Pierwszy Kurpiowski Pśejåk w Nowogrodzie
Paweł Grygo wygrał pierwszy Kurpiowski Pśejåk. Piękną, trudną i wymagająca trasą wiódł półmaraton, po raz pierwszy zorganizowany w Nowogrodzie. Grupa przyjaciół, aby rozruszać gminę, wpadła na pomysł biegu trasą, którą biegali jeszcze jako mali chłopcy.
- Marzyłem, żeby tutaj coś takiego było i z pomocą przyjaciół udało nam się to zorganizować - mówi pomysłodawca biegu Michał Załęcki, Nowogrodzianin mieszkający obecnie w Warszawie. - Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować w kolejnych latach, bo to fantastyczna impreza, fantastyczny potencjał miejsca, miasta i regionu – dodaje z entuzjazmem mimo zmęczenia po przebiegnięciu 21 km. - Biegło się bardzo trudno, ale trasa fantastyczna, ze względu na walory widokowe. Od małego biegałem tu po tych górkach, więc dla mnie był to powrót do dzieciństwa.
Pśejåk to po kurpiowsku kogut, i taka miała być nagroda.
- Nazwę Kurpiowski Pśejåk wymyślił kolega Michał Załęcki. Chcieliśmy podkreślić kurpiowski charakter tego biegu. Pierwotnie planowaliśmy, żeby nagrodą był żywy kogut i ten kogut został kupiony, ale doszliśmy do wniosku, że może być to źle odebrane – wyjaśnia z uśmiechem Tomasz Chmielewski, współorganizator. - Trasa wymagająca, nie na życiówkę. Jak kolega przyjeżdża z Warszawy to przemierzamy te nasze okolice i tak optymalnie wymyśliliśmy, żeby wytyczyć trasę najtrudniejszą, najładniejszą, żeby rzekę pokazać, trochę skansenu, przy wszystkich bunkrach – wyliczał.
Bieg rozpoczął się przy scenie obok Skansenu, dalej przez Skansen, obok bunkra przy moście i dalej za hotel. Następnie nawrót i powrót obok czołgu i pod scenę. Tu kończyła się 7km pętla, a maratończycy biegli dalej wzdłuż rzeki na starą groblę obok schronu, przez Nowogród i w pola pod Szablak, tam po piaskach, górkach między polami i powrót był tą sama trasą pod scenę. Adam Szydlik, który zajął drugie miejsce, zwraca uwagę na dużą ilość podbiegów, prawie jak przełaj – zaznaczał. Pogoda można powiedzieć dopisała, ale biegaczom jeszcze bardziej podniosła skalę trudności.
W biegu wzięło udział 120 osób, w tym 70 uczestników miał półmaraton i 50 na 7km dystansie.
Jako pierwszy w pierwszym Kurpiowskim Pśejåku z czasem 1:24.37 przybiegł Paweł Grygo z Łomży. Drugi był Adam Szydlik (1:28.17), a trzeci Kamil Wysocki (1:39.04).
Dla tych, którzy w bieganiu są mniej zaawansowani przygotowano trasę 7km, która w części pokrywała się z trasą półmaratonu. Dariusz Zduńczyk z Łomży z czasem 28:47 wygrał ten dystans. Drugi był Paweł Darmetko, trzeci Kamil Zach a czwarty Sylwester Camlet. Z pań jako pierwsza z czasem 32:14 przybiegła Grażyna Kotomska. Druga była Klaudia Płoska, a trzecia Emilia Kibitlewska.
Organizatorzy już teraz zapowiadają drugą edycję za rok.
- Dołożymy kijki, zabawy dla dzieci i krótsze dystanse dla dzieci – wymieniał Chmielewski Tomasz.
Po biegu czekała gorąca zupa, a nad Narwią paliło się ognisko. Przy muzyce można było piec przygotowane kiełbaski. Organizacją całego przedsięwzięcia zajęło się Stowarzyszenie Przyjaciół Nowogrodu przy pomocy Urzędu Gminy i wielu sponsorów.