„Baranowski” w ogniu
To był największy pożar ostatnich lat w regionie. W nocy z piątku na sobotę płomienie ognia objęły Kompleks Gastronomiczno-Hotelowy „Baranowski” w Piątnicy. Z potężnym pożarem walczyło około stu strażaków z Łomży i regionu. Mimo, że była to noc gości hotelowych udało się bezpiecznie ewakuować i chyba cudem nikt nie został ranny. Straty spowodowane pożarem są ogromne. Sam właściciel budynku jeszcze nocą szacował je na 3 mln zł, ale w raporcie policyjnym jest mowa o 5 mln zł. Przyczyny pożaru nie są znane. Mają je ustalić biegli powołani przez prokuraturę. Tomasz Wilk, Prokurator Rejonowy w Łomży, już zapowiada, że będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie.
Pożar wybuchł po godzinie 3.00 w nocy gdzieś na poddaszu budynku. Dokładnie o której godzinie i w którym miejscu na razie nie wiadomo, tak samo ja nie wiadomo co mogło być przyczyną pojawienia się płomieni. Fakty są takie: o godzinie 3.40 w nocy płomienie ognia wydostające się z budynku zauważył przejeżdżający drogą przy „Baranowskim” obywatel Litwy. To on wezwał straż pożarną i zaalarmował obsługę hotelową. Jeszcze przed przybyciem ma miejsce pierwszych jednostek straży pożarnej z płonącego budynku bezpiecznie wyprowadzono wszystkich jedenastu nocujących tu gości.
Strażacy, którzy już po kilku minutach dotarli na miejsce opowiadali, że błyskawicznie płomienie objęły cały dach budynku. Początkowo do gaszenie pożaru skierowano na miejsce dwa zastępy gaśnicze i podnośnik z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Łomży oraz siedem zastępów Ochotniczych Straży Pożarnych z Piątnicy, Kalinowa, Jeziorka, Konarzyc i Niewiadowa, ale ze względu na szalejący ognień i na dużą powierzchnię pożaru wezwano dodatkowe siły. Łącznie na miejscu było aż 25 samochodów pożarniczych i około stu walczących z ogniem strażaków.
Sama akcja gaszenia płonącego poddasza budynku trwała kilka godzin, a dogaszanie obiektu drugie tyle. Jak podkreśla starszy brygadier Jan Chludziński, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Łomży, akcja była bardzo trudna. Paliła się wełna mineralna, stanowiąca ocieplenie blaszanego dachu budynku. Strażacy na początku nie mogli podawać wody bezpośrednio na źródło ognia, bo całe poddasze było w ogniu i ze względu na bardzo wysoką temperaturę nie sposób było tam się dostać. Hektolitry wody wylano na dach budynku chłodząc go i dopiero po pewnym czasie można było wejść do środka i przystąpić do właściwego gaszenia ognia.
W trakcie akcji gaśniczej, uczestniczący w niej strażacy, zadawali retoryczne pytania czemu tak późno zostali wezwani...
St. bryg. Jan Chludziński, zastępca komendanta PSP w Łomży, mówi że na terenie miasta i najbliższej okolicy jest kilkadziesiąt dużych obiektów, których końcówki czujek przeciwpożarowych są monitorowane nie tylko przez firmy ochroniarskie, ale także mają wyjścia na stanowisku kierowania komendy PSP. Tak jest np. w szpitalu, kilku urzędach, bankach, czy w Hotelu Gromada (dawny Polonez). W takim przypadku sygnał o pożarze bezpośrednio przekazywany jest strażakom i natychmiast pod wskazany adres wyjeżdża specjalistyczna jednostka gotowa gasić pożar.
- Zazwyczaj są to wyjazdy spowodowane przez to, że ktoś w okolicach czujki zapalił papierosa, lub przez jakiś błąd systemu – mówi Chludziński i dodaje, że kompleks „Baranowski” do tego systemu nie był jednak włączony.
Straty spowodowane pożarem są ogromne. Płomienie praktycznie doszczętnie zniszczyły dach budynku i pomieszczenia na poddaszu, ale częściowo także na niższych kondygnacjach. Według strażaków ogień zniszczył 28 hotelowych pokoi. Zniszczone wskutek działań gaśniczych po użyciu wody są także recepcja, hol i restauracja. Przybyły na miejsce pożaru właściciel obiektu z Warszawy szacował je na 3 mln zł. Jeszcze większe straty pojawiają się w informacji przekazywanej dziennikarzom przez policję w Białymstoku. Według tych danych straty wyniosły 5 mln zł.
Na razie zagadką pozostaje źródło pożaru. Ma ona zostać wyjaśniona w śledztwie, które będzie wszczęte w Prokuraturze Rejonowej w Łomży. Prokurator Rejonowy Tomasz Wilk podkreśla, że do prokuratury dotarła już dokumentacja z policji i straży pożarnej. Będzie ona teraz analizowana, ale określeniem przyczyn powstania ognia zajmą się zapewne powołani w tej sprawie biegli.
„Baranowski” w Piątnicy powstał w 2000 roku. Oferował 58 miejsc w komfortowych 1, 2 i 3-osobowych pokojach. Budynek wybudował znany łomżyński przedsiębiorca – stąd nazwa kompleksu. Niemal dokładnie cztery lata temu obiekt został sprzedany. Nowy właściciel mieszka w Warszawie.