Perspektywa nadal bez zwycięstwa, ŁKS zatrzymany w Augustowie
Brak skuteczności, brak doświadczenia, brak szczęścia - powtarzają już szósty raz w tym sezonie kibice łomżyńskiej Perspektywy. Po raz kolejny beniaminek IV ligi jako pierwszy zdobył bramkę i po raz kolejny schodził z boiska pokonany. Tym razem podopieczni trenera Hieronima Łady 1:2 ulegli ekipie Hetmana Białystok notując tym samym piątą porażkę w obecnych rozgrywkach. Tymczasem piłkarze lidera IV ligi, ŁKS-u 1926 Łomża stracili pierwsze w tym sezonie punkty. W meczu 6. kolejki bezbramkowo zremisowali z targaną problemami Spartą Augustów.
Starcie z Hetmanem to dla „Osiedlowych” debiut w roli gospodarza stadionu przy ul. Zjazd. Do tej pory na obiekcie MOSiR-u grali jedynie piłkarze ŁKS-u. Niestety debiut nie wypadł okazale, chociaż szansa na to była. Spotkanie należało do tych, w których remis byłby najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Oba zespoły w stworzyły sobie podobną liczbę okazji do zdobycia bramki, po razie także trafiały w poprzeczkę. Tylko w tej najważniejszej statystyce - zdobytych bramkach - lepsi byli goście.
Wszystko już tradycyjnie dobrze zaczęło się dla łomżan. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy gola zdobył wprowadzony chwilę wcześniej Damian Przybylski. Niestety radość z prowadzenia nie trwała długo. Minutę później wyrównał Artur Konończuk. Po straconej bramce gracze Perspektywy dążyli za wszelką cenę chcieli zdobyć drugiego gola, jednak nawet w bardzo dobrych sytuacjach razili nieskutecznością. A że, zgodnie z powiedzeniem, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to na pięć minut przed końcem spotkania Tomasz Ciulkin pokonał młodego golkipera Perspektywy, Zbigniewa Lichomskiego, dając swojemu zespołowi trzy punkty.
Łomżanie w dalszym ciągu zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli mając na koncie zaledwie jeden punkt. O poprawienie tego bilansu nie będzie na pewno łatwo w następnej kolejce, kiedy to "Osiedlowi" zmierzą się na wyjeździe z grającym coraz lepiej KS Michałowo. Początek spotkania w niedzielę o godz. 15.00.
ŁKS zatrzymany w Augustowie
Piłkarze ŁKS 1926 Łomża wyszli na to spotkanie w identycznym zestawieniu jak w wysoko wygranym starciu z Turem Bielsk Podlaski. Niestety dla trenera Mirosława Dymka jak i licznie przybyłych na ten mecz kibiców z Łomży nie byli to tacy sami skuteczni piłkarze. Od pierwszego gwizdka sędziego nasi zawodnicy ruszyli do zdecydowanych ataków jednak nie potrafili pokonać bramkarza Sparty. Bliski powodzenia był nowy nabytek ŁKS-u, Kolumbijczyk Johnny Arteaga, ale piłka po jego strzale przeleciała minimalnie obok słupka.
Gospodarze próbowali odpowiadać co jakiś czas starali się konstruować akcje ofensywne, jednak najczęściej kończyły się one na łomżyńskich obrońcach. Z każdą minutą w poczynania naszych zawodników wkradało się coraz większe zniecierpliwienie i złość z niemożności zdobycia bramki.
Po zmianie stron gracze Sparty chyba uznali, że jeden punkt z liderem to spory sukces i skupili się tylko na defensywie. Łomżanie praktycznie cały czas próbowali przedzierać się pod pole karne rywali i oddawać celne strzały jednak żaden z nich nie chciał wpaść do siatki. Podobnie jak w meczu z Turem bardzo nieskuteczny był najlepszy w zeszłym sezonie napastnik ŁKS-u, Mateusz Laskowski, który zmarnował kilka dogodnych okazji do zdobycia gola. Na nic zdały się także zmiany dokonywane przez trenera Dymka. Wprowadzony w drugiej odsłonie duet ofensywnych zawodników, Adrian Mleczek - Patryk Szymański tym razem nie znalazł sposobu na sforsowanie szczelnego muru złożonego z dziesięciu obrońców i bramkarza Sparty. Ostatecznie gospodarze osiągnęli swój cel i mogą dopisać sobie jakże cenny w kontekście walki o utrzymanie punkt. W ŁKS-ie ten remis traktowany jest niewątpliwie jako strata dwóch punktów.
Po sześciu kolejkach ŁKS utrzymał pierwsze miejsce w tabeli, ale przewaga nad drugim Zniczem Suraż zmalała do jednego punktu. A już w najbliższy weekend czwartoligowi piłkarze ponownie powalczą o punkty. Zespół ŁKS-u podejmować będzie Cresovię Siemiatycze. Początek spotkania o godz. 17.00.
is