Dzierzgowski ma zapłacić
Wojciech Dzierzgowski, były wicewojewoda podlaski i były szef wojewódzkich struktur PSL, został uniewinniony przez Sąd Rejonowy w Łomży z 9 na 13 stawianych mu przez prokuraturę zarzutów. Uniewinnienie dotyczy oskarżeń o podanie nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. W przypadku czterech zarzutów o podanie nieprawdy w składanych w bankach wnioskach o kredyty, sąd sprawę warunkowo umorzył na 2 lata nakładając na Dzierzgowskiego, poza sądowymi opłatami, 8 tysięcy złotych na rzecz fundusz pomocy poszkodowanym. Wyrok nie jest prawomocny. Dzierzgowski po wyjściu z sądu nie chciał deklarować czy będzie składał apelację. - Potrzebuję trochę czasu do namysłu – mówił.
Orzekający w sprawie Dzierzgowskiego sędzia Michał Gąsiewski z Sądu Rejonowego w Łomży, podkreślał, że zebrany przez CBA i śledczych z Olsztyna materiał dowodowy jest bardzo dobry i nie budzi żadnych wątpliwości, że oskarżony dopuścił się wszystkich przypisywanych mu 13 czynów.
- Nie każde zachowanie społecznie odbierane jako naganne jest przestępstwem – podkreślał sędzia Gąsiewski. |
Zdaniem sądu nie wypełniają znamion czynu zabronionego działania Dzierzgowskiego związane z podawaniem nieprawdy w oświadczeniach majątkowych, w których nie ujmował on wszystkich swoich zobowiązań czyli zaciągniętych w bankach kredytów i pożyczek. Jak tłumaczył sędzia Gąsiewski, osoba popełnia przestępstwo gdy narusza przepis ustawy. W przypadku ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, nie ma wymogu podawania zobowiązań. Zdaniem sądu Prezydent RP przyjmując rozporządzeniem formularz wniosku oświadczenia majątkowego wypełnianego przez osoby publiczne przekroczył delegację ustawową.
Sędzia Michał Gąsiewski zauważał także, że te kwestie są inaczej uregulowane w ustawach dotyczących samorządowców, od których wymaga się podania zobowiązań, a inaczej w wobec osób pełniących funkcje publiczne czyli np. członków rządu czy wojewodów. |
- Wydaje się, że to nie było zapomnienie, ale celowe działanie ustawodawcy – mówi sędzia podkreślając, że wobec tego, pomimo stwierdzenia, że Dzierzgowski faktycznie w oświadczeniach majątkowych nie podawał wszystkich swoich długów, nie można go za to skazać.
To nie była wysoka szkodliwość społeczna
W przypadku czterech pozostałych zarzutów dotyczących składania nierzetelnych pisemnych oświadczeń w celu uzyskania kredytów i pożyczek z czterech banków spółdzielczych w Łomży, Piątnicy, Szumowie i Zambrowie sąd uznał, że faktycznie Dzierzgowski zataił w nich spłacane kredyty i że to „miało istotne znaczenie dla oceny zdolności kredytowej oskarżonego”. Do skazania Dzierzgowskiego jednak nie doszło z racji tego, że czyny te nie zawierały - zdaniem sądu - wysokiej społecznej szkodliwości. Sędzia Gąsiewski uzasadniał, że brak jest jakiejkolwiek straty po stronie banków, które same wnioskowały do sądu o umorzenie postępowania wobec Dzierzgowskiego, a kredyty zostały już spłacone albo są spłacane na bieżąco co – jak mówił sędzia - każe oceniać te czyny jako mniej szkodliwe niż znacznie. Wojciech Dzierzgowski wcześniej nie był karany dlatego - jak mówił sędzia, zachodziły ustawowe przesłanki do warunkowego umorzenia postępowania. I sąd tak orzekł z czasem próby na 2 lata.
- A dla dolegliwości, aby oskarżony odczuł, że popełnił czyn zabroniony, sąd orzekł 8 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym – dodawał sędzia Michał Gąsiewski.
Wyrok nie jest prawomocny. Zarówno oskarżająca polityka prokuratura w Olsztynie, która domagała się skazania Dzierzgowskiego na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, jak i oskarżony mogą wnieść apelację od niego do Sądu Okręgowego w Łomży.
Dodajmy, że w związku z tymi oskarżeniami już wcześniej Wojciech Dzierzgowski stracił najpierw fotel wicewojewody podlaskiego, a niedługo po tym także szefa wojewódzkich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.