Niedosyt pozostał
- Gdyby przed meczem ktoś zaproponował mi remis, wziąłbym go w ciemno - mówił tuż po zakończeniu spotkania z liderem, LUKS-em Warmia II Lidzbark Warmiński, trener AZS-u PWSIP Łomża, Wacław Tarnacki. I remis był, z tym, że w tym pojedynku to łomżanki były bliżej wygranej. Przed spotkaniem chyba wszyscy stawiali w roli faworyta zespół gości. Zawodniczki z Lidzbarka to ekipa, która do tej pory wygrała wszystkie swoje mecze, a w 60 rozegranych grach przegrała zaledwie 8. Łomżanki w tym sezonie również spisują się nieźle (4 wygrane i 2 remisy), ale grają bardzo nierówno.
Sobotni mecz nieoczekiwanie rozpoczął się znakomicie dla miejscowych. Po czterech grach singlowych było 3:1, a swoje gry wygrały Ren Bingran, Dominika Dąbrowska i Weronika Łuba. Szczególnie cenne zwycięstwo odniosła ta ostatnia, która po emocjonującym pojedynku pokonała reprezentantkę Polski juniorek, Alicję Czarnomską. Jedyną porażkę poniosła Edyta Szabłowska, która nie miała za wiele do powiedzienia w starciu z doświadczoną Roksaną Załomską.
Także pojedynki deblowe to popis gospodyń. Co ważne, łomżanki w końcu popisały się dużą odpornością psychiczną wygrywając decydujące piłki. Warto dodać, że obie gry zakończyły się w pięciu setach.
Przed ostatnimi gra indywidualnymi pewne było to, że minimum jeden punkt zostanie w Łomży. Do tego trener Tarnacki miał swoje dwa "pewniaki" w postaci Ren Bingran i Dominiki Dąbrowskiej. Te praktycznie w każdym meczu zdobywały po dwa punkty i liczył, że przynajmniej jedna z nich wygra swoją grę. Niestety, chyba tej pewności siebie w drugiej części tego spotkania było u łomżanek za dużo. Nieoczekiwanej porażki doznała "Żanka". Po raz drugi od stołu pokonana odchodziła Szabłowska. Najbliżej wygranej była Dąbrowska, która w kolejnym tego dnia 5-setowym pojedynku miała dwie piłki meczowe. Niestety nie wytrzymała presji i ostatecznie lepsza okazała się Czarnomska. W ostatniej grze Monika Narolewska tylko momentami nawiązywała wyrównaną walkę z doświadczoną Anną Urbańczyk i w efekcie przegrała 0:3.
Remis z LUKS-em, przy porażce zespołu z Łysych, dał łomżankom awans na pozycję wicelidera rozgrywek. Do końca pierwszej rundy podopicznym trenera Tarnackiego zostały jednak dwa trudne spotkania. W najbliższą sobotę, również w Łomży (godz. 16.00) akademiczki podejmą czwartą w tabeli Noteć Inowrocław, a w ostatniej kolejce wyjadą na mecz do Łysych, gdzie zmierzą się z tamtejszym Startem.