Rezerwy przegrywają na inaugurację
Źle rozpoczęła się runda rewanżowa dla piłkarzy IV-ligowych rezerw ŁKS-u 1926 Łomża. Zespół prowadzony przez Sławomira Stanisławskiego przegrał na własnym stadionie z zajmującą 2. miejsce Puszczą Hajnówka 1:2. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Paweł Zalewski.
Nowa drużyny powstała na początku roku z połączenia seniorów łomżyńskiej Perspektywy, juniorów starszych ŁKS-u i zawodników mniej grających w pierwszy zespole. Trener Stanisławski ma więc bardzo szeroką kadrę. Na mecz z Puszczą desygnował skład złożony z czterech byłych graczy Perpy (Paweł Zalewski, Paweł Siekierski, Marcin Sawko i Paweł Niedźwiecki), piłkarzy III-ligowej drużyny (Krzysztof Myśliński, Marcin Konopka, Maciej Malinowski i Daniel Kacprzyk) oraz trzech juniorów (Łukasz Remez, Paweł Rzodkiewicz i Bartosz Pyko). Taka mieszanka miała przeciwstawić się zespołowi z Hajnówki.
Łomżanie wyszli na to spotkanie bardzo zmobilizowani i od początku zagrali ofensywnie. Niestety bardzo szybko zostali skarceni za zbyt otwartą grę. Już w 4. minucie po szybkiej kontrze bramkę dla gości zdobył Marcin Szmurło. Po tym golu gracze Puszczy cofnęli się nie dając przejść rywalom dalej niż na 25 metr przed swoją bramkę. Ełkaesiacy długimi fragmentami utrzymywali się przy piłce, ale praktycznie nic z tego nie wynikało. Łomżanie wyglądali tak, jakby kompletnie nie mieli pomysłu na stworzenie sytuacji pod bramką hajnowian. A ci w 32. minucie po raz drugi wyprowadzili szybką kontrę. Tomasz Hudoń przejął piłkę w okolicach linii środkowej, popędził lewą stroną i mimo asysty obrońców zdołał po raz drugi pokonać Krzysztofa Myślińskiego. Po tej bramce trener Stanisławski nie wytrzymał i zdjął słabo spisującego się na prawej stronie Pawła Siekierskiego. Na jego miejsce wszedł Marcin Tadaj.
W przerwie meczu doszło do kolejnej zmiany. Tym razem Myślińskiego w bramce ŁKS-u zastąpił Jakub Matlak. Niestety roszady dokonywane przez szkoleniowca gospodarzy nie przyniosły zmiany obrazu gry. Goście schowani za podwójną gardą bardzo rzadko decydowali się na ataki, a łomżanie praktycznie do 70. minuty nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy Puszczy. Dopiero końcówka spotkania pokazała, że ten zespół może być groźny pod bramką przeciwnika. Groźnie na bramkę Kamila Róźyckiego strzelali Paweł Zalewski, Śmiarowski i Sawko, ale ich uderzenia minimalnie chybiały celu. Dopiero w 81. minucie łomżyńska ofensywa przyniosła efekt. Z rzutu rożnego dośrodkował Marcin Sawko, a Zalewski strzałem głową pokonał golkipera gości. Na więcej jednak nie było stać tego dnia ekipy ŁKS-u, która poniosła pierwszą tej wiosny porażkę.
- Przespaliśmy pierwszą połowę. A graliśmy w niej z wiatrem i nie potrafiliśmy tego wykorzystać oddając tylko jeden strzał i nie wykonaliśmy żadnej wrzutki mimo, że przed meczem rozmawialiśmy o tym. Po zmianie stron dużo lepiej to nie wyglądało, mimo że zrobiłem kilka zmian – ocenił trener rezerw, Sławomir Stanisławski - To był jednak dopiero pierwszy mecz. Wyciągniemy na pewno wnioski z tego spotkania i dobrze przygotujemy się do kolejnego.
Kolejny mecz rezerwy ŁKS-u rozegrają dopiero za dwa tygodnie. W czwartek, 5 kwietnia zmierzą się na wyjeździe z KS Michałowo.
is
