Kurpiowski Pśejåk 2022
Kurpiowskiego Koguta 2022 wygrał Tomasz Tyszka z 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego, a wśród pań pierwsza przybiegła Kamila Fajkiel-Nowak z Łomży. Zawody rozegrano w okolicach malowniczo położonego Nowogrodu w ponad 30 stopniowym upale.
250 osób z całej Polski zapisało się na drugi Kurpiowski Pśejåk, imprezę biegową, którego trasa wiedzie po urokliwych miejscach w Nowogrodzie i jego okolicach. Organizatorzy podkreślają, że chcą pokazywać piękno miejsca, w którym się wychowywali. Trasa w stosunku do pierwszej edycji została trochę zmieniona. Tym razem wiodła przez środek Nowogrodu i skansen.
- Mam pomysły, żeby to jeszcze zmienić w przyszłych edycjach – zdradza Tomasz Chmielewski, jeden z organizatorów. - Chciałbym przenieść bieg na drugą stronę rzeki. Tym sposobem zamieniłbym te asfalty na lasy, a tam też jest kawał fajnych terenów.
Na linii startowej półmaratonu i biegu na 7 km, którą umiejscowiono obok skansenu nad Narwią, zgłosiło się prawie 200 zawodników. Połowa z nich po biegu wzdłuż rzeki zawracała za hotelem zaliczając 7 kilometrowy dystans. Pozostali biegli dalej aż do Szablaka i Mątwicy, którędy poprowadzono zmagania półmaratonu.
- Trasa wymagająca, a pogoda sprawiała, że nie było szans się przeziębić – mówi z uśmiechem Krzysztof Fabiszewski 18.ŁPL - Szczególne pozdrowienia dla straży i ludności okolicznej. Spisali się na piątkę. Były kurtyny wodne, polewanie wodą, była cola na punktach nawadniania i woda. Fajna atmosfera i ludzie nam na trasie kibicowali - wyliczał doświadczony biegacz.
Zmagania półmratończyków z czasem 1:32:31 wygrał Tomasz Tyszka, który obecnie służy w 18. BPR. Drugi, ze stratą około 10 minut był Artur Gawkowski z Ostrowi Mazowieckiej, a trzeci z podobną stratą Mateusz Nowak ze Zbójnej, na co dzień strażak w KM PSP w Łomży. Wśród pań z czasem 2:03:40 triumfowała Kamila Fajkiel-Nowak z Łomży. Druga, ze stratą ponad 2 minut przybiegła Emilia Borawska z Warszawy, a trzecia była Olena Babenko.
Biegnącym po raz pierwszy w Kurpiowskim Pśejåku Michałowi i Damianowi z Olsztyna doskwierała ponad 30 stopniowa temperatura, a trasę oceniali ze względu na urozmaicone ukształtowanie terenu i różnorakie podłoże tj. piasek i nawierzchnię asfaltową jako wymagającą.
- Satysfakcja, że ukończyliśmy ten bieg pozostaje – podsumowali zmęczeni, ale uśmiechnięci panowie.
- Organizatorzy stanęli na wysokości zadania – chwalił starania lokalnych patiotów, też biegaczy, Marek Szok. - Był słodki poczęstunek, woda i izotoni.
Natomiast na atuty wizualne trasy zwracał uwagę Tomasz Górny z Łomży. - Bieg to taka rozrywka, taka trasa daje odskocznię dla oka, żeby nie myśleć o tym ile jeszcze zostało czy o stopniu zmęczenia. W skansenie należało uważać, a nie szarżować, ale lepszy zbieg na koniec niż podbieg na taką górę - skwitował z usmiechem.
W biegu na 7 km z czasem 00:28:57 wygrał Emil Okrągły z Warszawy, a wśród pań pierwsza była Emilia Kibitlewska z Suwałk (00:34:39). Zanim na trasę wybiegli doświadczenie biegacze, na dystansie 5 km zorganizowano bieg dla dzieci.
- Podczas biegu było gorąco, ale przyjemnie zbiegało się z górki, bo można było nadgonić czas – relacjonował Antek Zduniak, 18. na mecie. 13-latek pobiegł na dystansie 7 kilometrów, a jego ojciec w półmaratonie. Jak wynika z opowieści chłopca, mężczyźni poważnie podchodzą do biegania. Dwa razy w tygodniu treningowo biegają razem dystans 10 km, a w pozostałe dni 13-latek sam pokonuje 3 km odcinek. Najgorzej zdaniem chłopca było w okolicach 5 kilometra.
- Było dużo słońca i piasek. Musiałem przerwę jedną zrobić – tłumaczy.
W drugiej edycji Kurpiowski Pśejåk podwoił liczbę uczestników. Walory widokowe trasy, dobra organizacja i przyjazna atmosfera ściągnęła biegaczy nawet z Gdańska, Torunia, Suwałk, Warszawy czy Żar. Czekamy na kolejną edycję i zaskoczenia organizatorów, ponieważ w tym roku taką niespodzianką była rywalizacja Nordic walkingowców.