Zabawa na Dni Łomży
Kilkanaście tysięcy ludzi bawiło się w niedzielę wieczorem na muszli koncertowej przy ulicy Zjazd przy szlagierach Zenona Martyniuka i Akcentu. Koncert gwiazdy disco polo był punktem kulminacyjnym Dni Łomży 2017. Przebój „Przez twe oczy zielone” wraz z Zenkiem Martyniukiem śpiewali prawie wszyscy... – Zagraliśmy nasze największe przeboje. Sprawdzone już, przy których wiemy, że publiczność najlepiej się bawi – mówił Zenon Martyniuk. Z okazji 599. rocznicy nadania praw miejskich w tym roku w Łomży koncertowy weekend. W sobotę gwiazdą zabawy był Stachursky i jego Dance Project. Przy jego muzyce bawiło się kilka tysięcy łomżan.
Koncerty z okazji rocznicy „urodzin” miasta to nowość w Łomży. Przez dwa dni na scenie na muszli przy ul. Zjazd prezentowali się przede wszystkim miejscowi artyści. W sobotę poza importowanymi Stachursky i Maestro Chives, czyli wirtuozem elektrycznych skrzypiec w klubowym wydaniu, zagrały miejscowe RY, Holy Water i duet Funkasanki Anny Kaptór i Przemysława Starachowskiego. W niedzielę przed Zenkiem Martyniukiem i kabaretem Łowcy.B wystąpiły łomżyńskie młode talenty z eMDeK i PopArt z Miejskiego Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych oraz tancerze BK Step. Tłumy łomżan i mieszkańców okolicy na muszlę ściągały jednak dopiero na występy gwiazd. W sobotę na Jacka Łaszczoka Stachursky'ego czekało jakieś 3-4 tysiące ludzi. Wokalista postawił na sprawdzony repertuar w odświeżonych, tanecznych wersjach, sięgając po utwory ze swych wszystkich płyt, w tym sztandarowe „Taki jestem”, „Zostańmy razem” czy „Typ niepokorny”. Przypomniał też ponadczasowe polskie przeboje, nagrane przez siebie przed kilkunastu laty, jak choćby „Jedwab” Róż Europy, „Nasz ostatni taniec” Lombardu i „Kocham cię kochanie moje” Maanamu, a koncert zakończył zaśpiewanym na bis rosyjskim szlagierem przełomu lat 80. i 90. „Biełyje rozy”.
– Było bardzo dobrze! – oceniał Stachursky. – Na tym polega potęga muzyki. Ja tu jestem właściwie osobą drugoplanową, to muzyka ściągnęła tu tych wszystkich ludzi i mam nadzieję, że znajduje odrobinę miejsca w ich sercach i towarzyszy im w życiu. To jest dla mnie najważniejsze i nawet jeśli jedna osoba jest uradowana tym co robię, to dla takich chwil warto grać i śpiewać!
Kilkakrotnie więcej osób czekało w niedzielę na zespół Akcent i Zenona Martyniuka. „Król” disco polo nie musiał udowadniać niczego. Publiczność przywitała go entuzjastycznie, a dźwięki „Kochanie wierzę w miłość” i innych przebojów tylko ów stan rzeczy pogłębiły.
– Robimy takie piosenki od samego początku, kiedy tylko zetknąłem się z muzyką – mówił Zenon Martyniuk. – Zespół Akcent powstał w roku 1989, grałem też w różnych innych kapelach, ale zawsze piosenki melodyjne, łatwo wpadające w ucho, z fajnym tekstem, fajnie zaaranżowane.
Jeśli wcześniej był entuzjazm, to przy „Przez twe oczy zielone” wybuchło istne szaleństwo. Piosenkę wraz z Zenkiem Martyniukiem śpiewali prawie wszyscy obecni na koncercie.
– Już od jakiegoś czasu piosenki, które nagrywamy podobają się publiczności – mówił Zenon Martyniuk. – Chętnie zapraszają nas na takie imprezy, tutaj też graliśmy już dwa lata temu na juwenaliach. Z czasem ta muzyka staje się coraz lepsza, jest lepiej i profesjonalniej zaaranżowana – jak disco polo powstawało w latach 90. to braliśmy przykład z wykonawców zachodnich jak: Modern Talking, Bad Boys Blue, Blue System, C.C. Catch itd. czy z piosenek włoskich, jak: Francesco Napoli czy Savage i w tamtym czasie nie było to jeszcze takie dopracowane, odróżniało się od muzyki zachodniej. Teraz jednak muzyka na tyle się wyrównała, że jest albo dobra, albo zła i jakoś nie odstajemy w porównaniu z zachodnimi wykonawcami. Nie ma też podziału na disco polo, dance czy pop, bo sami też nagrywamy różne klimaty, nawet rockowe ballady czy piosenki w klimacie cygańskim, a do tego klimaty dance – po prostu fajną, polską muzykę taneczną!
Impreza udowodniła, że pomysł organizacji koncertów muzyki popularnej na święto miasta jest dobry, o tyle same koncerty pozostawiały niedosyt. Dobór gwiazd zawsze jest trudny – jednym podoba się taka muzyka, innym inna, ale koniec zabawy ok. godz. 21. był zdecydowanie przedwczesny. Tysiące ludzi ciągnących konkretnie na koncert Zenka Martyniuka opuszczało muszlę już po około godzinie, która minęła im w okamgnieniu. Występ kolejnych zespołów, nawet z tego samego nurtu muzyki, dla ogromnej większości publiczności byłby przedłużeniem zabawy. A dobrym zakończeniem, sprawdzonym podczas „Gościńców Łomżyńskich” (której to imprezy w tym roku nie będzie), jest pokaz fajerwerków. Aby taki wystrzałowy finał się udał, musi być ciemno, co oznacza, że taka impreza powinna trwać co najmniej do 23.