Kolejne punkty ŁKS-ów
W miniony weekend zespoły prowadzone przez trenera Sławomira Stanisławskiego rozgrywały swoje mecze w Łomży. Juniorzy starsi bezbramkowo zremisowali z Sokołem Ostróda w 8. kolejce ligi makroregionalnej, a rezerwy 4:2 pokonały Gieret Giby.
Po pierwszej rundzie rozgrywek juniorzy ŁKS-u zajmowali siódme, przedostatnie miejsce w tabeli, a ich rywale byli ostatni. Stąd też dla obu ekip było to spotkanie, w którym realnie można było myśleć o wywalczeniu nawet kompletu punktów. Jednak jak pokazało boisko, zarówno dla gospodarzy jak i dla gości ważniejsze było zabezpieczenie tyłów niż gra ofensywna, a klarowne sytuacje do zmiany wyniku można było policzyć na palcach jednej ręki.
Najlepszą okazję do pokonania bramkarza rywali łomżanie mieli w 13. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Rafała Maćkowskiego. Będący na 8 metrze przed bramką rywali napastnik ŁKS-u miał przed sobą tylko golkipera Sokoła. W pojedynku sam na sam lepszy okazał się jednak ten drugi, który ładnie obronił techniczne uderzenie ełkaesiaka. Ostródzianie natomiast dwukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Pawła Arasimowicza w II połowie. Najpierw doskonałej okazji nie wykorzystał napastnik gości, który z 4 metrów strzelił w boczną siatkę, a później bramkarz ŁKS-u w efektownej paradzie przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu głową z najbliższej odległości.
- Myślę, że oba zespoły bardziej chciały nie przegrać niż wygrać. Stąd też mało było sytuacji do zdobycia bramek, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska - powiedział po meczu trener Stanisławski - Trochę mam żal, że za mało wykorzystywaliśmy w tym spotkaniu naszą najmocniejszą stronę czyli grę z pierwszej, drugiej piłki, a za dużo było gry indywidualnej. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach ta „nasza gra” będzie wychodziła zespołowi zdecydowanie lepiej.
Okazję do zdobycia kolejnych punktów łomżanie będą mieli już w sobotę, 11 maja. Wtedy to w Łomży zmierzą się z rówieśnikami z białostockiej Jagiellonii. Początek spotkania zaplanowano na godz. 14.00.
Dwa oblicza rezerw
Trzeci mecz w rundzie wiosennej rozegrali piłkarze drugiego zespołu ŁKS-u 1926. Tym razem rywalem była drużyna z Gib, zajmująca szóstą lokatę. Faworytem starcia była ekipa z Łomży, którzy do tego starcia przystąpiła wzmocniona Danielem Kacprzykiem, Marcinem Gałązką i Bartoszem Stachelskim. Niestety w pierwszej połowie gospodarze grali fatalnie, popełniając całą masę prostych błędów w ustawieniu i rażąc brakiem konsekwencji w grze. Rywale za to skrzętnie wszystkie te błędy wykorzystywali, zdobywając do przerwy dwa gole - Powiem szczerze, że nie moglibyśmy mieć do siebie pretensji, jak po pierwszej części gry przegrywalibyśmy nawet 0:4 - mówił opiekun ŁKS-u II - W przerwie w bardzo kulturalnych słowa powiedzieliśmy sobie, co musimy zmienić, co poprawić, aby to spotkanie wygrać i to się udało.
Po zmianie stron dominacja miejscowych już nie podlegała dyskusji, czego efektem były cztery zdobyte gole. Na listę strzelców kolejno wpisywali się Marcin Konopka, Artur Zalewski, Kacprzyk i Stachelski - Cieszę się, że chłopcy wzięli sobie do serca to, o czym rozwialiśmy w szatni. Zdominowaliśmy Gieret do tego stopnia, że w pewnym momencie rywale nie mieli już sił się bronić - podkreślił Stanisławski - Uważam, że ŁKS z drugiej połowy przypominał już ten zespół z najlepszych meczów jesiennych.
Dzięki tej wygranej łomżanie utrzymali 3. miejsce w tabeli ligi okręgowej i do prowadzącego MKS-u Mielnik tracą trzy punkty. Następnym rywalem rezerw będzie drużyna Wigier II, a spotkanie odbędzie się 12 maja w Suwałkach.
is