Samorządowcy biorą się za kolej
Powiat łomżyński chce przejąć infrastrukturę kolejową na terenie powiatu i miasta Łomży. Samorządowcy chcą iść w ślady wójta gminy Sokoły, który już złożył wniosek o przekazanie gminie linii kolejowej na odcinku Łapy – Śniadowo. Do nich ma dołączyć jeszcze Ostrołęka, której prezydent miałby przejąć infrastrukturę kolejową wokół tego miasta. W ten sposób samorządowcy chcą uratować kolej w regionie przed całkowitą likwidacją. Jak wynika z rządowych zapowiedzi, historia kolei w Łomży skończy się w ciągu najbliższych trzech lat. Rok 2012 ma być ostatnim w którym jakiekolwiek pociągi PKP do Łomży będą jeszcze dojeżdżały.
- Kolej wszędzie na świecie wpływała i wpływa na rozwój. Jej potencjał jest także u nas – mówi starosta łomżyński Krzysztof Kozicki. Wczoraj zarząd powiatu przyjął projekt uchwały w sprawie przejęcia od PKP infrastruktury kolejowej istniejącej na terenie powiatu i miasta Łomży.
Chodzi o bocznicę kolejową w Łomży, linię kolejową na odcinku Łomża - Śniadowo, a także leżące na terenie powiatu fragmenty linii kolejowej od Śniadowa w kierunku Łap i Ostrołęki.
- W przyszłym tygodniu projekt uchwały trafi pod obrady Rady Powiatu Łomżyńskiego i jeśli radni go zaakceptują wystąpimy o bezpłatne przekazanie nam tej całej infrastruktury – mówi starosta Kozicki.
Samorządowcy z powiatu łomżyńskiego, ale także z gminy Sokoły i miasta Ostrołęki, którzy w sprawie kolei działają wspólnie, widzą w tym szansę na rozwój regionu. Chcą, nie tylko utrzymać to co z kolej jeszcze pozostało, ale także doprowadzić do przywrócenia ruchu kolejowego na całej linii nr 36 Ostrołęka – Łapy. Dziś kolej „w szczątkowej postaci” funkcjonuje tylko na odcinku Śniadowo – Ostrołęka, a reszta trasy jest zamknięta. Jeżeli samorządowcy nie przejmą pozostałości kolei to PKP zamknie linię kolejową na odcinku Łomża – Śniadowo już w 2012 roku. Warto dodać, że dziś do miasta koleją dociera około 60 tys ton towarów. Gdy linia zostanie zamknięta wówczas choćby węgiel do ciepłowni miejskiej w Łomży trzeba by dowozić ciężarówkami, co niewątpliwie będzie znacznie droższe...
- Na początku myślimy oczywiście o utrzymaniu ruchu towarowego, ale nasze plany dotyczą także przywrócenia kolejowego połączenia pasażerskiego – mówi starosta Krzysztof Kozicki.
Chodzi tu przede wszystkim o szynobus, który mógłby zapewnić np. połączenie Łomży z Białymstokiem. Według kolejarzy, którzy pomagają naszym samorządowcom, na odcinku Śniadowo – Łapy mógłby on jeździć z prędkością do 90 km na godzinę. W gorszym stanie jest kilkunastokilometrowy odcinek z Łomży do Śniadowa, ale wobec zatłoczonych i niebezpiecznych dróg w regionie, i po niewielkich modernizacjach tego fragmentu torowiska, takie połączenie mogłoby być ciekawą alternatywą.
- Nic nie jest proste, i także w tym wypadku pewnie będą komplikacje – dodaje podkreślając, że liczy na to, że cała akcja kolejowa szczęśliwy finał znajdzie już w przyszłym roku.