie tytułem, w którym znaleźć można między innymi opisy świata, w którym z nieważnych bliżej przyczyn znikają ludzie. Nie chodzi o to, że poszli sobie na chwilę do salonu Peugeota, tylko zniknęli na zawsze - tak jak dinozaury i pieniądze ze stołu, kiedy zgaśnie światło. Alan Waisman, główny bohater artykułu, jest jednym z najwybitniejszych w świecie badaczy teorii „co by było gdyby nas nie było”. Rzeczony naukowiec tłumaczy nam, że gdybyśmy postanowili albo raczej, gdyby ktoś postanowił lub coś postanowiło, że znikamy z planety, to... Manhattan nie przetrwałby nawet kilkudziesięciu lat, tylko wszystko zawaliłoby się szybciej.
Stówa radioaktywna
Dzisiaj każdy ma kontakt z radioaktywnością. Promieniują mikrofalówki, telefony komórkowe corazwięcejfunkcjimające. Promieniują też bolące zęby, co powoduje czasami konieczność poddania badaniom promieniami Rentgena całej twarzoczaszki. Na promieniowaniu dobrze znają się również fani filmów akcji. „Gwiezdne Wojny” to przecież obraz składający się głównie z surrealistycznego pokazania wykorzystania promieni lasera. Z większym respektem do promieniowania podchodzą rodzice, upominając dzieci, żeby nie siadały zbyt blisko telewizora i zbyt długo przed monitorem komputera.
Zamieszanie
Kiedyś o mało nie przejechałem na drodze faceta. On przechodził w niedozwolonym miejscu ja nie byłem dość ostrożny. Mniejsza o większą szczegółowość zdarzenia, dość powiedzieć, że obyło się bez konfrontacji maszyny z człowiekiem. Ważniejsze jest to, że ów człowiek chciał wejść do mojego samochodu, by już przy stosunkowo niewielkiej prędkości obgadać szczegóły zastosowania prawa o ruchu drogowym. Ważne sprawy służbowe i konieczność zachowania schludnego wyglądu podczas ich załatwiania nie pozwoliły mi dłużej kontynuować tej znajomości. Zerknąłem jeszcze we wsteczne lusterko, sprawdzając czy nie goni mnie przypadkiem ABW, CBA(Ś), WSW, czy inny KRUS i po kilkunastu minutach zapomniałem o całym wydarzeniu.
Przedsiębiorczość wrodzona
Pewien Polak z Ameryki, polskiego pochodzenia człowiek, rozszyfrował ostatnio zagadkę jaka trapiła od kilku lat archeologów, geologów, historyków cywilizacji, nie licząc ich asystentów, adiunktów i resztę pracujących na ich rzecz adolescentów z całego świata. Gdzieś zupełnie niedaleko ale całkiem blisko, za morzami, za lasami i górami odkryto miasteczko, które stało się zarzewiem sporu. Poszło o wiek znaleziska. Spór przebiegał w cywilizowanych warunkach, bo i spierali się ludzie wykształceni nad wyraz, którzy brzydzą się innymi niż intelektualne pojedynkami.
Interes narodowy
Premier i prezydent wzmocnieni przez opozycyjną Platformę Obywatelską obiecują twardo bronić pomysłu przeliczania siły głosów w Unii Europejskiej za pomocą formuły pierwiastkowej. – Polska jest rządzona przez ludzi odważnych, którzy się nie ugną – zapewnia prezydent. – Polska nie widzi powodu, by godzić się na system głosowania podwójną większością – mówi premier. PO wspiera rząd, bo, jak twierdzą jej liderzy, gdy w grę wchodzi interes narodowy, nie ma miejsca na podziały. Dalej Witold Gadomski w Gazecie Wyborczej twierdzi, że w obecnej sytuacji geopolitycznej kraju to on już nie wie, co to jest interes narodowy.
Wizerunek nadszarpnięty
Cesarzowa postanowiła pewnego dnia poprawić swój społeczny wizerunek. Działo się to w 1915r., kiedy ofensywa połączonych wojsk niemiecko – austriackich wyrzuciła żołnierzy rosyjskich daleko na wschód. Car okazał się fatalnym dowódcą, tracąc w wyniku fatalnych decyzji wojskowych setki tysięcy żołnierzy. Tak daleko na wschodzie żołnierze nie bywali od czasów eskortowania polskich powstańców po stłumieniu ostatniego zrywu narodowego. Kraj pogrążony w chaosie o całe zło obwiniał cesarzową, którą oskarżano o kolaborowanie z nieprzyjacielem i bliskie... zbyt bliskie stosunki z Rasputinem. Dynastia chyliła się ku upadkowi i w celu poprawienia społecznego wizerunku bogów i carów postanowiono zastosować kilka prostych wydawałoby się zabiegów marketingowych.