Oddział dziecięcy zamknięty do listopada?!
- Nowy dyrektor szpitala nie rozmawiał ze mną, wcale, ominął nas szerokim łukiem – mówi doktor Joanna Zacharzewska, specjalista pediatrii i specjalista neurologii dziecięcej, która 30 lat pracuje w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży, w tym od 25 lat w oddziale dziecięcym, zamkniętym od marca z powodu pandemii. - Deklaracja jednego czy dwóch nowych lekarzy nie zapewni ciągłości działania Oddziału Dziecięcego, a pozyskanie w tak krótkim czasie całej, nowej kadry lekarskiej jest bardzo trudne – tłumaczy dyrektor Jarosław Pokoleńczuk, kierujący szpitalem od czerwca. Brakiem kadry pediatrów tłumaczy zawieszenie działalności oddziału, który w 2019 r. wyleczył 1 395 pacjentów...
„Trwałe przywrócenie pierwotnej funkcji Szpitala Wojewódzkiego w Łomży” to cel powołania 28-osobowego Zespołu pod kierunkiem wiceprezydenta Łomży Andrzeja Stypułkowskiego. Prezydent Mariusz Chrzanowski powołał 28-osobowy Zespół 10. czerwca. Potem zapadła cisza. Wysłaliśmy z 4lomza.pl zapytania do dyrektora Pokoleńczuka o nieczynną ponad 5 miesięcy pediatrię: przyjęła w 2019 r. około 116 pacjentów miesięcznie, zaś do 16 marca br., gdy wojewoda szpital przekształcił w zakaźniak - 312 pacjentów.
Dyrektor wyjaśnił, że zamknięcie oddziału dziecięcego zakończy się „w chwili skompletowania odpowiedniej ilości nowych lekarzy”. Przyznał: do wojewody podlaskiego złożył wniosek o przedłużenie czasowego zawieszenia na 2 miesiące, od września do października, z powodu „braku wystarczającej ilości kadry lekarskiej. Jeżeli uda się zatrudnić komplet personelu, okres ten zostanie skrócony”. Liczba lekarzy nie jest wystarczająca, by oddział mógł funkcjonować.
Wojewoda i dyrektor NFZ w Białymstoku wyrażali zgodę na zawieszenie działalności oddziału od 1. lipca do 31. sierpnia. Hospitalizację dzieciom z Łomży i powiatu łomżyńskiego mają zapewniać szpitale w Kolnie, Grajewie, Zambrowie, Wysokiem Mazowieckiem. W przyjęciach nie obowiązuje rejonizacja, dlatego rodzice mogą zawieźć dziecko np. z Łomży także do Ostrołęki i Białegostoku. U dyrektora Pokoleńczuka nie interweniowały, jak twierdzi, władze Łomży, tylko osoby prywatne.
Aż skorupka nasiąkła
Problem kadry pediatrów w Łomży nie zrodził się teraz. 11 lat temu ordynator przez 30 lat pediatrii dr Kazimierz Bandzul alarmował: nie będzie komu leczyć dzieci, jeśli dyrekcja szpitala nastawi się na wynik finansowy. Poprzednim dyrektorom: Bałacie, Nojszewskiemu, Obryckiemu złożył z kadrą wypowiedzenia na świadczenie usług z 3-miesięcznym okresem, by – jak wyjaśnia – zmobilizować dyrekcję do podjęcia działań. Pisma wysyłał i do wojewody, i marszałka podlaskiego – bez odzewu. Apelował, żeby kierować lekarzy rezydentów do szpitala w Łomży, w tym do oddziału dziecięcego, gdzie postulował zatrudniać nowych lekarzy, gdyż trzech mogło przejść na emeryturę, jeden był na długotrwałym zwolnieniu lekarskim, a jeden dojeżdżał z Białegostoku. - Ostatnie pismo z końcem marca zbiegło się z pandemią koronawirusa, kiedy sam też przeszedłem na emeryturę – wyjaśnia dr Bandzul, ceniony pediatra, alergolog. Jego zdaniem, trzeba zatrudnić 4 nowych lekarzy i rozmawiać z miejscowymi medykami, znającymi specyfikę oddziału, potrafiącymi obsłużyć sprzęt medyczny, związanymi emocjonalnie pracą z małym pacjentem.
- Dyrektor Pokoleńczuk nigdy do mnie się nie zwrócił z propozycją rozmowy na temat współpracy – informuje dr Anna Poznalska, pracująca od 23 lat jako specjalista pediatra i specjalista alergolog dziecięcy i dorosłych. - Byłam zdumiona, że dyrektor w ogóle nie rozmawia z pediatrami z Łomży, tylko najpierw szuka lekarzy z Białegostoku.
Bez dzieci z Covid-19
Dyrektor Pokoleńczuk wcześniej nam pisał: „Liczę, że znajdą się chętni lekarze do leczenia dzieci z naszego powiatu... Próbuję pozyskać nową kadrę za pośrednictwem Konsultanta Wojewódzkiego, poprzez ciągle otwarte ogłoszenia o naborze, jak i rozmowy z lekarzami. Szpital został w sytuacji, gdzie wszyscy lekarze, zatrudnieni w ramach spółki jednoczasowo odeszli z pracy w szpitalu”. Od pandemii z połowy marca – pisze dyrektor - nie było hospitalizacji, początkowo ze względu na brak pacjentów - dzieci z podejrzeniem bądź zakażeniem Covid-19, a w terminie późniejszym z powodu rezygnacji lekarzy i zawieszenia działalności oddziału. Dyrektor dementuje sygnały o wywożeniu do innych szpitali sprzętu z oddziału dziecięcego. „Nic takiego nie miało i nie ma miejsca”. Wręcz przeciwnie: oddział doposażono w 4 kardiomonitory, 3 pulsoksymetry, ssaki próżniowe, aparaty do: nieinwazyjnego wspomagania oddechu, pomiaru EKG, aparaty do mierzenia RR i pompę infuzyjną.
Mirosław R. Derewońko
Pytania i opinie Czytelników o działaniu szpitala prosimy kierować na adres: biuro@4lomza.pl .