Nowy stadion miejski już prawie dobry...
Jeszcze miesiąc na usunięcie wszystkich usterek. To wynik pracy specjalnej komisji, która sprawdzała czy wykonawca stadionu miejskiego w Łomży należycie wywiązał się z zadania usunięcia w ramach gwarancji stwierdzonych, w ciągu kilku miesięcy od oddania obiektu, usterek. Miał czas na to do końca sierpnia i z komunikatu ratusza wynika, że że prawie mu się to udało... Okazuje się jednak, że te usterki to najmniejszy problem na stadionie. Większym jest np. długość bieżni która powinna mieć 400 metrów, ale w zależności od pomiaru jest dłuższa lub krótsza, czy np. zbyt wysokie „usytuowanie siedzisk na trybunie VIP”.
Jak podaje ratusz komisja, która w tym tygodniu odbierała wykonane na stadionie prace gwarancyjne „stwierdziła, że zdecydowana większość zgłoszonych usterek została usunięta”, ale „niewielka część usterek została usunięta jednak w sposób niezadowalający”. Wykonawca w ciągu tego miesiąca ma jeszcze m.in. zlikwidować wybrzuszenia tynku na klatce schodowej, poprawić estetykę ścian, elewacji, przywróć komunikacji tablicy świetlnej z urządzeniem do edycji tekstu, i wykonać wentylację pomieszczenia rozdzielni głównej.
Za resztę zapłacimy...
Są jednak konieczne także inne zmiany na nowym stadionie, za które trzeba będzie zapłacić już z „własnej kieszeni miasta”, bo – jak stwierdza ratusz - stadion „był realizowany zgodnie z zatwierdzoną dokumentacją projektową”.
„W najbliższym czasie konieczne do wyjaśnienia i podjęcia decyzji, po skalkulowaniu ewentualnych kosztów, będą m.in. kwestie wymiany głośników i wzmacniacza na urządzenia o większej mocy, czy dostosowania systemu monitoringu do nowych przepisów dotyczących imprez masowych, które weszły w życie już po zakończeniu modernizacji stadionu” – czytamy w informacji opublikowanej na stronie internetowej Urzędu Miejskiego.
Problematyczne – jak się okazuje - są także zbyt wysokie siedziska na trybunie VIP-ów i „władze miasta rozważają jednak możliwości poprawy komfortu oglądania imprez sportowych z tej trybuny”.
Najważniejszym problemem jest jednak bieżnia wokół płyty głównej boiska. Miała mieć 400 metrów okazuje się jednak, że jest to problematyczne. Pierwszy pomiar wykazał, że jest to 399,941 m. Drugi, przeprowadzony na zlecenie wykonawcy, dał wynik 400,033 m. Tymczasem bez właściwej bieżni stadion nie otrzyma certyfikatu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, a to będzie oznaczało, że nie będzie można organizować tu zawodów na ogólnopolskim czy międzynarodowym poziomie. Ratusz podaje, że „trwa weryfikacja przeprowadzonych pomiarów bieżni, która wyjaśni raport pomiarowy stadionu i umożliwi złożenie dokumentów o uzyskanie certyfikatu PZLA”.