Derby regionu dla ŁKS-u
Kolejne zwycięstwo w III-ligowych rozgrywkach odnieśli zawodnicy Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926. W meczu 14. kolejki ełkaesiacy pewnie pokonali na wyjeździe Wissę Szczuczyn 3:0 i dzięki temu pozostali na 4. miejscu w ligowej tabeli.
Sobotnie spotkanie było dla obu zespołów bardzo ważne. Gospodarze podbudowani niespodziewaną wyjazdową wygraną z wiceliderem, Sokołem Ostróda 3:1 chcieli pójść za ciosem i w końcu awansować do pierwszej siódemki ligi. Łomżanie natomiast dążyli do jak najszybszego powrotu na zwycięski szlak i starali się zapomnieć o remisie Huraganem Morąg z poprzedniej kolejki. Wydawało się, że osłabieni brakiem pauzującego za nadmiar żółtych kartek podstawowego rozgrywającego, Alberta Rydzewskiego ełkaesiacy mogą mieć duże kłopoty z płynną grą na będącej w bardzo kiepskim stanie murawie w Szczuczynie. Jednak od początku spotkania to właśnie oni dyktowali warunki potwierdzając swoją przewagę bramką w 34. minucie. Wtedy to na uderzenie z ponad 20 metrów zdecydował się Przemysław Przysowa. Bramkarz Wissy, Krzysztof Myśliński był w tej sytuacji źle ustawiony i nie zdołał wybić piłki na rzut rożny. Niedługo po zmianie stron na 2:0 podwyższył kapitan ŁKS-u, Rafał Maćkowski, który ładnym półwolejem dobił piłkę po strzale jednego z kolegów. Łomżanie mogli pokusić się o kolejne trafienia z gry, ale doskonałych sytuacji nie wykorzystali Łukasz Zaniewski i Michał Sadowski. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się dwubramkowym zwycięstwem gości, drugi poważny błąd w tym meczu popełnił Myśliński. Wychowanek łomżyńskiego klubu po raz kolejny nie popisał się we własnej "szesnastce". Tym razem po rzucie rożnym na piąty metr wbiegł Melao i przez nikogo nie atakowany mocnym uderzeniem głową wpakował piłkę do siatki ustalając wynik na 3:0.
- Przed meczem mieliśmy małe obawy i podeszliśmy do rywala z respektem. Wissa w pojedynku z Sokołem pokazała, że umie grać w piłkę, ale z nami udowodniła, że jej forma nie jest ustabilizowana na wysokim poziomie - powiedział kierownik drużyny ŁKS-u, Waldemar Antolak - Niestety w końcówce spotkania czwartą żółtą kartkę w tym sezonie zobaczył Damian Gałązka i w kolejnym będzie musiał pauzować. Szkoda, bo tego dynamicznego pomocnika szykowaliśmy na grę od pierwszej minuty w starciu z liderem, Olimpią Elbląg.
I to właśnie zespół z Elbląga będzie następnym rywalem biało-czerwonych. W tym starciu zdecydowanym faworytem będzie ekipa prowadzona przez trenera Adama Borosa. Dość powiedzieć, że Olimpią w tym sezonie w 14 meczach odniosła 11 zwycięstw i zaliczyła trzy remisy. Elblążanie mogą pochwalić się też fenomenalnym bilansem bramkowym 46:2. Łomżanie na pewno tanio skóry nie sprzedadzą i powalczą o korzystny wynik.
To spotkanie odbędzie się w sobotę, 31 października o godz. 13.00 na łomżyńskim stadionie miejskim.
is