Czarny punkt - podlaskie
W poniedziałkowy wieczór w wyniku zderzenia Mazdy z ciężarowym Dafem w Budach Czarnockich, nieopodal Łomży, zginęły 3 osoby. Osobowe auto w momencie uderzenia mogło mknąć z prędkością 180 km/h. Był to jeden z 15 wypadków, do jakich doszło w ciągu minionego, długiego weekendu na drogach województwa podlaskiego. W sumie zginęło 7 osób, a czternaście zostało rannych. Po raz kolejny policja zatrzymała wielu pijanych kierowców, którzy często byli sprawcami tych zdarzeń. - Mamy za sobą długi sierpniowy weekend, który pod względem kryminalnym możemy zaliczyć do raczej spokojnych – mówi podinspektor Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Niestety nie można tego samego powiedzieć, podsumowując sytuację na drogach.
Nie tylko alkohol był przyczyną wypadków w ciągu kilku ostatnich dni. Do najtragiczniejszego w skutkach wypadku doszło w poniedziałek, kilka minut przed 20-stą, na drodze krajowej nr 61. W Budach Czarnockich k. Piątnicy kierowca ciężarowego Dafa, skręcając w lewo zderzył się z nadjeżdżającą od strony Łomży Mazdą. W wypadku zginęli trzej młodzi mężczyźni, jadący osobowym autem. Wracali z Warszawy, z pracy. Najstarszy z nich miał 26 lat. Policja i prokuratura ciągle wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Jednak, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w momencie zderzenia kierowca mógł prowadzić samochód nawet z prędkością 180 km/h. To przykłady z szeregu drogowych tragedii, jakie wydarzyły się na trasach województwa podlaskiego. - Alkohol za kierownicą, brak ostrożności i brawurowa jazda, po raz kolejny stały się receptą na drogowy dramat – mówi podinspektor Baranowski. - To był najczarniejszy w tym roku weekend na podlaskich drogach – dodaje.
Często tragicznie kończyła się podróż również po innych drogach w Polsce. Według danych policji, od minionego piątku w całym kraju w 560 wypadkach zginęło 79 osób, a 842 zostały ranne. Policjanci zatrzymali prawie 3 i pół tysiąca pijanych kierowców.
Tragedie mimo apeli
Do szeregu apeli i propagowania bezpiecznych zachowań na drodze, jakie od lat już wystosowuje policja i służby ratunkowe, przyłączyli się ekolodzy. „Kieruj z rozsądkiem” - pod takim szyldem przebiegała akcja przygotowana przez polskie organizacje ekologiczne. Wolontariusze i członkowie tych organizacji na drogach nr 8 i 61 w województwie podlaskim rozdawali ulotki informujące o niebezpiecznych miejscach na trasach.
Można było ich spotkać na stacjach benzynowych i w przydrożnych barach. - Na trasach Warszawa – Białystok i Łomża – Augustów jest wiele czarnych punktów – mówi Robert Cyglicki, przedstawiciel Bankwatch Network. - Z policyjnych statystyk wynika jednak, że wiele takich miejsc wcale nie jest oznaczonych. Chcemy, by kierowcy zdawali sobie sprawę, że jest ich więcej, często w miejscach pozornie bezpiecznych – dodaje.
Akcja, zorganizowana – jak oceniają policjanci - dwóch, jednych z najniebezpieczniejszych tras w Polsce była początkiem szeroko zakrojonych działań przeprowadzanych pod nazwą „Bezpiecznie dla ludzi bezpiecznie dla przyrody”, które miałyby na celu znaczącą poprawę bezpieczeństwa użytkowników tym razem podlaskich dróg. Działania na rzecz bezpieczeństwa na drogach obejmują nie tylko zmotoryzowanych ale także rowerzystów, pieszych. Organizacje ekologiczne apelują też do zarządców dróg o zorganizowanie specjalnych przepraw dla zwierząt. Przekraczając drogi są one przyczyną i ofiarą wielu wypadków. Organizatorzy akcji podkreślają również, że w wielu miejscach zastosowanie prostych środków zaradczych w postaci wydzielenia pasów ruchu dla samochodów zjeżdżających z głównych tras znacząco ograniczyłoby ilość kolizji i ofiar.
Chcemy uświadomić ludziom, że nie jesteśmy za propagowaniem bezpieczeństwa zwierząt kosztem bezpieczeństwa ludzi – mówi Cyglicki. Często w takim świetle zdaniem ekologów przedstawiają ich urzędnicy w instytucjach odpowiedzialnych za stan dróg oraz lokalne samorządy. Jak mówią – chcą pokazać, że niewielkim kosztem można jednak poprawić sytuację na drogach a administracyjne przepychanki nikomu nie służą. Na zlecenie organizacji ekologicznych powstała niedawno analiza bezpieczeństwa ruchu drogowego wykonana przez firmę „TransEko”, która pokazuje możliwości przeprowadzenia konkretnych działań w określonych miejscach. - Wierzę, że drogowcy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poważnie i ambitnie podejdą do konieczności doraźnej poprawy bezpieczeństwa ludzi korzystających z dróg i mieszkających przy nich - mówi Małgorzata Znaniecka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Wspomniana analiza wykonana w województwie podlaskim wpłynęła już do centrali GDDKiA w Warszawie a dyrekcja obiecała zapoznanie się z jej założeniami.