ŁKS ponownie wygrał
Drugą wygraną z rzędu w rozgrywkach I grupy III ligi zanotowała drużyna Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W środę, w 4. kolejce nowego sezonu, podopieczni trenera Mateusza Miłoszewskiego 2:0 pokonali na wyjeździe ekipę Sokoła Aleksandrów Łódzki.
Podbudowani zwycięstwem nad Sokołem Ostróda łomżanie wygrali się do Aleksandrowa po kolejne punkty. Wydawało się, że będzie to zadanie niezwykle trudne, gdyż rywale w poprzednim sezonie spisywali się znakomicie w rozgrywkach grupy łódzko-mazowiekiej III ligi zajmując w niej wysokie, 3. miejsce. W obecnych rozgrywkach drużyna prowadzona przez trenera Piotra Kupkę nie może jednak na razie odnaleźć tej wysokiej formy i w pierwszych trzech meczach zdobyła tylko jeden punkt.
Trener Miłoszewski desygnował do gry niemal taką samą jedenastkę jak w spotkaniu z zespołem z Ostródy. Jedyną zmianą było zastąpienie Marcina Świderskiego Danielem Kacprzykiem. Już w pierwszej połowie łomżanie kilka razy byli bardzo blisko strzelenia gola. W 16. minucie dokładnym dośrodkowanie z rzutu rożnego popisał się Mariusz Baranowski, ale piłka po strzela głową Brazylijczyka Melao wylądowała na poprzeczce. Chwilę później po szybkim kontrataku mocny strzał zza pola karnego oddał Baranowski, ale tym razem bramkarz Sokoła był na posterunku.
Na początku drugiej połowy przyjezdnym w końcu udało się dopiąć swego i wyjść na prowadzenie. Po raz kolejny potwierdziło się, że łomżanie bardzo dobrze wykonują stałe fragmenty gry. w 53. minucie po rzucie wolnym wykonywanym przez Baranowskiego piłkę głową do bramki skierował obrońca Paweł Wasiulewski. Kilkanaście minut później było już 2:0. Po dograniu z głębi boiska futbolówkę przejął na skrzydle Rafał Maćkowski, wbiegł w pole karne i strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie. Od tego momentu przyjezdni spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku nie pozwalając rywalom na stworzenie jakiś groźnych sytuacji. Dopiero w doliczonym czasie gry gracze Sokoła mieli świetną okazję, ale trafili w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Pawła Lipca.
- To był taki typowy mecz walki, gdzie dużą rolę ogrywała siła fizyczna. Cieszę się, że udało nam się wywieźć punkty z tak trudnego terenu i szanujemy to zwycięstwo. Sokół to bardzo dobra ekipa, chociaż na razie jej nie idzie, ale myślę, że jak się odblokują to wygrają jeszcze sporo meczów - przyznał po meczu szkoleniowiec ŁKS-u.
Po czterech kolejkach łomżanie plasują się na 10. miejscu mając w dorobku 6 punktów, tyle samo co MKS Ełk i rezerwy Legii Warszawa. W następnym meczu (sobota, 27 sierpnia, godz. 16.00) nasz zespół podejmować będzie na własnym stadionie Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Pracowałem w tym klubie jako trener przez dwa lata i spędziłem tam bardzo wiele miłych chwil. Jednak teraz prowadzę ŁKS i liczę, że odniesiemy zwycięstwo - podkreśla Miłoszewski - Na pewno będzie to trudny mecz, trudniejszy niż ten z Sokołem, bo Świt bardzo dobrze rozpoczął ten sezon, ograł Legię i zremisował z mocną Lechią Tomaszów Mazowiecki. Musimy jak najszybciej zapomnieć o dwóch ostatnich wygranych i skupić się tylko na ekipie z Nowego Dworu, a wtedy powalczymy o korzystny wynik - zakończył szkoleniowiec ŁKS-u.
is