Jubileuszowa Wirująca Strefa
Miniony weekend upłynął w Łomży pod znakiem hip-hopowego tańca. W 20. edycji Wirującej Strefy, jednej z najbardziej prestiżowych imprez tego typu w Polsce, rywalizowało w Hali Kultury blisko 500 młodych tancerzy z całego kraju. W silnej stawce bardzo dobrze wypadły łomżyńskie grupy New Chapters Crew i Equal Kids, zajmując pierwsze i drugie miejsce w kategorii debiuty formacji 10-12 lat. – Jubileuszowa Wirująca Strefa dobiegła końca a określić może ją tylko jedno słowo: lux – mówi inicjator i organizator imprezy Marek Kisiel. – Uczestników było bardzo dużo, bo zostały nam dwie opaski z pięciuset, poziom był bardzo wysoki – jestem zadowolony!
Pandemia nie zdołała pokrzyżować planów łomżyńskich pasjonatów tańca nowoczesnego. Jak zauważa Marek Kisiel, Wirująca Strefa 2020 odbyła się, chociaż w ostatnim możliwym terminie przed kolejnym lockdownem i bez udziału publiczności, tegoroczna wypadła zaś znacznie okazalej – nie tylko z racji jubileuszu imprezy, ale też jej lokalizacji w nowoczesnej Hali Kultury.
– To miejsce jest rewelacyjne – podkreśla Marek Kisiel. – Można tu z powodzeniem robić takie imprezy taneczne, ludzie z Polski bardzo to miejsce chwalili, doceniali akustykę i oświetlenie – mówili, że jest to cudowna zmiana. Dla nas logistycznie też jest na plus, bo nie trzeba kotar, nie trzeba wyciemniać hali, nie kosztuje nas to dużo pracy – przychodzimy do profesjonalnego, w pełni przygotowanego miejsca, nie musimy siedzieć do późnej nocy od piątku do niedzieli: po imprezie zwijamy gumoleon i jakiś drobny sprzęt, i po sprawie.
Zanim jednak do tego doszło Hala Kultury przez dwa dni rozbrzmiewała muzyką, za którą odpowiadał winylowy DJ Tommy Boy i gwarem młodych głosów. Imprezę, już po raz dwunasty, prowadził niezawodny Rademenez, a rywalizujących w kategoriach all styles i hip-hop tancerzy oceniali tancerka i raperka Ryfa Ri, Piotr Pi oraz Marvin. Zróżnicowaną wiekowo publiczność – na widowni pojawiali się również seniorzy – szczególnie elektryzowały końcowe etapy poszczególnych kategorii od półfinałów wzwyż, a uczestnicy turnieju podkreślali, że o sukces nie było łatwo, bo rywale byli w formie i nie zamierzali odpuszczać.
W kategorii all styles open 3 vs 3 najlepsze okazały się formacje Polski obiad, Bulwy na błocie i Jest jak jest. Wśród solistów hip-hop 18+ zwyciężyła Magdalena Maj, wyprzedzając Katarzynę Wiatrowską i Jakuba Kamińskiego. Występy w kategorii hip-hop 13-17 lat do sukcesów mogą zaliczyć zwycięzca Adrian Laskowski, Weronika Osińska i Nadia Godlewska. Wśród 10-12-latków hip-hop najlepsza okazała się Amelia Gawlik, Julia Dymianiuk i ponownie Nadia Godlewska, bowiem ktoś młodszy może, jak widać z powodzeniem, startować też w starszej kategorii wiekowej. Z najmłodszych uczestników do 9 lat w hip-hopie zwyciężył Tomasz Molski, wyprzedzając Laurę Godlewską i Magdę Kozłowską. Wśród debiutujących formacji z tancerzami w wieku 10-12 lat w składzie, szczególnie cieszy drugie miejsce łomżyńskich grup Equal Kids i pierwsze New Chapters Crew – trzecie zajęli Trippin' Juniors, wśród debiutantów w kategorii hip-hop 13-17 lat zwyciężyła zaś grupa The Bouncers. – Nasze dwie grupy zajęły w debiutach pierwsze i drugie miejsce – cieszy się Marek Kisiel, dodając, że wśród solistów Kasia Boguska dostała się do top 16, co przy takim poziomie już jest sukcesem.
Niewątpliwym sukcesem imprezy, poza wysokim poziomem, była też panująca w jej trakcie świetna atmosfera; wiadomo zresztą nie od dziś, że wszyscy tancerze to tak naprawdę jedna, wielka rodzina, w dodatku, z racji ogromnego zaangażowania Marka Kisiela oraz prestiżu, jakim cieszy się w środowisku, lubiący wracać do Łomży na kolejne edycje Wirującej Strefy.
– Poziom był mega wysoki, tak jak tydzień temu na mistrzostwach Polski breakingu – ocenia Marek Kisiel. – Mało formacji dopisało, bo to jest taki moment, że ludzie dopiero zaczynają sezon, nie są jeszcze gotowi do występów. Solistów było jednak bardzo dużo, bo 100-140 w każdej kategorii, a był problem, że teraz jedna impreza była we Wrocławiu, za tydzień jest impreza w Pile, a do tego jeszcze nasza, a po niej kolejne, w Gdańsku i w Białymstoku. Mamy więc pomysł, żeby przenieść Wirującą Strefę na cieplejsze dni, na maj albo czerwiec, żeby ludzie byli już gotowi, bo z formacjami widowisko będzie jeszcze ciekawsze.
Wojciech Chamryk