Powstanie Warszawskie - przeszłość i teraźniejszość
Jak powszechnie wiadomo, a przynajmniej powinno być, wybuchło ono 1 sierpnia i trwało do 3 października 1944 r. Było ono zorganizowane przez Armię Krajową w ramach akcji „Burza” i wiązało się z ujawnieniem najwyższych struktur Polskiego Państwa Podziemnego. W wyniku toczonych przez ponad dwa miesiące walk powstańcom udało się zniszczyć około 300 czołgów i samochodów pancernych oraz zabić 10 tys. żołnierzy niemieckich. Straty po stronie polskiej wyniosły około 18 tys. zabitych i zaginionych oraz od 120 do 200 tys. ofiar wśród ludności cywilnej. Tyle statystyka, ale powstanie miało o wiele większe znaczenie wtedy, jak i w okresie powojennym.
Chociaż powstanie było wymierzone przeciwko Niemcom, to jednak jego głównym celem była próba ratowania powojennej suwerenności, a także przedwojennego kształtu granicy wschodniej. Próbowano to osiągnąć poprzez odtworzenie w stolicy Polski legalnych władz państwowych, będących naturalną kontynuacją władz przedwojennych. Miało to uniemożliwić narzucenie Polsce marionetkowych władz komunistycznych, powstałych na mocy Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i całkowicie uzależnionych od Związku Sowieckiego, którego wojska właśnie zbliżały się do Warszawy. Chodziło tutaj również o pokazanie rzeczywistej siły Armii Krajowej oskarżanej już wówczas przez komunistów o „stanie z bronią u nogi”, czyli nie prowadzenie walki z okupantem.
Tragizm całej sytuacji pogłębiał fakt, że Polska znajdowała się w strefie operacyjnej ZSRR, przez co wojska aliantów zachodnich nie mogły tu operować. Sytuację skomplikowało przede wszystkim wstrzymanie, już po wybuchu powstania, ofensywy przez wojska sowieckie. Dodatkowo Stalin odmówił wyrażenia zgody na lądowanie samolotów dokonujących zrzutów dla walczącej Warszawy, na lotniskach znajdujących się po sowieckiej stronie frontu. Wszystko to doprowadziło do upadku powstania i olbrzymich strat, jakie poniosła ludność stolicy. Były one tym dotkliwsze, że wśród zabitych przeważała młodzież, w dużej mierze wywodząca się z warszawskiej inteligencji. Zginęli ci, którzy miłość do Polski uważali za swój patriotyczny obowiązek.
Przez cały okres PRL-u państwowi historycy, tworzący na polecenie komunistów nową historię, podkreślali bezsensowność powstania i jego antyradziecki charakter. Według nich polegli w walce o stolicę sami byli sobie winni, a już najbardziej polski rząd emigracyjny w Londynie. Oczywiście według nich największą pomoc powstańcom, pomimo ich niechęci do ZSRR, niosły właśnie wojska sowieckie. Taki obraz możemy znaleźć w dziesiątkach wydanych do 1989 r. publikacji. Dzisiaj niejednokrotnie ci sami piewcy komunizmu mówią i piszą o bohaterstwie i poświęceniu społeczeństwa polskiego podczas II wojny światowej. Wskazują na bezprzykładne męstwo i ogrom poniesionych ofiar, także w Powstaniu Warszawski, będącym symbolem tych wydarzeń. Nie tylko na tym przykładzie możemy zobaczyć, jak ci którzy niszczyli naszą pamięć próbują budować swój autorytet i pomnażać pieniądze. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że pomimo takich „nauczycieli” nie zapomnimy Powstania Warszawskiego i tych którzy przez dziesięciolecia nie pozwalali nam poznać o nim prawdy.
dr Krzysztof Sychowicz
IPN oddział Białystok