Kiedyś o mało nie przejechałem na drodze faceta. On przechodził w niedozwolonym miejscu ja nie byłem dość ostrożny. Mniejsza o większą szczegółowość zdarzenia, dość powiedzieć, że obyło się bez konfrontacji maszyny z człowiekiem. Ważniejsze jest to, że ów człowiek chciał wejść do mojego samochodu, by już przy stosunkowo niewielkiej prędkości obgadać szczegóły zastosowania prawa o ruchu drogowym. Ważne sprawy służbowe i konieczność zachowania schludnego wyglądu podczas ich załatwiania nie pozwoliły mi dłużej kontynuować tej znajomości. Zerknąłem jeszcze we wsteczne lusterko, sprawdzając czy nie goni mnie przypadkiem ABW, CBA(Ś), WSW, czy inny KRUS i po kilkunastu minutach zapomniałem o całym wydarzeniu.
Całe zajście przypomniało mi się w poniedziałkowy wieczór, za sprawą Andrzeja Leppera. No bo kiedy dwóch, lub więcej facetów ma do obgadania palące kwestie, to palnie sobie raz i drugi po mordzie i przystępują do negocjacji. Tu natomiast zastępy zastanawiają się jak tu wywalić Andrzeja z roboty, a inne jak Andrzeja objąć pakietem zbiorowym koalicji. Andrzej zrobił sporo w okresie swojej wicepremierowskiej kariery, tego mu nikt nie może odmówić. Naród długo nie zapomni przede wszystkim jak robił test na stwierdzenie ojcostwa, ale ostatnio chyba nie robił obdukcji więc opcja męskiego rozwiązania sprawy odpada i może właśnie przez to nie wiadomo do końca o co chodzi. Te wszystkie myśli kłębiły mi się w głowie, w pierwszych godzinach kryzysu. Najgłupiej wypadła w tym wszystkim Julia Pitera, która uparcie twierdziła, że to wszystko ma przykryć medialny szum wokół taśm prawdy vol. 2 by Rydzyk tym razem. Tak było na początku. Potem przyszedł wieczór i poranek dzień drugi i trzeci wreszcie. W tak zwanym między czasie działo się tyle, że nie sposób to ogarnąć. Jedni krzyczeli, inni szlochali – popiskując cicho w sejmowych kątach. Od czasu do czasu dało się słyszeć szatański (sic!) śmiech, tak od serca lub z przepony. Wszystko w zależności od opcji politycznej i zajmowanej pozycji w sondażach. W ogóle to po kilku dniach trwania tego zamieszania najbardziej kryształowy wychodzi obraz Andrzeja Leppera. Premier wiedział nie powiedział a to było tak – daje się słyszeć w komentarzach. Nasz bohater utrzymuje, że to cała sprawa grubymi nićmi szyta i działkowiczom z Mrągowa mówimy zdecydowane nie! Lepper wnioskował nawet – na razie w mediach – by aresztować szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Najlepiej jakby zrobiło to samo CBA. Może trochę byłoby głupio, ale jednocześnie stałoby się swego rodzaju Canossą służb specjalnych. Na razie Kamińskiego Lepper straszy prokuratorem, ale w jego talii to zagranie już się trochę zdewaluowało. Kamiński zamiast odbywać pokutę uda się niebawem do premiera po obiecaną premię. Po pierwsze: czy ktoś coś z tego jeszcze rozumie? Po drugie: może ktoś wie dlaczego wszystko dzieje się w sezonie urlopowym gdzie zamiast smarować na plaży Sandrę Lewandowską posłowie muszą się zamartwiać, czy jeszcze kiedyś dane będzie im się spotkać na sejmowych korytarzach? Zamieszało się więc i nie widać jasnej sytuacji, chociaż w obywatelach, zapewne wzbiera ochota do dania komuś w gębę - w zależności oczywiście od przejawianego temperamentu. Operacja „Gumofilc” - jak niektórzy nazywają całe zajście - nie przynosi nam jednak odpowiedzi na najważniejsze pytanie: czy Andrzej Lepper jest jeszcze „Sprite” czy już tylko „pragnienie”?.
W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.
W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
Analityki ruchu na naszych serwisach
Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
Personalizowania reklam
Korzystania z wtyczek społecznościowych
Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).
W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.