Zabili byłego wiceprezydenta Łomży
Zmasakrowane ciało byłego wiceprezydenta Łomży znaleziono w ubiegłą środę po południu na łąkach w okolicach wsi Rybno. Dotychczasowe wstępne ustalenia policji wskazują, że sprawcy w melinie przy ul. Kwadratowej w Łomży dotkliwie pobili swoją ofiarę, a następnie wywieźli go samochodem kilkanaście kilometrów dalej. Konającego, bez udzielenia pomocy, porzucili na łące koło Rybna. Bardzo szybko zatrzymano osoby podejrzane o popełnienie zbrodni. Pięciu mieszkańców Łomży w wieku do 22 do 43 lat decyzją sądu trafiło już do tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Dwóch z nich próbowało uciec. Jednego zatrzymano w Orzyszu, drugiego w Słubicach na granicy polsko-niemieckiej. Według dotychczasowych ustaleń do zbrodni doszło na tle rabunkowym.
Tragiczne wydarzenia rozgrywały się we wtorkowy wieczór. Krzysztof Choiński wracał pieszo, ok. godz. 20.00, ze spotkania, które odbywało się przy ul. Spokojnej, w budynku uczelni prowadzonej przez Towarzystwo Wiedzy Powszechnej, którego był działaczem. Do domu miał niespełna kilometr. Na razie nie wiadomo dokładnie gdzie „spotkali się” napastnicy i ofiara. Prowadzący śledztwo prokuratorzy Prokuratury Okręgowej nie podają szczegółów ustaleń. Według nieoficjalnych informacji były wiceprezydent mógł na ulicy zostać zaczepiony przez sprawców, którzy imprezowali na melinie w pobliżu domu prezydenta - wcześniej miał interweniować w sprawie tej meliny. Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku, podał jedynie, że ustalenia wskazują, że sprawcy dotkliwie pobili swoją ofiarę w domu na ternie Łomży.
To było brutalne morderstwo
Były wiceprezydent nie wrócił do domu na noc z wtorku na środę. W środę rano nie pojawił się w pracy. Zaniepokojona rodzina zawiadomiła policję o zaginięciu. Po południu zmasakrowane ciało mężczyzny, na łąkach przy Narwi w okolicach wsi Rybno, znalazło dwóch wędkarzy. Sama policja o makabrycznym odkryciu została poinformowana ok. 16.00.
- Liczne obrażenia ciała wskazują na udział w tym zdarzeniu osób trzecich – podawał wówczas Baranowski.
- Sekcja zwłok wykazała, że prawdopodobną przyczyną śmierci był uraz wielonarządowy spowodowany szeregiem uderzeń narzędziem tępym, niecharakterystycznym, w okolice twarzy, klatki piersiowej i jamy brzusznej – relacjonowała opierając się na wynikach sekcji prokurator Maria Kudyba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży.
Napastnicy w areszcie
Jeszcze w czwartek policja zatrzymała czterech mężczyzn podejrzewanych o udział w zabójstwie Krzysztofa Choińskiego. Znali ofiarę. Trzy osoby zatrzymano w Łomży, czwartą, która „miała utrudniać postępowanie”, w Orzyszu.
- Zatrzymania były możliwe dzięki szybkiej i bardzo dobrej pracy łomżyńskich policjantów, którzy bardzo zaangażowali się w wykrycie sprawców zabójstwa - podkreślała Kudyba.
Następnego dnia 23-letni Marcin S., 24-letni Sławomir C., 28-letni Grzegorz O. i 43-letni Andrzej K. usłyszeli w prokuraturze zarzuty zabójstwa w połączeniu z rozbojem. Wszyscy mieli już przeszłość kryminalną, a w chwili napaści na byłego wiceprezydenta byli pijani.
W niedzielę w ręce policji wpadł 22-letni Grzegorz B. - piąty podejrzany w sprawie zabójstwa. Mężczyzna w niedzielę został zatrzymany w Słubicach, na granicy polsko-niemieckiej. Po przewiezieniu do łomżyńskiej prokuratury także on usłyszał zarzuty zabójstwa w połączeniu z rozbojem. Grzegorz B., w odróżnieniu od poprzedników, nie był wcześniej karany, a w chwili popełnienia zbrodni miał być trzeźwy, i to on kierował samochodem którym wywieziono z miasta skatowanego wiceprezydenta. Wszystkim podejrzanym w tej sprawie grozi kara do 25 lat więzienia, lub nawet dożywocie. Sąd Rejonowy w Łomży, przychylając się do wniosków prokuratury, zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.