ŁKS już w finale
Nie było niespodzianki w meczu 1/2 finału Okręgowego Pucharu Polski. W Łomży miejscowy ŁKS 1926 pewnie pokonał IV-ligową Wissę Szczuczyn 3:0 i w walce o to trofeum zmierzy się z Dębem Dąbrowa Białostocka.
Łomżanie, którzy są obrońcami pucharu zdobytego przed rokiem, jako jedna z nielicznych drużyn traktuje te rozgrywki bardzo poważnie. Stąd też w starciu półfinałowym trenerzy ŁKS-u, Marcin Mroczkowski i Jacek Lis delegowali do gry bardzo mocny skład. Na ławce mecz rozpoczęli tylko trzej zawodnicy grający na co dzień w lidze - Mateusz Laskowski, Patryk Szymański i Karol Drągowski. W ich miejsce od pierwszych minut weszli Marcinowie - Tadaj, Gałązka i Konopka. Roszady w składzie nie przyniosły jednak specjalnie zmian w grze biało-czerwonych. Od samego początku to gospodarze dyktowali warunki gry, raz po raz stwarzając sobie dogodne sytuacje pod bramką Wissy. Niestety mimo wielu bardzo dobrych okazji, łomżanom w pierwszych 45 minutach nie udało się pokonać golkipera gości, Pawła Rudneu.
W przerwie spotkania szkoleniowcy ŁKS-u zdecydowali się dokonać trzech roszad w składzie. Na boisko weszli wspomniani wcześniej Laskowski, Szymański i Drągowski - Zmiany spowodowane były tym, że chcieliśmy dać odpocząć Robertowi Cycholowi, Tomkowi Bernatowiczowi i Marcinowi Gałązce przed bardzo ważnym dla nas meczem ligowym z Dębem Dąbrowa Białostocka (w niedzielę, 13 maja - przyp. red.) - tłumaczy Mroczkowski. Nowi zawodnicy zaraz po wejściu na murawę spowodowali, że przewaga ŁKS-u była jeszcze większa. W końcu, w 65. minucie łomżanie zdobyli upragnionego gola. Marcin Tadaj doskonale zagrał z prawej strony w pole karne, a tam dobrze zachował się Szymański i po raz pierwszy pokonał Rudneu. Nie minęło 60 sekund, a było już 2:0. Tuż po wznowieniu gry piłkę przejęli ełkaesiacy i Jakub Ambrożewicz z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie gospodarzy. Po tych golach tempo gry nieco spadło. Mimo to, na siedem minut przed końcem spotkania swojego drugie trafienie zanotował Ambrożewicz ustalając wynik na 3:0.
- Przed meczem założyliśmy sobie, że uda nam się szybko zdobyć jedną, dwie bramki i do końca będziemy spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Niestety nie udało się to nam, gdyż zabrakło trochę skuteczności. Po przerwie chłopcy zagrali konsekwentniej i w efekcie pewnie awansowaliśmy do finału - ocenił trener Mroczkowski.
Finałowym przeciwnikiem ŁKS-u będzie drużyna Dębu Dąbrowa Białostocka. Termin, ani miejsce decydującego meczu nie są jeszcze znane.
is