Nocne bieganie z latarkami w Giełczynie
Stu biegaczy z centralnej i wschodniej Polski wzięło udział w sobotnim „II Biegu Nocnym z Latarkami w Giełczynie”. Najwytrwalsi pokonali dystans półmaratonu, a po biegu wszystkich czekała piknikowa zabawa do rana z finałem w postaci biegu śniadaniowego o 5.00. – Chcieliśmy pokazać, że można też biegać po lesie wieczorową porą z latarkami! – podkreśla Mariusz Niziński z organizującego bieg Stowarzyszenia „Biegamy dla Zdrowia”. – W Białymstoku biegłem już na 800 metrów, a w Łomży na 5 km w biegu sylwestrowym – dodaje 11-letni Przemek z Łomży, rywalizujący z dorosłymi i trzeci w biegu na 4 km. – W takim nocnym biegu startowałem pierwszy raz i najbardziej podobało mi się to, że jest ciemno!
Organizatorzy biegu liczyli, że być może uda się przewyższyć liczbę uczestników pierwszego biegu nocnego z ubiegłego roku, w którym wystartowało 69. biegaczy, jednak zainteresowanie tegoroczną edycją przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
– Wystartowało 100 osób, liczących od 11. aż do 66. lat z czego bardzo się cieszymy! – mówi Mariusz Niziński. – Podkreślamy charakter tej imprezy jako bieg koleżeński. W nocy nie ma ścigania się, to jest bardziej zabawa, chociaż wszyscy uczestnicy zostaną obdarowani pamiątkami, które sami sobie wybrali, a mieliśmy do wyboru: imienny medal, imienny puchar i niespodziankę.
– Do udziału w biegu namówiła mnie koleżanka która jest w stowarzyszeniu – dodaje zwycięzca biegu na 4 km Rafał Milewski z Orzysza, biegnący w nocy po raz pierwszy. – Zapisałem się dwie godziny przed startem i jestem zadowolony. Miałem w sumie biec na 10 km, ale zacząłem od czterech i może później zwiększę ten dystans. Jest tu dobra organizacja, po biegach też jest fajnie, wybrałem sobie medal – może sam też zapiszę się do stowarzyszenia, bo to bardzo duża frajda!
Familijny charakter imprezy podkreślał też udział całych rodzin, wybierających aktywne spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu w atmosferze dobrej zabawy.
– Warto biegać rekreacyjnie dla zdrowia! – mówi pan Adam, biorący udział w biegu na 4 km z żoną Anetą i synem Przemkiem. – W obecnych czasach każdy jest zaganiany, a takie spotkanie biegowe w rodzinnym gronie i ze znajomymi jest czymś bardzo wartościowym – na pewno jest to lepsze spędzanie czasu niż na zwykłym grillu i piciu piwa. Coraz więcej ludzi to dostrzega, jest zainteresowana tego typu spotkaniami, tym bardziej, że wiele osób które biegają samotnie dołącza do nas, bo w grupie biega się sympatyczniej, można się sprawdzić, porównać się z innymi.
– Jak biega się z kimś jest większa motywacja – zauważa Rafał Milewski. – W nocy w sumie lżej się biega, inaczej niż w dzień. Tak samo inaczej biega się po lesie, stawy mniej się obciążają – tak jakbym miał komuś polecać, to jest to fajna forma rekreacji, można spokojnie zacząć od czterech kilometrów.
Dystans 4 km był przeznaczony dla dla młodzieży, biegaczy początkujących oraz trenujących okazjonalnie. Na 10 km pobiegli już w większości zawodnicy biorący regularnie udział w różnego rodzaju zawodach, zaś dystans półmaratonu, to jest 21,0975 km, pokonali ci, dla których bieganie to coś więcej niż sposób na spędzanie wolnego czasu. Po biegowych atrakcjach uczestników imprezy czekał zaś ciąg dalszy imprezy, z piknikowaniem przy ognisku, mistrzostwami darta aż do finału – biegu śniadaniowego o godzinie piątej rano, by zobaczyć jak wyglądała trasa pokonana w nocy. Zaś po wakacyjnej przerwie Stowarzyszenie „Biegamy dla Zdrowia” zaprasza już na kolejny bieg, planowane są też kolejne imprezy.
– Na 19 września zaplanowaliśmy „II Bieg o Żywą Świnię w Giełczynie” – zapowiada Mariusz Niziński. – Tu już będzie rywalizacja, bo będą kategorie wiekowe, puchary. Dla zwycięzcy jest przewidziana nagroda – żywa świnia, a drugą rozlosujemy wśród wszystkich uczestników półmaratonu. Dla pozostałych biegaczy mamy też inne nagrody, będzie też piknik, na którym będzie prosię z rożna i wiele innych atrakcji.
Wojciech Chamryk