Smutny koniec marzeń o Olimpiadzie w Londynie...
Justyna Korytkowska, biegaczka LŁKS „Prefbet Śniadowo Łomża” niestety pożegnała się już z marzeniami o starcie na tegorocznych Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Podczas rozgrywanych w czeskiej Pradze zawodów 19. Memoriał Josefa Odložila Korytkowska chcąc uniknąć skoczenia na nogi zawodniczki, która była przed nią i źle wylądowała w rowie z wodą, próbowała w ostatniej chwili ją ominąć, przez co źle ułożyła stopę przy lądowaniu i skręciła staw skokowy. - W tym momencie skończyły się marzenia naszej zawodniczki o dobrym wyniku i uzyskaniu minimum olimpijskiego choć miała na to jeszcze trzy szanse – mówi Andrzej Korytkowski, mąż i trener biegaczki. - Po kilku minutach Justyna była już w karetce w drodze do szpitala gdzie, o ile dobrze zrozumieliśmy język czeski, lekarz po prześwietleniu podejrzewa pęknięcie kości stawu skokowego i zaproponował trzy tygodnie gipsu.
- Po powrocie do Polski będziemy musieli jeszcze raz zrobić prześwietlenie oraz dodatkowo USG i poznamy ostateczną diagnozę. Obecnie nie wygląda to za dobrze, ból jest potworny i w ogóle nie ma mowy o ruszaniu stopą – kontynuuje Korytkowski.
Na tych samych zawodach klubowa koleżanka Justyny, Anna Jesień, która ma już minimum olimpijskie była piąta na 400metrów przez płotki a jej czas 55.58 jest tylko o 0,12sek. gorszy od jej wyniku którym wypełniła normę na Igrzyska w Londynie. Sama zawodniczka mówi, że nie wszedł jej ten bieg, gdyż na 10 płotków jakie miała do pokonania, aż 5 było w złym wykonaniu.