„To mój pierwszy koncert przed łomżyńską publicznością” mówi Edyta Górniak
Mirosław Robert Derewońko: Kiedy myśli Pani o Łomży, to...? Edyta Górniak: Łomża kojarzy mi się z większością osób, które kocham i które dziś stanowią moją rodzinę naturalnie. Z narodzinami naszego syna oraz z życzliwością i bezinteresownością ludzi, która szczęśliwie zdominowała w mojej pamięci przykre sytuacje, które nas dotknęły.
EG: Jeśli się nie mylę, będzie to mój pierwszy koncert przed łomżyńską publicznością w ciągu mojej 15-letniej pracy artystycznej.
MD: Po raz pierwszy od narodzin Allana 27 marca 2004 roku jest Pani z wizytą oficjalną z okazji Gościńca Łomżyńskiego. Jak wyglądały Pani wizyty prywatne?
EG: No cóż, obie wizyty nieoficjalne nie pozostały takie, ponieważ pisała o
nich cała Polska, tendencyjnie narzucając czytelnikom ich interpretację
oczywiście. Wizyta w prokuraturze łomżyńskiej dotyczyła umorzenia sprawy, choć nie o tym rzecz jasna napisano. Za to spoliczkowanie fotoreportera zamieniło się w pobicie itd. Jeśli natomiast chodzi o nasz pobyt w Szpitalu Wojewódzkim, to z całą pewnością i przekonaniem polecam go wszystkim rodzicom, którzy jeszcze się nie zdecydowali. Jest czyściutki i przypomina bardziej hotel, niż szpital państwowy. Obsługa jest bardzo fachowa i bardzo troskliwa. A ordynator szpitala dr Leszek Poppe jest jednym z najwspanialszych lekarzy, jakich w życiu spotkałam.
MD: Czy Allan i Pani dostali od np. władz miasta lub którejś z instytucji prezent urodzinowy?
EG: Nie, ale prawdę mówiąc po urodzeniu się Allana atmosfera pogoni i
polowania, jaką wykreowali paparazzi raczej nie pozwalała na serdeczności, prezenty i naturalne rytuały związane z przyjściem na świat nowego człowieka. Przez 10 dni byłam właściwie zamknięta w sali poporodowej na klucz i dostęp do mnie miały tylko wybrane przez ordynatora osoby. Wyrazy serdeczności są oczywiście zawsze wzruszające i mile widziane. Od czasu kiedy urodził się nasz synek, moi słuchacze nie wręczają już pamiątek mamie:( Wszystkie prezenty kierowane są raczej do Allanka. Wszystkie trzymamy i wszystkie przyjmujemy z radością.
MD: Kiedy świętujecie Państwo imieniny.
EG: Allan 14 sierpnia, Darek 19 grudnia i ja 16 września (Dariusz Krupa pochodzi z Łomży, jest małżonkiem Edyty i ojcem Allana – przyp.red.). Świętujemy zawsze w gronie naszych przyjaciół i najbliższej rodziny. Czasem w ogrodzie grillując, a czasem u Babci.
MD: Czy piecze Pani ciasta? A może piekła Pani jelonka?
EG: Czy ja wyglądam... ? (śmiech)
MD: Nad czym obecnie Pani pracuje?
EG: Z myślą o Fanach jeszcze na ten rok przygotowuję wiele niespodzianek, o
których nie mogę mówić zbyt wcześnie. Naturalnie przygotowujemy płytę, która myślę zaskoczy wszystkich. Mam nadzieję pozytywnie. W najbliższą sobotę wystąpimy w Łomży, która jest szczególnie bliska.
MD: Może ma Pani jakieś skojarzenia np. z północno-wschodnią Polską, np. z Kolnem, Zambrowem, Grajewem, Wysokiem Mazowieckiem, Ostrołęką, Ełkiem, Bielskiem Podlaskim, Suwałkami Augustowem lub Białymstokiem?
EG: Jeszcze nie, ale pewnie za chwilę będę miała, ponieważ Darek uwielbia całą Suwalszczyznę i Augustów, jako że tam najczęściej odbywa rejsy żeglarskie, które są jego drugą pasją i do których usilnie mnie namawia. Podobno jest tam wiele dziewiczych terenów.
MD: Rok mija od Pani pierwszego oficjalnego przyjazdu do Łomży po urodzeniu syna to rok dla Polski i Polaków oraz świata pamiętny ze względu na odejście Jana Pawła II. Może ma Pani związane z Ojcem Świętym jakieś wspomnienia, brała udział w pielgrzymkach, jakoś się w Pani duszy zapisał. 4 czerwca 1991, czyli 14 lat temu papież odprawił Mszę św. przy kościele Miłosierdzia Bożego (gdzie wówczas proboszczem był ks. Radzisław Ambroziak) i koronował obraz Matki Boskiej Łomżyńskiej Pięknej Miłości, który znajduje się w 500-letniej katedrze.
EG: Moi teściowie i prababcia Allanka byli na tym nabożeństwie, o którym Pan mówi, ale byli na jeszcze jednym, wcześniejszym, kiedy Darek miał zaledwie 4 latka. Ja nie miałam tego szczęścia być blisko Ojca Świętego. Kiedy odszedł, w głębokim żalu i smutku narodziła się wielka nadzieja, że to otrzeźwi świat i przypomni największe wartości życia ludzkiego, wszystkim tym, którzy o tym zapomnieli. To była dla nas ostatnia szansa.
MD: Jak ocenia Pani nasz rok w Unii Europejskiej, szczególnie, że nakłada się on na ostrą walkę o miejsca w sejmie i prezydenturę?
EG: Moim zdaniem, dopóki politykami nie będą zostawali ludzie uczciwi, zamożni i światli, nikt lub prawie nikt nie będzie miał na uwadze dobra społeczeństwa i przyszłości naszego kraju.
MD: Jak spędza Pani czas poza studiem nagraniowym, sceną i udzielaniem wywiadów :) ?
EG: Najchętniej w piaskownicy z małym. (śmiech)
MD: Cienia jak na lekarstwo... Jak radzi sobie Pani, małżonek i synek z upałami? Może macie jakieś sposoby na skwar?
EG: Hmm... nie ma chyba szczególnie pomocnych rad. W te najgorętsze dni idziemy na place zabaw w centrach handlowych, tam można odpocząć od temperatury.
MD: Bardzo Pani dziękuję za rozmowę i życzę niezapomnianych wrażeń także Pani podczas sobotniego koncertu.
Wywiad autoryzowany, przeprowadzony 14 lipca 2005r.
fotorelacja z koncertu Edyty Górniak