Zagrali dla łomżyńskiego Hospicjum
W mroźne, ale słoneczne piątkowe popołudnie, na stadionie miejskim w Łomży odbył się niecodzienny mecz. Zmierzyły się w nim drużyny radnych i pracowników Urzędu Miejskiego i byłych piłkarzy Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Po zaciętej walce lepsi okazali się ci pierwsi, wygrywając 4:3. Jednak w tym spotkaniu nie wynik był najważniejszy...
- Każdy dawał z siebie wszystko, bo cel był szczytny - mówili zgodnym chórem po zakończeniu pojedynku jego uczestnicy. Zarówno samorządowcy, w szeregach których wystąpili m.in. Lech Kołakowski, Andrzej Modzelewski, Bernadeta Krynicka, Elżbieta Rabczyńska, Mariusz Chrzanowski, Konrad Haponik jak i ełkaesiacy z trenerem Hieronimem Ładą na czele przez ponad godzinę swoja grą raczyli zgromadzonych na trybunach kibiców. A ci oprócz oglądania popisów na boisku, mogli wesprzeć datkami Łomżyńskiego Towarzystwa Przyjaciół Chorych "Hospicjum" p.w. Św. Ducha w Łomży.
Po pierwszej połowie, zakończonej wynikiem 2:1 dla ekipy samorządowców (gole zdobyli Marcin Marzec - dwa oraz Sławomir Włodkowski), odbyła się licytacja koszulki meczowej ŁKS-u 1926, którą podarował były zawodnik, a obecnie trener, Jacek Lis. Uzyskane z jej sprzedaży 300 złotych również zasiliło konto łomżyńskiego Hospicjum.
W drugiej części spotkania obie drużyny zdobyły jeszcze po dwa gole. Nieklasycznego hat-tricka skompletował pracownik MOSiR-u, Marcin Marzec, a czwartą bramkę dla urzędników zdobył Kamil Walczyk. Dla ełkaesiaków po jednym trafieniu zaliczyli Włodkowski oraz Wojciech Pietruszewski. Po ostatnim gwizdku sędziego Radosława Jemielity, piłkarze obu zespołów serdecznie podziękowali sobie za grę - W szatni i na boisku panowała wspaniała atmosfera. Osobiście cieszę się, że po kilku latach spotkałem wielu znajomych,których nie widziałem od bardzo dawna - przyznał zawodnik ŁKS-u, Marcin Trojanowski.
Niestety frekwencja na łomżyńskim stadionie, podobnie z resztą jak na meczach trzecioligowego ŁKS-u, nie była powalająca - Oby więcej takich inicjatyw, ale może lepiej organizować takie mecze na wiosnę, wtedy na pewno przyjdzie więcej ludzi. Nie mniej jednak uważam, że to impreza warta kontynuacji - zakończył Trojanowski.
is