Łomża chce boksu
Pojedynki młodych pięściarzy miejscowego Tigera z rówieśnikami Litwy oraz trzy walki zawodowe mogli obejrzeć kibice, którzy licznie przybyli do hali im. Olimpijczyków Polskich na pierwszy "Łomżyński Wieczór z Tygrysem". A wszystko odbyło się przy znakomitej oprawie godnej największych imprez bokserskich w Polsce.
Organizatorem gali zawodowej w Łomży były bokser, a obecnie trener, promotor pięściarski i szef grupy Boxing Production, Dariusz Snarski. Jak podkreślił, inspiracją do pokazania łomżyniakom były II Otwarte Mistrzostwa Łomży, podczas których w walce pokazowej zaprezentował się Robert Świerzbiński - Wtedy zobaczyłem, że w tym mieście ludzie chcą oglądać boks zawodowy i stwierdziłem, że trzeba zrobić coś większego - wyjaśnia Snarski - Wielkie brawa należą się prezydentowi Łomży, Mieczysławowi Czerniawskiemu, bez którego pomocy i zaangażowania nie udało by się tej gali zorganizować. Mam nadzieję, że będziemy tę imprezę robić tutaj co roku.
Trzeba przyznać, że jak na debiut, gala wypadła bardzo okazale. W pierwszej jej części szansę zaprezentowania swoich umiejętności dostali młodzi bokserzy miejscowego Tigera, którzy zmierzyli się z zawodnikami litewskiego Olimpietisu Poniewież. Z pięciu walk wygrali aż cztery, co można uznać za duży sukces łomżyńskiego klubu - Jestem bardzo zadowolony. Litwini są dobrymi zawodnikami i dobrze się zaprezentowali. Przed galą liczyłem na jedną, góra dwie wygrane, a udało nam się zwyciężyć aż cztery razy - ocenił trener Tigera, Zbigniew Maleszewski. Swoje pojedynki wygrali Daniel Maleszewski (kat. do 46kg), Islam Majrasultanov (kat. do 50kg), Piotr Arnista (kat. do 64kg) i Piotr Rafałowski (kat. do 81kg). Jako jedyny gorycz porażki musiał przełknąć najmniej doświadczony Mateusz Gawęcki startujący w kategorii do 60kg - Cały ten występ służył temu, żeby chłopcy nabrali trochę doświadczenia, a przy okazji mogli zaprezentować się przed swoją publicznością. Dla mnie jako trenera to też dobry materiał poglądowy do analizy. Obejrzymy sobie z zawodnikami te walki jeszcze raz, znajdziemy błędy i będziemy starali się je wyeliminować - tłumaczy Maleszewski.
Po zakończeniu walk amatorskich do ringu weszli pięściarze zawodowi. Swoje umiejętności pokazali trzej zawodnicy z grupy Boxing Production Dariusza Snarskiego - Krzysztof Rogowski (waga piórkowa), Robert Świerzbiński (waga junior ciężka) i gwiazda wieczoru, Aleksy Kuziemski (waga półciężka). Najwięcej emocji dostarczył bez wątpienia pierwszy pojedynek, w którym Rogowski zmierzył się z Węgrem, Ignacem Kassai. Po czterorundowym walce minimalnie na punkty zwyciężył Polak.
W drugim starciu Robert Świerzbiński nie miał większych kłopotów z pokonaniem Ramana Dzenkhknau. Reprezentant Białorusi w drugiej rundzie nie wytrzymał mocnych ciosów polskiego pięściarza i sędzia przerwał walkę.
W pojedynku wieczoru Aleksy Kuziemiski zmierzył się z Leo Tchoulą z Kamerunu. Niestety czarnoskóry bokser na stałe mieszkający w Niemczech tylko w pierwszej rundzie próbował walczyć. W drugim starciu wyraźnie odpuścił i na jego zakończenie, po niezbyt mocnym ciosie Polaka, odmówił kontynuowania walki – Ostatni pojedynek zawiódł mnie. Widać było, że Tchoula przyjechał tutaj tylko po honorarium. Apeluję więc do organizatorów gal, żeby wybierali takich zawodników, którzy będą chcieli walczyć - podsumował legendarny bokser, medalista mistrzostw świata i uczestnik Igrzysk Olimpijskich, Grzegorz Skrzecz, który obok Dariusza Michalczewskiego, był honorowym gościem łomżyńskiej gali.
is