Falstart AZS-u
W pierwszym meczu w nowym sezonie grupy północnej I ligi tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża uległy przy własnych stołach rezerwom GLKS-u Nadarzyn 4:6.
Trener Wacław Tarnacki do starcia z zespołem z Nadarzyna wystawił najmocniejszy obecnie skład, w którym znalazły się Joanna Sokołowska, Monika Żbikowska, Weronika Łuba i Karolina Łada. Przed spotkaniem wydawało się, że obie drużyny prezentują bardzo zbliżony poziom i od pierwszego do ostatniego pojedynku będzie to zacięty i wyrównany mecz. Niespodziewanie jednak od początku dużo lepiej prezentowały się przyjezdne. Na pierwszym stole Aleksandra Dąbrowska gładko pokonała Sokołowską, a Anna Wereszczaka w czterech setach ograła Łubę. Długo można było przypuszczać, że w drugiej grze na "jedynce" pierwszy punkt dla AZS-u zdobędzie Żbikowska, ale po wygraniu dwóch pierwszych setów z Pauliną Krzysiek, w trzech kolejnych górą była zawodniczka GLKS-u. Gdy na drugim stole 0:3 Wiktorii Ziemkiewicz uległa Łada zespół gości prowadził już 4:0 - W pewnym momencie myślałem już, żeby wyjść z sali i na chwilę się położyć - śmieje się trener AZS-u - Moje podopieczne grały zupełnie bez wiary w tych pierwszy grach singlowych.
Na szczęście już deble poprawiły nastrój doświadczonego szkoleniowca i ku zaskoczeniu chyba wszystkich losy spotkania powoli zaczęło się odwracać. Sokołowska i Żbikowska mimo porażki 1:3 z Dąbrowską i Krzysiek pokazały się z lepszej strony niż w grach pojedynczych. Na drugim stole nadzieję na remis w całym spotkaniu podtrzymały Łuba i Łada ogrywając 3:2 Wereszczakę i Ziemkiewicz. Kolejny krok do tego celu dodała Łuba w trzech setach pokonując Ziemkiewicz. Niestety na pierwszym stole, mimo dobrego początku i wygrania pierwszej partii, w trzech kolejnych Sokołowska musiała uznać wyższość Krzysiek i tym samym GLKS był już pewny zdobycia dwóch ligowych punktów - Dzisiaj było widać u Aśki, że jest wolna. Ale jest to efekt zmiany w treningach. Do tej pory trenowała raz dziennie, a teraz, będąc w Centrum Szkolenia PZTS w Gdańsku, ma już dwa zajęcia w ciągu dnia i to musiało obić się na szybkości. Myślę jednak, że za jakiś czas taka dawka treningowa powinna dać pozytywny efekt i zobaczymy Sokołowską w dużo lepszej formie - podkreślił Tarnacki.
Nieco już na otarcie łez w ostatnich dwóch grach Żbikowska pokonała Dąbrowską 3:0, a Łada wygrała z Wereszczaką 3:2 ustalając wynik spotkania na 4:6.
- Na początku meczu myślałem, że przegramy do zera, ale potem dziewczyny się obudziły i gry były bardziej wyrównane. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że dzisiaj nadarzynianki były od nas nieco lepsze - ocenił spotkanie trener AZS-u.
Już w przyszłą sobotę łomżanki wybiorą się do Warszawy, by tam zmierzyć się z silną ekipą miejscowego SCKiS HALS Wadwicz. Dzień później w Grajewie odbędzie się Grand Prix Województwa Juniorek, gdzie wystartuje Joanna Sokołowska.
is